Kierowcy tankujący na stacjach Orlenu nie mają lekko. Nie dość, że tak szybko cykają na liczniku kolejne złotówki, to jeszcze trzeba płacić za fanaberie prezesa Obajtka. Ulubieńca PiS, który żadnej branży i żadnej prezesury się nie lęka. Partia rzuca go więc tam, gdzie może finansować partyjne zachcianki. I Orlen płaci. Na przykład za wielkie reklamy, jacy to fajni byli „żołnierze wyklęci”. Płaci za bilbordy i dodatki do pisowskich gazet. Hojnie! Bo to przecież z naszej kasy. Od każdego litra kupionego na stacji grosiki idą na kłamstwa. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print