Państwowe tuczy

Państwowe tuczy

Zarabiają po kilkaset milionów starych złotych miesięcznie. Niezależnie od efektów swojej pracy Jaka jest najlepsza posada w Polsce? To kierowanie lub zasiadanie w kierownictwie spółek skarbu państwa lub przedsiębiorstw państwowych. AWS, dokonując po wygraniu wyborów w roku 1997 desantu na te spółki, wiedział, co robi. Dziś ich ludzie tam umieszczeni zarabiają krocie i nie ma to – jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli – związku z wynikami kierowanych przez nich przedsiębiorstw. Przykładem są tu wyniki niedawno zakończonej kontroli w Telekomunikacji Polskiej. Otóż w roku 1995 członek zarządu TP SA zarabiał 6,8 tys. zł miesięcznie. Natomiast w roku 1999 już dziesięciokrotnie więcej, bo 63,7 tys. zł (prezes spółki miał pensję jeszcze wyższą – 75 tys. złotych miesięcznie). Czy oznacza to, że w ciągu ostatnich czterech lat Telekomunikacja zwiększyła swoje zyski dziesięciokrotnie? Czy wszystkim w TP SA pensje rosły w podobny sposób? Otóż nie – w tym samym czasie zysk spółki zmniejszył się o połowę. Natomiast co do zarobków: “Płace załogi rosły w rozsądnych granicach, ale płace zarządu były przykładem patologicznego komina płacowego” – komentował wyniki kontroli prezes NIK, Janusz Wojciechowski. Zresztą inspektorzy NIK, badając dokumenty TP SA, ujawnili i inne skandaliczne sprawy. M.in. okazało się, że podczas I etapu prywatyzacji spółki Ministerstwo Skarbu Państwa wybrało na doradcę prywatyzacyjnego firmę Schroeder, której oferta była “najdroższa i najgorsza”. Schroeder zawinszował sobie za swoje usługi ponad 100 mln zł, podczas gdy konsorcjum PKO BP i Deutsche Bank – 77,4 mln zł. “Piętnujemy taki sposób wyboru doradców jako korupcjogenny” – mówił prezes Wojciechowski, informując, że NIK złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa karalnej niegospodarności. Podobne, jak w Telekomunikacji Polskiej, mechanizmy funkcjonowały i w innych firmach państwowych. Szefom rośnie najbardziej Raport NIK nie pozostawia tu cienia wątpliwości. W ostatnich latach zarobki szefów spółek skarbu państwa rosły w sposób lawinowy, wielokrotnie przekraczając wskaźnik inflacji. Jak stwierdza NIK, ich średnie indywidualne wynagrodzenia w skontrolowanych formach wzrosło z 23.006 zł w roku 1997, do 28.338 zł w roku 1998 (czyli zwiększyło się o 23,2%), oraz do 38.844 zł w roku 1999, czyli aż o 37,1%. Tak wysokie i tak szybko rosnące pensje nie zależały od wyników ekonomicznych przedsiębiorstwa. W kontraktach menedżerskich gwarantowano prezesom spółek także dodatkowe świadczenia pieniężne. Były to m.in. stałe dodatki z tytułu kosztów ubezpieczenia, zwrot kosztów leczenia oraz bezpłatnego korzystania z wynajętego przez firmę mieszkania. Prezes zarządu “Polskiej Miedzi” miał np. zagwarantowane oprócz stałego wynagrodzenia zasadniczego, wynoszącego 24 przeciętne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, premię regulaminową, ekwiwalent za deputat węglowy, ekwiwalent na pokrycie wydatków szkolnych, roczną pomoc socjalną z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, nagrody i świadczenia wynikające z układu zbiorowego pracy, a także zwrot wszelkich kosztów poniesionych na ochronę zdrowia (m.in. leczenie i pobyt w klinikach prywatnych w kraju i za granicą, konsultacje, przejazdy i pobyt za granicą). To nie koniec dochodów prezesa i członków zarządu “Polskiej Miedzi”. W latach 1997-99 otrzymali wynagrodzenia autorskie za projekty wynalazcze i wdrożenia prac badawczo-rozwojowych w kwocie 2.963,25 tys. zł. Ponadto pięciu członków odwołanego w 1999 r. zarządu tej spółki otrzymało łącznie 1.157,87 tys. zł z tytułu umów zleceń zawartych w Centrum Badawczo-Projektowym Miedzi “Cuprum” Sp. z o.o. we Wrocławiu w związku z umowami podpisanymi z “Cuprum” przez spółki zależne od KGHM. Inne z kolei przywileje zastrzegli sobie członkowie zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych SA, którzy na stałe mieszkali poza Warszawą. Otóż przysługiwało im bezpłatne korzystanie z mieszkania wynajętego w Warszawie przez PSE SA oraz prawo do dodatkowego lokalu biurowego w Warszawie oprócz zajmowanego w siedzibie Spółki. Koszt wynajmu dodatkowych lokali biurowych w 1999 r. wyniósł 57.730 zł. Członkowie zarządów spółek skarbu państwa zapewnili też sobie w kontraktach odprawy i odszkodowania wynikające z ich ewentualnego odwołania. W raporcie NIK czytamy: “Siedem spośród 17 skontrolowanych podmiotów wypłaciło odprawy z tytułu odwołania z zajmowanego stanowiska przed upływem okresu umownego (5.264.151 zł) oraz odszkodowania wynikające z zakazu prowadzenia działalności konkurencyjnej (6.279.701 zł) w łącznej kwocie 11.543.852 zł.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 46/2000

Kategorie: Kraj