Papież inaczej

Od paru dni mam czas potępiania Jerzego Urbana za to, co napisał w „NIE” o Janie Pawle II. Ponieważ w odróżnieniu od prawicowej młodzieżówki nie czytam jego tygodnika, to i nie mam powodu pozywać go do sądu.
Mnie bardziej od tego, co wysmażył Jerzy Urban, zaskoczyła pomysłowość obecnego rządu, który z okazji wizyty Ojca Świętego kupił sobie 14 luksusowych bmw, w tym siedem przeciwpancernych, wmawiając społeczeństwu, że jak ktoś siedzi w pancernym aucie, to dotrze bliżej ołtarza, nie zważając nawet na to, że ma się własną ochronę.
Podobno na pytanie posła strony przeciwnej: „Dlaczego zakupiono aż siedem kuloodpornych bmw?” pytający usłyszał odpowiedź: „Bo nie wiedzieliśmy, do którego wsiądzie Papież”.
To bardzo ładny pomysł i ja bym go nawet rozbudował, dołączając również instytucje pozarządowe. Przychodzi żona do domu i mówi do męża:
– Wiesz co, Staszku, kupiłam dzisiaj futro z norek i do tego kołnierz z polarnego lisa.
– A z jakiej okazji?
– Z okazji przyjazdu Ojca Świętego do kraju.
– Ale przecież są upały, rozrzutna babo!!!
– Nie krzycz na mnie – odpowiada żona – ja myślałam, że Ojciec Święty zostanie do chłodów.
Pomysłowość rządu coraz bardziej wszelako mi imponuje, i to prawie we wszystkich dziedzinach. Dowiedziałem się, że Ministerstwo Finansów kombinuje zarządzenie, żeby opodatkować pieniądze, które dostaniemy, dajmy na to, z PZU jako odszkodowanie za ukradziony samochód. Bo na tej kradzieży nie tylko złodziej i właściciel powinni zarobić. Jednym zdaniem, trzeba zrobić tak, by z każdego ukradzionego auta państwo czerpało zysk. Z tego, co wiem, to w kulturalnym państwie prawa uzyskiwanie w ten sposób dochodu nazywa się paserstwem. U nas po wejściu, nie daj Boże, tego przepisu w życie za kilka czy kilkanaście miesięcy dowiemy się, być może, i o takiej rozmowie:
Naczelnik urzędu skarbowego w mieście W. w swoim gabinecie do miejscowego gangstera o pseudonimie Bysio:
– Panie Bysiu, brakuje nam w kasie czterech milionów złotych. Pomóż pan nam jako obywatel i rąbnij pan trochę więcej samochodów, to zrobimy panu amnestię podatkową i zapłaci pan tylko 7%.
– Panie, k…, naczelniku – powie zaproszony – ja to mogę podp…, ale żeby pan miał te swoje, k…, cztery bańki, to ja muszę zaj… z 50 bmw.
– To je pan, panie Bysiu, zaj… mij. Tylko mam jedną gorącą prośbę.
– Jaką, k…, panie naczelniku?!
– Nie zaj… panie Bysiu tych rządowych.

Wydanie: 2002, 35/2002

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy