Pijany bez kluczyków

Pijany bez kluczyków

Jazda po dwóch piwach? Od teraz można za to stracić samochód

14 marca weszły w życie nowe przepisy, pozwalające m.in. na skonfiskowanie samochodu kierowcy, który zdecydował się prowadzić, mając ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Jeśli ktoś spowoduje wypadek, mając 0,5-1 promila, sąd może orzec przepadek samochodu, jeśli powyżej 1 promila – konfiskata jest obowiązkowa. Nie będzie więc można liczyć na to, że sąd komukolwiek odpuści. Zaostrzenie prawa samo w sobie nie przyniesie jednak wielkich zmian. Oprócz kar potrzeba jeszcze edukowania kierowców.

Jadę, bo dobrze się czuję

Jak wynika z badania zleconego przez produkującą alkomaty firmę AlcoSense, ponad 40% Polaków uważa, że nowy przepis dotyczący konfiskaty samochodu będzie skutecznym straszakiem dla osób, które dotąd jeździły na podwójnym gazie. Według danych Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego na nasze drogi codziennie wyjeżdża średnio 255 osób pod wpływem alkoholu. Tylko w zeszłym roku służby zanotowały ponad 90 tys. przypadków jazdy po spożyciu napojów z procentami. Od początku 2024 r. zatrzymano zaś już 13 tys. pijanych kierowców. Statystyki zebrane przez AlcoSense pokazują, że aż 65% osób niepewnych swojej trzeźwości decyduje się siąść za kółko, kierując się wyłącznie dobrym samopoczuciem.

O tym, że kierowca lekceważy potencjalną nietrzeźwość, decydują też: brak możliwości powrotu do domu inaczej niż własnym samochodem (39%) i krótki dystans do przejechania (28%). Prawie co piąty ankietowany (19%) przyznał, że liczył na uniknięcie kontroli drogowej i badania trzeźwości.

– 80% klientów mojej kancelarii to osoby, które alkohol spożywają okazyjnie, ale ruszyły samochodem w trasę przekonane, że zdążyły już strawić wypite napoje procentowe. Tak zwana nieświadoma nietrzeźwość jest niezwykle niebezpieczna dla kierowcy, jego pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego. Może mieć też poważne konsekwencje prawne dla kierującego, bo niewiedza o stanie swojej trzeźwości nie jest dla sądu żadnym wytłumaczeniem – przekonuje Gabriel Gatner, adwokat specjalizujący się w sprawach karnych związanych z jazdą po alkoholu.

Czy wobec takiej zbiorowej bezmyślności straszak w postaci konfiskat i wysokich kar finansowych rzeczywiście wystarczy? Specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego uważają, że zaostrzenie przepisów może mieć potencjał ograniczający liczbę tragicznych wypadków, lecz nie jest wystarczające. Jedyne remedium na problem pijanych kierowców to odpowiednie i nieprzerwane edukowanie społeczeństwa o skutkach kierowania samochodem pod wpływem alkoholu.

– Kluczowa jest także długofalowa edukacja mająca na celu uświadomienie społeczeństwu rozmiarów problemu i jego skutków. W takie działania powinni się zaangażować rządzący, organizacje pozarządowe, media i przedstawiciele biznesu. Nie trzeba czekać na zmiany przepisów – dobre praktyki np. w miejscu pracy można wdrażać bez podpisanych ustaw, a samemu sprawdzać stan swojej trzeźwości za pomocą zaufanego urządzenia – wyjaśnia Dorota Olszewska, prezeska Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 12/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Shutterstock

Wydanie: 12/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy