Plan B dla pigułki „dzień po”

Plan B dla pigułki „dzień po”

Nawet jeśli prezydent będzie przeszkadzał, pigułka „dzień po“ będzie łatwo dostępna od 1 maja

Kiedy przez Sejm przeszła nowelizacja ustawy o prawie farmaceutycznym, zakładająca likwidację wymaganych od 2017 r. recept na pigułkę „dzień po” i jej dostępność dla osób, które ukończyły 15. rok życia, była nadzieja, że antykoncepcja awaryjna przestanie być problemem. Ale zanim jeszcze ustawa wyszła bez poprawek z Senatu, prezydent Andrzej Duda stwierdził, że jej nie podpisze. W jego opinii dostępność bez recepty EllaOne czy Escapelle – to dwa środki, które są w naszych aptekach – dla osób niepełnoletnich jest „daleko idącą przesadą”. Podkreślił, że nie jest przeciwny zażyciu takiej tabletki przez nastolatkę w razie konieczności, ale „niech to się dzieje za zgodą matki, ojca, a nie żeby dziewczynka kupiła sobie pigułkę i na wszelki wypadek np. zażyła pięć naraz”. Później jeszcze prezydent dodał, że jego zdaniem antykoncepcja postkoitalna to „hormonalna bomba”.

Prezydenckie lęki koi ginekolog dr Maciej Socha, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu na gdańskiej Zaspie: – Stwierdzenie, że tabletka przyjmowana w sytuacjach awaryjnych, po niezabezpieczonym stosunku lub takim, podczas którego antykoncepcja zawiodła, jest hormonalną bombą, to przesada i manipulacja, podobnie jak podtrzymywanie narracji, jakoby była to tabletka poronna. Działanie tych środków polega na zablokowaniu lub przesunięciu owulacji, co uniemożliwia zapłodnienie. Jeśli kobieta już jest w ciąży, a więc doszło do zagnieżdżenia się zapłodnionej   komórki w macicy, to zażycie tego rodzaju antykoncepcji nie powoduje poronienia ani nie prowadzi do jakichkolwiek uszkodzeń embrionu.

Dr Socha odnosi się również do obawy prezydenta, że kobiety będą zażywać pigułki „dzień po” zbyt często lub w dużej ilości. – Zdaje się, że mówiąc o „bombie hormonalnej”, prezydent stara się wywołać strach, natomiast twierdząc, że kobiety będą brały tabletki bez opamiętania, traktuje je, zresztą po raz kolejny, jak nierozumne istoty, które nie potrafią o sobie decydować. Uważam, że skoro osoby po 15. roku życia mogą – zgodnie z prawem – swobodnie współżyć, mogą także decydować o tym, czy chcą podjąć ryzyko bycia w nieplanowanej ciąży, czy nie.

Prezydent ma trzy tygodnie na decyzję. Może ustawę podpisać, zawetować ją lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Z sondażu przeprowadzonego dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że ponad 50% społeczeństwa uważa, że prezydent powinien ją podpisać. Trochę ponad 11% jest zdania, że powinien ustawę podpisać, ale przesłać do Trybunału Konstytucyjnego, 25% zaś uważa, że powinien ją zawetować.

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapewniła, że jeśli prezydent ustawę zawetuje, to resort ma plan B, tak aby od 1 maja tabletka była dostępna bez recepty. Szczegóły poda jednak dopiero, gdy prezydent wyczerpie czas na podpisanie ustawy, czyli po 27 marca.

Rozwiązanie, o którym mówi się jako o planie B, to recepta farmaceutyczna. Osoba potrzebująca recepty – wiadomo, że w takiej sytuacji liczy się czas, pigułkę trzeba zażyć w ciągu 72 godzin od niezabezpieczonego stosunku, a najskuteczniejsza jest w ciągu pierwszej doby – musiałaby zamiast koniecznej obecnie wizyty lekarskiej odbyć konsultację z farmaceutą w aptece. To on, w czasie rozmowy i krótkiego wywiadu medycznego, mającego na celu pomoc pacjentce, wydawałby receptę. Gotowość do wprowadzenia takiego rozwiązania, działającego m.in. w Wielkiej Brytanii, deklarują przedstawiciele Naczelnej Izby Lekarskiej.

Fot. Beata Zawrzel/REPORTER

Wydanie: 13/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy