Póki świat światem…

Póki świat światem…

Czy Polacy zawsze byli przeciwko Niemcom Według zgodnej opinii polskich kronikarzy średniowiecznych, Galla Anonima (zm. po 1113 r.), Kadłubka (1223) i Długosza (1480), „najzacieklejszymi wrogami Polaków” (Polonorum infestissimi inimici – Gall) byli Czesi. Z ówczesnej perspektywy na zachód od Polski mieszkali Sasi (do nich też słusznie zaliczył Długosz Brandenburczyków). Niemcy bowiem jako kraj stanowiły aż do 1806 r. luźną konfederację państewek plemiennych i feudalnych, nosząc oficjalną nazwę Cesarstwa Rzymskiego. Zdaniem Długosza, przeciwko Polakom i Litwinom walczyli pod Grunwaldem krzyżaccy rycerze zakonni, świeccy rycerze z Prus, Ziemi Chełmińskiej i Inflant, pruscy mieszczanie, Czesi, Morawianie, Ślązacy, Turyngowie, Pomorzanie, Szczecinianie, Kaszubi, Sasi, Frankowe i Westfalczycy: „Tyle bowiem narodów i ludów zebrało się w ogromnej liczbie, aby zniszczyć narodowość i imię Polaków. A chociaż wszystkich wymienionych narodów była liczba wielka, to jednak liczba Czechów i Ślązaków przewyższała innych”. Po zdobyciu przez Polskę w 1466 r., w rezultacie Wojny Trzynastoletniej z Krzyżakami, Pomorza Gdańskiego i Warmii Długosz westchnął: „Gdybym doczekał za łaską Bożą odzyskania i zjednoczenia z Polską Śląska, Ziemi Lubuskiej i Słupskiej, z radością zstępowałbym do grobu i słodszy miałbym w nim odpoczynek”. Historycy polscy często powołują się na to westchnienie, ale nie dodają, że Śląsk należał wtedy do Czech (których królem był husyta Jerzy z Podiebradów), Ziemia Słupska była pod władzą pomorskiej dynastii Gryfitów, a tylko Ziemia Lubuska należała do jednego z państewek niemieckich – Brandenburgii. W 1226 r. książę mazowiecki Konrad sprowadził (do dziś istniejący) Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie – potocznie zwany Krzyżackim – aby podbił Prusy. Równocześnie z przeludnionych Niemiec zaczęli napływać osadnicy: chłopi i mieszczanie. Książęta i możnowładcy polscy przyjmowali tych osadników chętnie, podobnie jak pochodzących również z Niemiec Żydów mówiących językiem jidysz, czyli dialektem szwabskim zmieszanym z hebrajskim i coraz większą liczbą wyrazów słowiańskich. O królu Kazimierzu Wielkim Długosz pisał, że „darzył narody niemieckie szczególną przychylnością i przywilejami”. Przybysze z Zachodu bowiem, po pierwsze, zwiększali rzadkie bardzo zaludnienie kraju – a człowiek był przy ówczesnym poziomie techniki główną siłą wytwórczą, po drugie zaś przynosili ze sobą wyższą technikę (m.in. pług żelazny) i umiejętności. Oni wprowadzili w Polsce postępową ówcześnie uprawę roli systemem trójpolowym: zasiew ozimy, zasiew jary, ugór – na zmianę. Powstało wiele osad miejskich i wiejskich na postępowych zasadach prawnych zapewniających samorząd i ulgi od ciężarów prawa książęcego i pańskiego, w dziedzinie zaś prawa karnego złagodzenie represji, ponieważ te właśnie przywileje pobudzały ludzi do imigracji. Siłą rzeczy współistnienie licznych uprzywilejowanych osad prawa niemieckiego obok dawnych osad pozbawionych takich przywilejów nie było możliwe. Toteż również dotychczasowe miasta i wsie zostały przeorganizowane przy większym lub mniejszym udziale osadników niemieckich, a czasem być może nawet w ogóle bez ich udziału. Tak więc należy odróżniać osadnictwo niemieckie od osadnictwa na prawie niemieckim, ponieważ zjawiska te nie musiały być identyczne. Osadnictwo niemieckie było równoznaczne z urbanizacją. (…) W przeciwieństwie do miast etniczne skutki osadnictwa niemieckiego na wsi są z braku źródeł mało uchwytne, ale pewne jest, że w swojej masie wieś pozostała polska. Z upływem wieków bowiem miasta, zgodnie z ogólną regułą, zaludniane były przez mieszkańców wsi i prowadziło to do stopniowej ich polonizacji. Od samego początku zresztą Polacy musieli być dość licznie reprezentowani wśród pospólstwa miejskiego. Niemniej polonizacja miast była procesem bardzo długim i dopiero industrializacja, wymagająca napływu wielkiej liczby siły roboczej ze wsi, spowodowała zanik hegemonii w miastach Niemców lub ludzi będących ewidentnie niemieckiego pochodzenia. Słynny prezydent miasta Warszawy z okresu Konstytucji 3 Maja, Jan Dekert, był w takim samym sensie Niemcem jak za Kazimierza Wielkiego Wierzynek. Tylko dlatego, że w 1466 r. Polska zdobyła Pomorze Gdańskie wraz z Toruniem, Nikolaus Kopernik może uchodzić za Polaka. Przeważająco niemiecki i żydowski charakter miast w Polsce przyczynił się do osłabienia ich pozycji politycznej i do szczególnie silnej dominacji szlachty. Swobody przewidziane przez prawo niemieckie dla chłopów i mieszczan padały od połowy XV w.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 27/2004

Kategorie: Opinie