Policjant nuklearny – rozmowa z prof. Michałem Waligórskim

Policjant nuklearny – rozmowa z prof. Michałem Waligórskim

Musi zostać spełnionych wiele warunków, żebym zezwolił na budowę elektrowni jądrowej w Polsce Rozmowa z prof. Michałem Waligórskim, prezesem Państwowej Agencji Atomistyki – Jest pan miłośnikiem nart, byłym instruktorem tego sportu, turystą wysokogórskim – więc człowiekiem doceniającym walory środowiska naturalnego. Czy może pan z przekonaniem stwierdzić, że energetyka jądrowa jest przyjazną dla środowiska metodą wytwarzania energii? – Ten sezon mi przepadł, zerwałem ścięgno Achillesa… Nie wyznaję skrajnego poglądu, że człowiek jest elementem przeszkadzającym naturze. Gdy jednak idę w góry, chciałbym, żeby górom nie było od tego gorzej. Z punktu tak rozumianej ekologii mogę stwierdzić: nie ulega żadnej wątpliwości, że energetyka jądrowa to absolutnie najczystsza i najbezpieczniejsza forma wytwarzania energii – i mówię to z całym przekonaniem. Taki sam pogląd reprezentuje SEREN, czyli Stowarzyszenie Ekologów na rzecz Energii Nuklearnej, skupiające ludzi znających doskonale technologie jądrowe, które podkreśla, że energetyka jądrowa jest najbardziej ekologicznym spośród wszystkich sposobów produkowania energii. – Przecież elektrownie wodne, słoneczne i wiatrowe są jeszcze czystszym i bardziej ekologicznym źródłem energii, bo nie wytwarzają niebezpiecznych odpadów. – A widział pan zapory wodne w Czchowie, Porąbce czy Rożnowie? Błoto, komary, mgły. Ciekawe, czy orędownicy energii wodnej mają świadomość, że zbudowanie tamy w Asuanie nieodwracalnie zniszczyło ekologię tamtej okolicy. Po bateriach słonecznych zostają zużyte ogniwa fotowoltaiczne pełne ciężkich metali i wymagające utylizacji (nie mówiąc już o odpadach powstających przy ich produkcji). Wyeksploatowane wiatraki – a ulegają zużyciu nieporównanie szybciej niż podzespoły elektrowni jądrowej – to złom, którego trzeba się pozbyć. Nikt jakoś nie obawia się toksycznych odpadów z biomasy, pozostałych po spaleniu zbóż czy traw i wyprodukowaniu biogazu. Każda forma wytwarzania energii niesie pewne zagrożenia cywilizacyjne. Gdy pracuje wiatrak, zagraża życiu ptaków i jest głośny. Wiatrak postawiony na przełęczy Opaczne koło Babiej Góry, gdzie zwykle mocno wieje, został niedawno wyłączony na skutek protestów tamtejszych mieszkańców, którzy skarżyli się, że za bardzo hałasuje. A jeśli tama się zawali, zaleje ludność mieszkającą poniżej. – Skutki katastrofy w elektrowni jądrowej mogą być znacznie groźniejsze. – Ryzyko wystąpienia groźnej awarii w elektrowni jądrowej jest miliony razy mniejsze niż w przypadku innych metod wytwarzania energii. Oczywiście, uderzenie asteroidu w Ziemię też jest dość rzadką możliwością, ale gdy już uderzy, konsekwencje mogą być bardzo poważne. Przed tym nie możemy się jednak obronić, a przed awarią w elektrowni atomowej – jak najbardziej. Gdy się projektuje i buduje elektrownię jądrową, w grę wchodzą wyłącznie technologie odporne na najcięższe możliwe awarie, jakie mogą nastąpić. Analizy bezpieczeństwa jej konstrukcji to grube tomy pełne skomplikowanych obliczeń. Taką analizę zrobią najpierw producenci; wykonawca operator uzupełni ją o aspekty lokalizacyjne i inne, a potem przedstawi mnie – w postaci raportu bezpieczeństwa. Ja jako ten policjant nuklearny jestem odpowiedzialny za nadzór nad bezpieczeństwem jądrowym na każdym etapie budowy i funkcjonowania elektrowni – od momentu decyzji, gdzie ją posadowić, przez cały czas eksploatacji. Mam swoich inspektorów i ekspertów, którzy ocenią, czy ten raport bezpieczeństwa jest wystarczający i rzetelny. Wtedy wydam zezwolenie na budowę elektrowni, a w końcu – na jej eksploatację. – Jakie warunki muszą zostać spełnione, by pan zezwolił na budowę elektrowni atomowej? – Te warunki są na całym świecie podobne, co oczywiście nie zwalnia prezesa Państwowej Agencji Atomistyki z obowiązku sprawdzenia, czy wszelkie zapisy raportu bezpieczeństwa pokrywają się z rzeczywistością. Chodzi tu o wiele czynników – np. o mechaniczną wytrzymałość konstrukcji przy wszystkich trybach pracy reaktora, odporność na ciśnienie, temperaturę i przebicie, zapewnienie stałego dopływu wody. Sam reaktor umieszczony jest w obudowie stalowej, potem mamy osłony – mechaniczną, biologiczną i zewnętrzną, wszystkie betonowe. W technologii, którą kupimy, zewnętrzna osłona wytrzyma uderzenie samolotu komunikacyjnego czy wybuch bomby. No i będą ludzie fizycznie pilnujący terenu elektrowni. – A co ze składowaniem zużytego paliwa do reaktora? – Wysokoaktywny promieniotwórczo produkt, jakim jest wypalone paliwo jądrowe, każdy musi utylizować u siebie w kraju, nie ma możliwości przekazania odpadów radioaktywnych do innych państw. Czynne obecnie składowisko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2010, 2010

Kategorie: Kraj