Polska to reality show

Polska to reality show

Media wchodzą nie tylko na scenę, ale i do naszych kuchni, do łóżka – Jaka jest twoja największa zaleta, a jaka największa wada? – Moją największą zaletą jest odwaga, a moją największą wadą strach. Wiem, że to brzmi paradoksalnie, ale taka właśnie jest moja natura: albo podejmuję najważniejsze decyzje szybko, bez wahania i realizuję swoje zamierzenia, albo gubię się w roztrząsaniu tysiąca realnych lub wyimaginowanych problemów. Tak było zawsze! Muszę uważać, by nie wkręcać się w negatywne myślenie, bo to wiedzie w pustkę, na manowce. Muszę uważać, ale nie zawsze mi się to udaje, dlatego ciągle szukam legendarnego złotego środka, uniwersalnej formuły, prawdziwej równowagi. – Czy mówisz o życiu, czy o pracy? – A czy to można tak naprawdę rozdzielić? Pewnie powinno się rozdzielać, ale to bardzo trudne. Przynajmniej dla mnie. Jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż artyści sprzed kilkudziesięciu lat. Nie chodzi o to, że zmienił się teatr, że inne jest kino. Przede wszystkim zmieniły się media popularne – telewizja, prasa, Internet. To właśnie media nie pozwalają nam oddzielać życia od pracy. Wchodzą nie tylko na scenę i plan filmowy, ale do naszych domów, do kuchni, do łóżka. Naruszają naszą prywatność, a kiedy zaczynamy ją chronić, opisują ją w sposób absolutnie dowolny, bez liczenia się z prawdą, realiami, bez naszej zgody, chęci – po prostu bez naszego udziału. I bez względu na to, że tak łatwo można kogoś skrzywdzić. – Czy ciebie skrzywdzono? – Niestety, tak się zdarza. Mówi się… Słyszano… Przyjaciele twierdzą… Amatorskie pisanie bez jakichkolwiek konsekwencji. – Nieważne, dobrze czy źle, byle po nazwisku. – Kiedyś napisano, że jestem w ciąży, choć to nie była prawda. Przez tę informację, w którą uwierzył producent, straciłam rolę w dobrym filmie i naprawdę wysokie honorarium. Na Zachodzie przynajmniej mogłabym liczyć na sąd i odszkodowanie. A w Polsce? Podobno… Wiadomo… Krążą opinie… Liczy się dobry news, nie musi być prawdziwy, musi być sensacyjny. Pomówienia wyeksponowane we wrzaskliwych tytułach na pierwszej stronie, sprostowania i przeprosiny drobnym druczkiem na 23. Polska stała się jednym reality show! – Do programów tego typu zgłasza się coraz więcej ochotników. Dla nich hasło „Wszystko na sprzedaż” jest marzeniem o wielkiej karierze. Znów zaczęło obowiązywać zapomniane już hasło „Nie matura, lecz chęć szczera…”. – Każdy może sam wybrać swoją drogę i nie umiem oceniać innych, tylko że… Dla amatorów reality show jest jedynie zabawą. Może być bardzo niebezpieczną zabawą w budowanie złudzeń i niweczenie ich na oczach milionów widzów, ale jednak zabawą. Aktor jest wciągany w podobną medialną grę niezależnie od swojej woli. – Chyba jednak trochę przesadzasz. Znam aktorów, którzy wysyłają do kolorowych pisemek fotografie i ploteczki na własny temat. Niektórzy wyłącznie na tym opierają swoje publiczne istnienie. Od dawna nie grają w filmie czy teatrze, ale czytelniczki mogą się dowiedzieć, jaką stosują dietę i jak w związku z tym przeżywają orgazm. – To się zdarza. To także forma udziału w grze. Mnie na to szkoda czasu. Wolę siedzieć na trawie i medytować, ale… Michael Douglas twierdzi, że znalazł sposób na ocalenie prawdy o sobie. Uważa, że najlepiej kreować setki nieprawdziwych informacji na swój temat. Im większa bzdura, tym lepiej. Im bardziej nieprawdopodobna i wyssana z palca plotka, tym głośniej trzeba o niej mówić. Wówczas wszystkie działania łowców tanich sensacji i paparazzich zostaną sprowadzone do absurdu i to pozwoli ochronić prawdę o naszej prywatności w zalewie wykreowanych idiotyzmów. – Kiedy ci to Michael powiedział? – Spotykam się z nim co drugi piątek na 73. piętrze Pałacu Kultury w czerwonej sukience o trzeciej nad ranem… – Wiem. Ostatnio był w seledynowym smokingu. – No właśnie! Tak można rozmawiać o wszystkim. To nie boli. Ale prawda o życiu jest jednak bardziej dotkliwa. Kończąc studia w szkole filmowej w Łodzi, pisałam pracę magisterską o Marilyn Monroe. Wydaje mi się, że nieźle ją poznałam i naprawdę polubiłam. A może nawet trochę zrozumiałam. I jako aktorkę, i jako kobietę. Ona jako jedna z pierwszych zapłaciła najwyższą cenę za totalną popularność. My w Polsce za namiastkę popularności płacimy tylko namiastkę ceny. Na szczęście! – Co decyduje o tym, że aktor odnosi sukces – talent, szczęście, układy środowiskowe, marzenia? – Marzenia są piękne! Trzeba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 48/2003

Kategorie: Kultura