Postrach urzędników

Postrach urzędników

Sprawę można było załatwić w miesiąc

Reporterzy nie dają się zbyć rozmową z rzecznikiem prasowym. Ich przecież interesuje błąd konkretnej osoby. Dochodzi jednak do paradoksów. Nawet niektórzy rzecznicy prasowi boją się z nimi spotykać. Co więcej, od pracowników urzędów skarbowych dowiedzieli się, że na ich program istnieje odgórny „zapis”. – Kiedy przedstawiamy się jako dziennikarze Polsatu, pracownicy urzędów skarbowych lub kontroli skarbowej są chętni do rozmowy, ale kiedy dowiadują się, że jesteśmy z „Państwa w państwie”, rzucają słuchawką – mówią reporterzy i dokumentaliści.

Można się domyślać, że strach urzędników budzi skuteczność dziennikarzy programu. Za przykład niech posłuży historia rodziny Czerpaków. W Dąbrowie Górniczej Czerpakowie postawili dom jednorodzinny. Stan prawny nieruchomości nie budził zastrzeżeń, co oficjalnie potwierdzały dokumenty uzyskane w urzędzie miasta. Nagle wyszło na jaw, że przez środek działki i pod zbudowanym już domem biegnie wodociąg dla połowy województwa śląskiego. Instalacji o średnicy 80 cm nie było na żadnych mapach geodezyjnych, w dokumentach urzędniczych ani w księdze wieczystej. Po latach wodociąg został przeniesiony przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe w inne miejsce. Mimo to nadzór budowlany nakazał wyburzenie części domu i zapłatę 35 tys. zł grzywny. – Jestem formalistą! Prawo jest prawem i jeśli jest złe, to trzeba je zmienić, ale dopóki obowiązuje, to ja go przestrzegam do bólu! – pieklił się jeden z urzędników nadzoru. Państwo Czerpakowie walczyli o dom przez 14 lat. Po wyemitowaniu programu okazało się, że sprawę można załatwić w miesiąc.

Sukcesem dziennikarzy „Państwa w państwie” jest również ułaskawienie przez prezydenta Komorowskiego Łukasza Zawadzkiego, schizofrenika, który kilka lat spędził w więzieniu za pisanie listów z groźbami karalnymi.

Program nie stawia sobie za cel jedynie piętnowania urzędniczych patologii. Jego autorzy starają się doprowadzić do zmiany wadliwych przepisów. Pod ich wpływem powstała np. ustawa przedłużająca okres ścigania pedofilów. Ogromnym sukcesem dziennikarzy jest także zmiana ustawy o podatku akcyzowym, w myśl której zdjęto opodatkowanie z karetek i pojazdów służących do transportu sanitarnego. Zespół „Państwa w państwie” doprowadził również do zmiany interpretacji przepisów podatkowych, dzięki czemu plajty uniknęli producenci szaf wnękowych.

Dlatego program jest regularnie nagradzany. Otrzymał już nagrodę Grand Press w kategorii publicystyka, nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, a ostatnio także Złotą Wagę przyznawaną przez Naczelną Radę Adwokacką. – Program odgrywa rolę wyjątkową. Prezentuje losy ludzi skrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, ale nie robi tego na zasadzie sensacji. Zamiast tego skupia się na mechanizmach – uzasadniał przyznanie nagrody adwokat Andrzej Zwara, prezes NRA.

Ciąg dalszy nastąpi

Emocji w programie jednak nie brakuje. Całą Polskę obiegł gest rapera Żuroma, który od lat twierdzi, że niesłusznie skazano go za handel narkotykami. Podczas jednego z odcinków oblał się cieczą i podpalił. – Dla mnie szczególnie trudne jest obserwowanie reakcji bohaterów, kiedy podczas odcinka oglądają materiał o swojej historii. Ci ludzie wtedy zapadają się w głąb siebie. Widzą siebie, swoje życie, jak w lustrze. To trochę jak sesja u psychoterapeuty. Dla mnie jest to najbardziej wzruszający moment – zdradza Przemysław Talkowski. I dodaje: – Nie epatujemy tanimi emocjami. Pokazujemy, że każda taka sprawa to konkretny człowiek, a nie kolejny numer lub teczka.

Siłą programu jest również jego atrakcyjna forma. Autorzy korzystają z różnych rekwizytów. Dzięki nim w obrazowy sposób tłumaczą zawiłości przepisów.

Regularne zagłębianie się w ludzkie tragedie z pewnością nie jest rzeczą łatwą. Członkowie zespołu redakcyjnego „Państwa w państwie” przyznają, że początki programu były dla nich bardzo trudne, ponieważ utożsamiali się z bohaterami reportaży. – Dopiero z biegiem czasu nauczyłam się nie przynosić tych emocji do domu – wspomina Karolina Ludwiniak.

Redakcja nie ma zamiaru wyhamowywać i zapowiada, że po wakacyjnej przerwie „Państwo w państwie” wróci na antenę z nową energią. Skąd członkowie zespołu czerpią motywację do działania?

– Nie wszystkie podejmowane przez nas tematy znajdują szczęśliwe zakończenie, ale kiedy pojawia się sukces, człowiek mówi sobie: warto to robić – podkreśla Agnieszka Zalewska.

Foto: materiały prasowe

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2015, 28/2015

Kategorie: Media

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy