Powrót Władcy Pierścieni

Powrót Władcy Pierścieni

Moda na fantasy nie słabnie, a druga część ekranizacji powieści Tolkiena bije rekordy popularności Zdanie: „Walczą dwie drużyny, ale tylko jedna zwycięży i zostanie Władcą Pierścienia” nie jest bynajmniej streszczeniem powieści Tolkiena dla opornych. Jako pretendent do Jedynego Pierścienia reklamowała się na swojej witrynie internetowej drużyna grająca w finale rozgrywek futbolu amerykańskiego, czyli Superbowl. Nie ma wątpliwości, że futboliści zgłosili akces do Globalnego Towarzystwa Miłośników Śródziemia, które co prawda formalnie nie istnieje, ale jego szeregi na progu XXI w. stale rosną. Być czy nie być hobbitem? Prawdziwy miłośnik Tolkiena nie ma czasu czytać artykułów o szaleństwie fantasy, które opanowało świat i które powraca nową falą przy okazji „Dwóch wież” – ekranizacji drugiej części „Władcy Pierścieni”. Prawdziwy miłośnik stoi bowiem w kolejce po bilety na pokazy premierowe, a najlepiej od razu na dwa seanse. Internautów odwiedzających dziesiątki, a może setki tysięcy stron poświęconych Tolkienowi i adaptacji jego dzieła co i raz elektryzują ekskluzywne zdjęcia z planu i relacje o poczynaniach ekipy. Na podstawie informacji ukazujących się w witrynie TheOneRing można by nakreślić dokładną mapkę tras, jakie pokonują twórcy filmu przez cały rok. W sieci istnieją strony z poezją, parodiami, a nawet sztukami teatralnymi na motywach „Władcy…”. Na niektórych w teście osobowości można sprawdzić, kim byłoby się w tolkienowskich krainach, a także które z tych miejsc najbardziej by nam odpowiadało. Obok poważnych rozpraw na temat gramatyki języków elfów istnieją typowo rozrywkowe generatory imion elfickich i hobbickich (www.chriswetherwell.com) albo obejmujące także imiona orków czy krasnoludów (www.barrowdowns.com). Po wstukaniu nazwiska można już wyobrażać sobie siebie, albo kogoś innego, w mitycznej skórze. Jak wyglądałaby najpopularniejsza prezenterka informacji, Jolanta Pieńkowska, jako elf Nessa Isilra? A wyobrażacie sobie Warszawę jako urokliwe miasteczko hobbitów, gdzie w gospodzie króluje nie Maciej Kuroń, tylko Berilac Hamwich z Buckleberry? Biznes wokół fantasy stał się multimiliardową rzeczywistością. Ogromny sukces filmowego „Władcy…” i „Harry’ego Pottera” stworzył koniunkturę dla wydawców książek, producentów gier planszowych, karcianych, komputerowych i strategicznych gier bitewnych, z figurkami wzorowanymi na postaciach z filmu. Świetnie sprzedają się kalendarze, stroje, kubki i oczywiście pierścienie. Wycieczka do Śródziemia Tolkien uważał pisanie powieści za stwarzanie świata, który czytelnik uzna za prawdziwy i doceni jego wartość poznawczą, jeśli stanie się jego mieszkańcem. Wielu chciałoby więc samemu przemierzyć kopalnie królestwa krasnoludów, być elfem albo walczyć z orkami. Okazją do ucieczki w fantazję są coraz popularniejsze gry fabularne albo zwane z angielska RPG (role playing games). – To coś na kształt teatru bez widzów – mówi Ela, studentka wydziału historycznego UW. – Wcielamy się w różne postaci i tworzymy własne historie na motywach świata Tolkiena. Rolę przewodnika po fantastycznej krainie pełni mistrz gry. On decyduje, jakimi prawami rządzi się świat, jak długo trwa walka wojowników, czy liczy się spryt, czy raczej umiejętności i doświadczenie. – Nigdzie nie znajdziesz podobnego ujścia dla wyobraźni – twierdzi Marek, informatyk, uczestnik gier RPG od dziesięciu lat. – Nic cię nie ogranicza, możesz być zupełnie kimś innym niż w naszej nudnej rzeczywistości. I możesz żyć w świecie „Władcy Pierścieni”. Niektórzy idą o krok dalej. Powstają stowarzyszenia, jak skupiające ponad 25 tys. osób na całym świecie Society for Creative Anachronism (Towarzystwo Na Rzecz Kreatywnego Anachronizmu), mające na celu kultywowanie średniowiecznych europejskich obyczajów, bo zwykle w tej scenerii umieszcza się opowieści fantasy. Towarzystwo urządza wojny graniczne, turnieje, uczty z historycznymi potrawami i nadaje starodawne nazwy współczesnym miejscom. Mają one jednak więcej wspólnego z fikcją literacką niż z historią. W Polsce również istnieje mnóstwo bractw rycerskich, towarzystw i klubów miłośników fantastyki. Niektóre z nich bezpośrednio związane z Tolkienem, jak Sekcja Tolkienowska w Śląskim Klubie Fantastyki, Towarzystwo Hobbityczne czy Loża Tolkienowska. Miłośnicy fantasy widują się m.in. na poznańskich spotkaniach z fantastyką Pyrkon i krakowskim Zlocie Miłośników Fantastyki „Krakon”, gdzie czekają na nich filmy, dyskusje, gry bitewne i karciane, pokazy walk rycerskich i konkursy wiedzy. A jeśli podróże

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2003, 2003

Kategorie: Kultura