To, co zrobiła reforma Gowina i co teraz wyprawia minister Czarnek, jest uwstecznianiem nauki Dr hab. Joanna Hańderek – profesor nadzwyczajna UJ, publicystka, działaczka społeczna i polityczna, specjalizuje się w filozofii kultury. Autorka bloga handerekjoanna.wordpress.com. W 2018 r.wsparła protest studentów przeciw reformie nauki (tzw. Ustawa 2.0), przygotowanej przez resort Jarosława Gowina. Po co Prawo i Sprawiedliwość chce przejąć uczelnie? Idzie po kadry, chce wychować nowego Polaka? – Nowego Polaka PiS wychowuje w szkole podstawowej i średniej. Wystarczy przyjrzeć się liście lektur zmodyfikowanej pod kątem bogoojczyźnianym. Jeśli zaś chodzi o kulturę studencką – tu rządzący odrobili lekcję z historii. W roku 1968 na ulicę wychodzili studenci, studentki, naukowcy, naukowczynie. Oni robili rewolucję kulturową. Z uniwersytetów wyszedł cały duch nowej lewicy, idee progresywne, równościowe. Weźmy lata 80. XX w. Co chwila na uniwersytetach działo się coś, co odwracało sytuację polityczną, społeczną w Polsce. A dziś żyjemy w czasach, kiedy młodzież dyktuje nam pewne idee, popatrzmy na strajk klimatyczny. Ujarzmienie polskich uczelni jest więc zagwarantowaniem sobie spokoju, by móc dalej demontować polską rzeczywistość. Przykładem takiego manipulowania jest próba pozbawienia prawa do wykładania na Akademii Leona Koźmińskiego sędziego Igora Tulei. Deformy szkolnictwa wyższego zaczęły się za ministra Jarosława Gowina. Niska punktacja pism humanistycznych, zwłaszcza związanych z problemami kultury, czy postawienie na prawie same pisma zagraniczne to zamykanie drogi do akademickiej debaty na temat polityki i kultury naszego kraju. Humanistyka przestała się liczyć, straciła na wartości względem nauk ścisłych i to pokazuje upolitycznienie uczelni. Dlaczego? – To proste, jeśli nie znamy własnej kultury, historii, kodów kulturowych, znaczeń obecnych w języku, w gestach codzienności, łatwo nami manipulować. Społeczeństwo zostaje pozbawione głosu sumienia, ale również narzędzia do rozumienia świata. Jeśli go nie mamy, różne idee nachalnie przedstawiane w mediach publicznych, fałszywe informacje powtarzane bez refleksji w internecie będą łatwo absorbowane. Społeczeństwo przestanie protestować. Moim zdaniem prawnicy, prawniczki, naukowczynie, naukowcy, nauczyciele, nauczycielki, dziennikarze, dziennikarki gwarantują istnienie demokracji. Jeśli nie będzie nauki, demokrację będzie łatwiej likwidować. Krążymy wokół faktu, że PiS dorzyna polskie uczelnie, zwłaszcza kierunki humanistyczne. Ale nie czarujmy się, ideologizacja zacznie dotykać także medycynę, biologię, biochemię, prawo. Za chwilę może się okazać, że teoria Darwina jest do niczego. – To bardzo smutny temat. Na mojej Alma Mater z okazji rozpoczęcia roku akademickiego celebrowana jest msza święta. Na biorących w niej udział pozostali muszą czekać. To jest symboliczne zawłaszczenie świeckiej instytucji i święta, jakie stanowi inauguracja. Pokazuje też, że nawet w niezależnych jednostkach, takich jak uniwersytet, mamy oddziaływanie Kościoła. Urządzanie mszy na początku roku akademickiego czy celebrowanie uroczystości kościelnych na uniwersytetach i w szkołach prowadzi do zaburzenia relacji sfery kościelnej z naukową. Lekcje religii w szkole czy kierunki teologiczne na uniwersytetach są nie nauką, ale doktryną wiary, ideologią i nie powinny mieścić się w jednostkach edukacji. Zadaniem szkół i uczelni jest budowanie krytycznego i racjonalnego myślenia. Mówiła pani o planie PiS na wychowanie nowego pokolenia wiernych mu wyborców. I tu się zgodzimy. Minister Czarnek wymyślił dotowane wycieczki szkolne śladami kard. Stefana Wyszyńskiego. A czy nie mamy już innych postaci ważnych dla naszej historii? Dlaczego nie śladami Marii Skłodowskiej-Curie czy Elizy Orzeszkowej? Nasza noblistka czy nasza sufrażystka nie zasługują na takie wyróżnienie? A może zepsułyby obraz cnót niewieścich? Mamy próbę podbijania uczelni przez fundamentalistów katolickich. Poruszyła mnie pani opowieść o randze mszy. W najlepsze trwa wojna ideologiczna o to, jaka ma być uczelnia. – To w zasadzie stary problem, ale współcześnie zintensyfikowany. Kilka lat temu Ordo Iuris próbowało zorganizować Rebecce Kiessling wykłady na różnych polskich uczelniach o szkodliwości aborcji. Sama Kiessling przedstawia się jako ta, która została poczęta z gwałtu, i ma być dowodem na to, że każda ciąża jest słuszna i boska. Studentki i studenci zbuntowali się. Na UJ m.in. prowadzone przeze mnie koło naukowe filozofii marksistowskiej wspólnie z kołem studentów prawa napisało pismo do rektora z uwagą, że taka wizyta nie jest naukowa, że uniwersytet nie jest miejscem na ideologiczne
Tagi:
Akademia Zamojska, Andrzej Nowak, Eliza Orzeszkowa, Jarosław Gowin, Joanna Hańderek, LGBT, Maria Skłodowska-Curie, MEN, migranci, nauka, nauka polska, neoliberalizm, Ordo Iuris, PiS, prawica, Przemysław Czarnek, reforma edukacji, rząd PiS, studenci, uchodźcy, Uniwersytet Jagielloński, uniwersytety, ustawa 2.0