Powtórka z powtórki

Powtórka z powtórki

Wien 22.05.2016, Hofburg, Wien, AUT, TV-Einsteig bei der Stichwahl der Praesidentschaftswahl 2016, im Bild v.l.n.r. Gruenen-Praesidentschaftskandidat Alexander Van der Bellen und FPOe-Praesidentschaftskandidat Norbert Hofer // f.l.t.r. Candidate for Presidential Elections Alexander Van der Bellen (Austrian Greens) and Candidate for Presidential Elections Norbert Hofer (Austrian Freedom Party) at the first televeision meeting during the austrian presidential elections at Hofburg palace in Vienna, Austria on 2016/05/22, PUBLICATIONxNOTxINxAUT EX_GRU Vienna 22 05 2016 Hofburg Vienna AUT TV Manholes at the Runoff election the Presidential election 2016 in Picture V l n r green Praesidentschaftskandidat Alexander van the Bellen and FPOE Praesidentschaftskandidat Norbert Hofer F l T r Candidate for Presidential Elections Alexander van the Bellen Austrian Greens and Candidate for Presidential Elections Norbert Hofer Austrian Freedom Party AT The First televeision Meeting during The Austrian Presidential Elections AT Hofburg Palace in Vienna Austria ON 2016 05 22 PUBLICATIONxNOTxINxAUT EX_GRU

4 grudnia ma nastąpić koniec wstydliwego serialu austriackich wpadek wyborczych. Powtórzona zostanie druga tura wyborów prezydenckich Do walki o Hofburg staje dwóch kandydatów prowadzących przez 11 miesięcy jedną z najdłuższych w Austrii kampanii wyborczych. 45-letni technik lotnictwa Norbert Hofer z FPÖ, „niebieski” prawicowy narodowiec, antyimigrancki, antyunijny populista, oraz 72-letni emerytowany profesor ekonomii, kandydat niezależny, ale wywodzący się z partii Zielonych, której przez lata był liderem, Alexander Sasha Van der Bellen. W najbliższą niedzielę poddadzą się wyborowi w powtórce zakwestionowanej drugiej tury głosowania z 22 maja, którą Van der Bellen wygrał różnicą 31 tys. głosów. Powtórzone głosowanie miało się odbyć już 2 października, ale trzeba było je przełożyć. Okazało się bowiem, że koperty do głosowania listownego rozklejają się, co zagraża tajności wyborów. Teorie spiskowe populistów mówią, że są to celowe działania, wina „niemieckiego kleju”. Wkrótce poznamy więc kierunek prezydenckich działań i polityki Austrii na kolejne sześć lat: czy nastąpi mocny skręt w prawo, czy też będzie to polityka liberalno-lewicowa prowadzona w duchu kontynuacji prezydentury ukochanego przez Austriaków Heinza Fischera. Z Bogiem i ojczyzną Hofer bardzo liczy na potęgę internetu, nie cofa się przed brudnymi sztuczkami, fotomontażami i kłamstwami. Puszcza oko do antyimigranckich austriackich Serbów, okazuje się nawet rzecznikiem praw (niektórych) Romów. Wojuje z nowym, muzułmańskim antysemityzmem, namaszczony niejako przez dawnych członków Knesetu podczas spotkań filmowanych przez partyjną telewizję. Były katolik, aktualny ewangelik odwołuje się do sił boskich. Od października włączył Boga do swojej kampanii, umieszczając na plakatach wyborczych hasło „Tak mi dopomóż Bóg”. Bóg się nie wypowiedział, ale szef komunikacji archidiecezji wiedeńskiej Michael Prüller i owszem. Pyta, czy Hofer faktycznie szuka wsparcia sił wyższych, czy tylko tak poluje na głosy. I przypomina drugie przykazanie Dekalogu. Ideolog wolnościowców, stary wyga Andreas Mölzer tłumaczy, że w 1990 r. chrześcijaństwo zostało wpisane do programu partii, kandydat ma się za polityka o chrześcijańskiej podbudowie i taka taktyka jest dozwolona (choć jeszcze w latach 80. zeszłego wieku partia żądała usuwania krzyży z sal lekcyjnych). – FPÖ przeobraziła się w partię, która reprezentuje europejsko-zachodnią tradycję walki przeciw islamizacji – podkreśla Mölzer. Van der Bellen nie zawraca Bogu głowy swoją kampanią, jest agnostykiem. By przejąć bardziej narodowo nastawionych niezdecydowanych wyborców, sięgnął po hasło „Ojczyzna”, w czym nie do końca jest wiarygodny. Jako zielonemu bliżej mu do Europy i praw człowieka niż do praw „plemienia”. Musiał jednak wprowadzić emocje, barwy narodowe, piwo i sznapsa, bo kompetentnego, ale nudnego intelektualisty wyborcy nie kupią. Wilk pozostanie wilkiem Podobnie jak to było z Hillary Clinton, wsparcie prominentów może nie pomóc Van der Bellenowi. W Austrii nie tylko osobistości życia publicznego, artyści i intelektualiści, ale także przemysłowcy, tacy jak Hans-Peter Haselsteiner (m.in. Strabag), pod hasłem „Nie dla Öxitu” ostrzegają przed nieprzewidywalnością Hofera, skutkami ewentualnego wyjścia z UE i aliansów z nacjonalistami we Francji i Niemczech. Walczą o głosy wespół z szefową rady nadzorczej kolei austriackich ÖBB, Brigitte Ederer, dawnym głównym prawnikiem banku Raiffeisen Christianem Konradem czy byłym komisarzem UE Franzem Fischlerem. Konrad, koordynujący do niedawna w Austrii działania na rzecz uchodźców, chce, by w Hofburgu zasiadł ktoś, kto umie wymówić słowo człowieczeństwo. Norbert Hofer, trzeci marszałek parlamentu Austrii, proponował np. otwarcie obozu dla uchodźców w Afryce, co były szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso uznał za pomysł na „obozy koncentracyjne jak z II wojny światowej”. Fischler mówi wprost: – Wilk pozostanie wilkiem, nawet jeśli się nażre kredy. Van der Bellena wspierają twórczyni Forum Liberalnego Heide Schmidt i Othmar Karas, szef delegacji „czarnych” ludowców ÖVP w Parlamencie Europejskim, choć na co dzień nie bardzo im po drodze z Zielonymi. W kampanię włączają się też były szef partii ÖVP Josef Pröll czy były wicekanclerz Erhard Busek. To pokazuje lęk przed konsekwencjami wyboru kandydata FPÖ, zarówno wewnętrznymi, jak i na scenie europejskiej. Szef kampanii Norberta Hofera Herbert Kickl nazywa to wsparciem „establishmentu w czystej postaci”. Agitka drugiej strony odbywa się, podobnie jak w naszym kraju, w kościołach,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 48/2016

Kategorie: Świat