Prawie 10 milionów seniorów

Prawie 10 milionów seniorów

Do 2050 r. liczba osób starszych wzrośnie, tymczasem mamy zaledwie 518 geriatrów

Podczas gdy w Austrii czy Szwajcarii na 100 tys. pacjentów w podeszłym wieku przypada kilkadziesiąt łóżek, w Polsce ten wskaźnik wynosi… półtora miejsca. W krajach Unii Europejskiej na milion mieszkańców przypada od 16 do 50 geriatrów, w Polsce – 12,8.

Nie ma standardów opieki geriatrycznej, a na konsultację lekarską trzeba czekać miesiącami. Mimo że geriatria teoretycznie uznana została za kwestię priorytetową, o wizycie u takiego specjalisty większość pacjentów – i opiekujących się nimi osób – może tylko pomarzyć. A szkoda, bo z badań wynika, że dobra opieka geriatryczna zmniejsza ryzyko śmierci seniora (o 22% po roku od interwencji szpitalnej, o 14% dla wszystkich), zwiększa możliwość dalszego mieszkania starszej osoby w domu (o 47% po roku od interwencji szpitalnej, o 26% dla wszystkich), zmniejsza ryzyko ponownego przyjęcia do szpitala i po prostu poprawia funkcjonowanie osoby w podeszłym wieku (o 72% zwiększa szansę na poprawę stanu po pobycie w szpitalu). Jednak w większości szpitali I i II stopnia nie ma oddziałów geriatrycznych, potrzebujący takiej opieki są więc przyjmowani na inne oddziały, głównie wewnętrzne. Stanowią tam około połowę pacjentów.

Geriatra, czyli kto

Są choroby w starości i choroby ze starości. Te w starości to również schorzenia, na które człowiek cierpiał wcześniej – cukrzyca, nadciśnienie, choroby tarczycy albo choroby niedokrwienne serca. Choroby ze starości wynikają po prostu ze starzenia się organizmu, zmniejszenia się funkcji poznawczych, wiotczenia mięśni. Do tzw. wielkich zespołów geriatrycznych można zaliczyć depresję, otępienie, chorobę Parkinsona, majaczenie, osteoporozę, chorobę zwyrodnieniową stawów, niedożywienie, słaby wzrok czy zespół słabości. Geriatra wie, jak leczyć całościowo, podczas gdy lekarz chorób wewnętrznych, kardiolog lub ortopeda leczy jedną, konkretną chorobę. A senior chodzi od lekarza do lekarza, zaliczając wizytę u kardiologa, neurologa i ortopedy.

Karol, 73 lata: Nigdy nie byłem u geriatry. Chodzę do kardiologa, diabetologa, ortopedy, okulisty i psychiatry. Część na NFZ, część prywatnie. Na wizyty na NFZ czekam czasem trzy miesiące, prywatnie jest o wiele szybciej. Raz żona zasugerowała, żebym może poszedł do geriatry, lekarka ogólna dała mi skierowanie, ale dowiedziałem się, że trzeba czekać nawet pół roku. To bez sensu.

W wywiadzie dla „Gazety Senior” geriatra Edyta Karasek mówiła: „Organizm w starości ma mniej rezerw i mniejsze możliwości regeneracji, dlatego bardzo łatwo o nagłe załamanie stanu zdrowia w wyniku ostrego zachorowania, jakim może być zakażenie dróg moczowych, zapalenie płuc, złamanie kości, krwawienie z przewodu pokarmowego. Dla chorowania w starości charakterystyczne są również atypowe objawy chorób występujących powszechnie, np. majaczenie w wyniku infekcji, sepsy, niewydolności krążeniowo-oddechowej, depresja bez smutku, pseudodemencja lub brak objawów, np. brak gorączki w zapaleniu płuc, brak bólu w zawale mięśnia serca czy zapaleniu otrzewnej. Dużym problemem są upadki, dlatego geriatra ocenia ryzyko ich wystąpienia”.

Edyta Karasek podkreślała poza tym, że dla chorowania w podeszłym wieku typowa jest wielochorobowość, dlatego geriatra zbiera dokładny wywiad i ocenia ogólny stan zdrowia, mając wiedzę o wszystkich lekach, które przyjmuje pacjent – tego nie robi lekarz innej specjalizacji podczas wizyty w gabinecie. Często prywatnym. Choć i tu niełatwo się dostać.

Małgorzata: Moja mama ma 88 lat. Ma chore serce, słabo widzi, ostatnio bardzo pogorszył się jej słuch. Ma kłopoty z chodzeniem, ostatnio w nocy upadła podczas wizyty w łazience. U geriatry byłyśmy raz, prywatnie, w zasadzie posłuchał mamę, popatrzył na badania i zgodził się z diagnozami innych lekarzy. Jak mama się źle poczuje, jedziemy na SOR. Tak też było po tym upadku w łazience. Na szczęście się nie połamała. Jak jesteśmy na SOR, połowa pacjentów jest po sześćdziesiątce. Podobnie jest w szpitalu. W szpitalu blisko nas oddziału geriatrycznego nie ma.

Lekarzy geriatria nie interesuje

Młodzi lekarze nie są zainteresowani kształceniem się na geriatrów. Zajęcia z geriatrii są na studiach medycznych dopiero od 2016 r., a i to w małym wymiarze godzinowym. Dodatkowo oddziałów geriatrycznych jest tak mało, że nawet jeśli ktoś taką specjalizację wybierze, trudno mu dostać się na staż. Jeśli już geriatrą zostanie, to w szpitalach często funkcjonuje na zasadzie konsultanta – bo oddziału nie ma.

Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w czerwcu 2021 r. w Polsce było 518 geriatrów. Przez pięć lat, do połowy 2021 r., specjalizację tę ukończyło 101 lekarzy. „W latach 2017-2019 w całym kraju wybrało ją zaledwie dwóch rezydentów, w 2020 r. trzech, a w 2021 r. tylko jeden. Stąd też w 2017 r. wśród aktywnych zawodowo geriatrów 52% stanowili lekarze w wieku powyżej 50. roku życia, w 2018 r. – 55%, a w 2019 r. i w 2020 r. już 56%”, brzmi fragment raportu NIK.

Brakuje także pielęgniarek i innego personelu, który ma kwalifikacje w zakresie pielęgniarstwa geriatrycznego, opieki długoterminowej i paliatywnej bądź pielęgniarstwa zachowawczego. Z kolei lekarze, którzy pracują na oddziałach geriatrycznych, są – co oczywiste przy tych liczbach – przeciążeni pracą. Ci zatrudnieni na kontraktach pracowali często bez przerwy przez 24 godziny lub dłużej. Rekordziści, jak sprawdziła NIK, nawet 120 czy 150 godzin. Takie obciążenie pracą negatywnie wpływa na jakość świadczonej opieki i zwiększa prawdopodobieństwo popełnienia błędu.

Najwyższa Izba Kontroli wyliczyła w raporcie, że średni roczny koszt leczenia seniora (biorąc pod uwagę wszystkie świadczenia) jest o 1380 zł wyższy niż koszt leczenia na oddziale geriatrycznym. NIK przeprowadziła audyt, kontrolując oddziały geriatryczne w szpitalach w okresie od 1 stycznia 2017 r. do 6 października 2021 r. Okazało się, że w pięciu województwach najważniejsze wskaźniki dostępności pogorszyły się – chodzi o liczbę oddziałów szpitalnych, poradni, personelu oraz liczbę pacjentów przypadających na jednego geriatrę. Najgorzej było w Świętokrzyskiem, gdzie na jednego specjalistę przypadało 60 tys. pacjentów. Pierwsze miejsce pod względem jakości opieki zajęło województwo śląskie, tam jednak na wizytę trzeba było czekać najdłużej, bo nawet dwa miesiące. W Warmińsko-Mazurskiem nie zorganizowano ani jednego oddziału geriatrycznego, a w Podlaskiem i Zachodniopomorskiem zaledwie po jednym.

Wanda, 77 lat, pielęgniarka w przychodni: Geriatra? W zasadzie taką rolę odgrywa lekarz, sam dobrze po siedemdziesiątce, który przyjmuje w naszej poradni. Telefon w rejestracji się urywa, a pacjenci przychodzą z chorym sercem, grypą, bolącą nogą i słabą morfologią. Tak jest codziennie. Sama leczę się na depresję u znajomej, a prywatnie, u kardiologa, na serce.

„Kluczowym problemem był brak specjalistów w tej dziedzinie, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek, a także, mimo uznania geriatrii za priorytetową dziedzinę medycyny, brak kompleksowych rozwiązań służących jej rozwojowi”, brzmi fragment raportu NIK.

1140 łóżek dla starych ludzi

Mimo że teoretycznie istnieje współpraca między Ministerstwem Zdrowia, oddziałami Narodowego Funduszu Zdrowia i Narodowym Instytutem Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, działania tych instytucji są niespójne, w efekcie nie zapewniają seniorom odpowiedniej opieki. Zauważmy, że choć powołano ministerialny zespół ds. zdrowotnej polityki senioralnej oraz Narodową Radę Geriatrii i Gerontologii, zespół nie podjął działalności, a rada ostatnio spotkała się w 2016 r.

Całościowa opieka geriatryczna (COG) stosowana jest jedynie w połowie skontrolowanych przez NIK szpitali. Kontrola potwierdza jednocześnie, że taka opieka pozwala na optymalizację nie tylko leczenia, ale i kosztów. To ważne wnioski, bo Polska się starzeje. Z danych GUS wynika, że na koniec 2021 r. liczba ludności wyniosła ok. 38,3 mln, w tym 22,3% stanowiły osoby w wieku poprodukcyjnym (60 lat i więcej); w 2020 r. było to 16,8%. Z kolei prognoza rozwoju demograficznego pokazuje, że w 2050 r. ponad 32% Polaków będzie miało 65 lat lub więcej.

Tymczasem na dzień 1 września 2021 r. w Polsce dla pacjentów 65+ dostępnych było 1140 łóżek geriatrycznych, co stanowi zaledwie 15% potrzeb. Żeby objąć potrzebujących opieką, liczba ta musiałaby wzrosnąć siedmiokrotnie.

Fot. Karol Porwich/East News

Wydanie: 07/2023, 2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy