Prawo Dudy

Prawo Dudy

„Duduś” na urlopie

Jako student Andrzej Duda cieszył się na wydziale bardzo dobrą opinią. Był zdolny, kulturalny, miły, grzeczny, ambitny, dużo czytał. Koledzy nazywali go „Duduś”.

Również jako wyróżniającego się studenta wspomina Dudę prof. Zimmermann. Po ukończeniu studiów w 1996 r. przyszły prezydent pozostał na uczelni jako pracownik naukowo-dydaktyczny i z końcem 2004 r. obronił doktorat. W tym momencie skończyła się kariera naukowa Andrzeja Dudy, który po uzyskaniu tytułu doktora opublikował tylko jeden artykuł. Choć dalej figuruje jako asystent w Katedrze Prawa Administracyjnego i formalnie jest pracownikiem UJ, w praktyce cały czas przebywa na urlopie. Nie ma żadnego dorobku naukowego, nie awansuje. Nie wygłosił żadnego wykładu, bo asystenci prowadzą tylko ćwiczenia ze studentami. W normalnych warunkach brak publikacji naukowych przez tak długi czas skutkuje zwolnieniem z pracy. Pocieszające jest tylko to, że za czas urlopu asystent-prezydent nie pobiera żadnego wynagrodzenia.

Na pierwszym czteroletnim urlopie bezpłatnym Andrzej Duda przebywał od 1 sierpnia 2006 r. do 30 września 2010 r. Potem pojawił się w pracy tylko na rok i znowu otrzymał cztery lata urlopu, od 1 listopada 2011 r. W sierpniu 2015 r. rektor UJ zgodził się na przedłużenie zwolnienia z pracy o kolejne pięć lat, czyli do końca kadencji prezydenckiej. W sumie Andrzej Duda co najmniej przez 13 lat będzie na urlopie bezpłatnym.

A co potem? Czy ma jakąkolwiek szansę powrotu na uczelnię? Praktycznie żadnej. Będąc przez tyle lat pozbawionym kontaktu ze środowiskiem akademickim, bez dorobku naukowego, musiałby znowu zaczynać jako asystent. Zgodnie jednak z prawem, w każdej chwili może wrócić i Uniwersytet Jagielloński musi go zatrudnić. Mało kto jest w stanie zrozumieć, jak można kilkanaście lat przebywać na urlopie, blokując przez ten czas etat na uniwersytecie.

Tego pana nie zapamiętali

Częściową odpowiedź na pytanie, kto jest winien lekceważenia Konstytucji RP przez prezydenta, znalazłem w piosence śpiewanej przez Kabaret TON z Bielska-Białej. Streszczając, jest to piosenka o Dudzie, który miał dudy, ale te dudy nie były Dudy, bo od innego Dudy je miał. Potem jest, że Duda nie dodał, kto mu dyktował, kto nim kierował i kto obok lub za nim stał, kto nim grał. I najważniejsze pytanie: czy solo da się wygrać wybory, czy może nasz system jest chory?

Dobrze pamiętam ten dzień, 11 listopada 2014 r. Akurat byłem wtedy u stóp Wawelu, przy Krzyżu Katyńskim, by posłuchać wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Ku zaskoczeniu wszystkich prezes PiS nagle wyciągnął z tłumu Andrzeja Dudę i oświadczył, że on będzie najlepszym prezydentem.

Dudę znałem tylko z widzenia, bo miał biuro poselskie niedaleko mojego mieszkania. Odznaczał się elegancją, zawsze w garniturze i krawacie. No i podziwiałem go za te zawsze wypastowane buty, które świeciły się nawet w czasie jesiennej pluchy.

Lubił też odwiedzać znajdującą się niedaleko meksykańską restaurację Taco przy ul. Poselskiej, której kuchnię też bardzo cenię. Ostatni raz widziałem go tam w maju 2014 r., trzy dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Wszedł jak zawsze elegancki i do kelnerki rzucił: „To co zawsze!”. Nie wiem, co dostał, bo nie zaglądałem mu do talerza, ale niedawno poszedłem do tej restauracji i zaszpanowałem: „Proszę to, co zawsze u was jadł prezydent Andrzej Duda”. Kelnerka pobiegła do kierownika sali, on do bufetu, potem krótka narada personelu na środku restauracji i w końcu kierownik bardzo grzecznie mnie poinformował, że nie wie, co mi podać, bo pana Dudy nie zapamiętali

Strony: 1 2

Wydanie: 2015, 52/2015

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Stefan2015
    Stefan2015 30 grudnia, 2015, 16:16

    Czytajc tego typu artykuły zawsze nasuwa się pytanie gdzie uczył się ten ( w tym wypadku Pan L.Konarski) pisząc tego typu atrykuły.Jeżeli jest On z roczników od 50-tych do początku lat 70-tych to jest to moje pełne zrozumienie gdyż w tych latach w 80 % ubieganie się o przyjęcie na studia bez protekcji komitetów PZPR miało takie same szanse jak trafienie 6 liczb w Totolotku. Dlatego ten dług wdzięczności promieniuje u niektórych aż do dzisiaj.
    Ja jestem wdzięczny moim profesorom pochodzącym ze Lwowa którzy niejednokrotnie wprost wypowiadali się że nie w ten sposób dobiera się kandydatów którzy w przyszłości będą odpowiedzialni za tworzenie gospodarki tego kraju. Efekty tego błędu : polityczne i gospodarcze jak twierdzili wypłyną za 30-ci pare lat.
    Dlatego tutaj chciałbym im podziękować za Ich dalekowzroczną troske o losy tego kraju.
    Narażali się wypowiadając swoje uwagi nawet za utrate posady profesora na uczelni .Trudno im było się pogodzić z faktem jaka kadra następców ich zmieni. W tym przypadku najlepszym przykładen jest „profesor ” Zimmermana.Uczeń przerósł profesora i dlatego jest to nie do wyobrażenia. Jak moża mówić o braku szacunku Prezydenta A.Dudy do prawa ,a gdzie jest okazany SZACUNEK do Niego jako Prezydenta i Urzedu Prezydenta..Nie obiecywał Polsce i Polakom że będzie MALOWANYM PREZYDENTEM. Przyjmując ten urzęd to właśnie ON zawierzył w uczciwość i konsekwencje przestrzegania prawa jako ochrony jego jako GŁOWY Państwa i Urzędu który prezentuje.W myśl tej konstytucji i szacunku tego istniejącego prawa można bez poczucia odpowiedzialności prawnej opluwać i wysnuwać stosy impertynencji pod jego adresem. Od kampani wyborczej do czasu przejęcia urzędu.To niech teraz odpowiedzą Ci „autorytatywni” profesorowie w którym państwie na świecie jest coś takiego dopuszczone.I My chcemy się nazwać Państwem cywilizowanym. , a może to LEKCJA jak Należy uczć społeczeństwo szacunku do POLSKIEGO PRAWA: Dziękuje ,to bardzo pouczający artykuł.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Filip
      Filip 31 grudnia, 2015, 14:05

      Czy autor tego postu uczył się (gdzie i kiedy?) gramatyki? Pytam, bo gdy spoglądam na tekst „Czytając tego typu atykuły zwsze nasuwa się pytanie” to widzę, że podmiotem jest „pytanie”, które czyta! Dziwna to jakaś historia… Ponadto nader intrygujące jest sformułowanie kolejne z dzieła p. Stefana, z którego wynika, że p. Konarski „pisał artykuły” równocześnie „ucząc się”. Jak zdołał pogodzić te dwie czynności? Zachwyca też odkrywcza, poetycka frazeologia szanownego autora postu: „dług widzięczności promieniujący” i „autorytatywni profesorowie”! Cudo! Chwali się p. Stefan „nauczycielami pochodzącymi ze Lwowa”. Ciekaqwe czego Go uczyli? Bo języka polskiego na pewno nie!

      Odpowiedz na ten komentarz
      • Stefan2015
        Stefan2015 3 stycznia, 2016, 13:27

        Jak mówi przysłowie : udeż w stół a nożyce się odezwą. I jaki oddzwięk?
        Mezalians wrażliwości ?
        Dlatego „gwoli przyzwoitości” odpowiem od tyłu.
        Uczelnią na której wykładali profesorowie ze Lwow to Politechnika Slęska w Gliwicach.
        Jak niedawno dowiedziałem się przez przypadek że jednym z tych wykładowców był ojciec
        znanego wybitnego aktora Wojciecha Przeniaka.(zainteresowani mogą to sprawdzić)
        A teraz co do tego wysokiego braku wrażliwości : Pozwole sobie tutaj zacytować pare wypowiedzi z felietonu Pana Konarskiego:
        1)„trzeba prosić Andrzeja Dudę „o uszanowanie wartości, których Krakowska Wszechnica jest strażnikiem, prawa i wolności obywatelskich”, Czy tą wartością jest nabieranie wody w usta i nie wypowiedzenie się dlaczego taka instytucja jaką jest Uniwersytet Jagielloński Wydział Prawa i Administracji który był świadomy jakie zagrożenie prawne niesie za sobą ten stan PRAWNY w istniejącej Konstytucji. A może nieposzanowaniem jest : myślenie nie postaremu( lepiej nic nie próbować zmieniać bo wszystko jest „ na wysoki błysk” i po co się wychylać )Jeżeli się ktoś „wychyli” to my go swoim „autorytetem” przyprowadzimy do porządku.
        2)” czy też Duda dobrze się uczył, ale po wejściu do polityki zapomniał o nabytych na studiach wartościach?”
        Właśnie dobrze się uczył i dlatego kandydując podpisał się pod tym ,że trzeba umiejętnie wprowadzać to co się nauczył w teori przekształcać na jezyk Praktyczny, a jedynę droga aby to dokonać na tak wysokim szczeblu to droga polityczna. I może dlatego w dniu składania przysięgi obejmujęc urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nie mógł dopowiedzieć : dochowam wierności postanowieniom Konstytucji która jest na miarę oczekiwań wszystkich Polaków.
        Nie muszę tu tłumaczyć jak wiele uwarunkowań prawnych jest powiązanych z tym aktem prawnym jaką jest Konstytucja.
        Brak tej wiedzy dają swój wyraz wszyscy Ci w komentarzach ,czy felietonach ograniczając się do „ortografi i jedwabistej stylistyki”. Ich poszanowania prawa o które tak rzekomo walczą to wykazaniem się brakiem szacunku do kogoś kto podjął się być w tych czasch Prezydentem. Dlatego mam też prawo zapytać sie w których to szkołach ,czy uczelniach uczono takiego szacunku do prezydenta . Prezydent to nie „piosenka wojskowa” czy „ szmatka do wycierania butów”.Nie doszukałem się na jakim kolwek portalu aby jakiś autorytet prawny wypowiedział się gdzie są granice poszanowania czyich praw. Milczenie jest złotem jak powiedział poeta ale.. POTEM. W ten sposób nie buduje się AUTORYTETóW własnych i WIARYGODNOśCI do tych instytucji.Jeżeli te zadanie zostawia się „portierowi i sprzątaczce” to proszę o wyrozumiałość że ja wolę zostać „na tym poziomie „ jak ustawiać się w jednym szeregu z tą psełdo autorytatywną grupą.

        Odpowiedz na ten komentarz
        • Filip
          Filip 3 stycznia, 2016, 23:35

          Długie to i durne. Czy „wybitny aktor” Przeniak to może Pszoniak? A mezalians to, drogi Panie, niewłaściwe małżeństwo, więc znów coś a tą frazeologią się u szanownego pana nie zgadza. No i rogrzeszam „profesorów ze Lwowa” bo języka polskiego na Politechnice nie uczyli – kto inny jest winien braku sensu, pokrętności wypowiedzi i szkolnych błędów językowych p. Stefana. O niejakim Dudzie wypowiadać się nie będę, bo „jaki jest koń każdy widzi” (to znany cytat panie Stefanie – z czego, zgadnij kotku?) a i zwolenników ma ów Duda, jak widać, zdecydownie niedokształconych!

          Odpowiedz na ten komentarz
          • Stefan2015
            Stefan2015 6 stycznia, 2016, 16:43

            Na ile coś „wiedział” tyle żeś wydukał .Jak na ” wykształconego” to naprawdę bardzo ,bardzo dużo.

    • julian haraschin niczym lenin ... Wiecznie żywy!
      julian haraschin niczym lenin ... Wiecznie żywy! 27 października, 2018, 08:04

      Najlepsze jednak jest to, że pisząc o niezbędnym w czasach PRL do podjęcia i ukończenia studiów, protektoracie PZPR, autor (zapewne nieświadomie) Wydał świadectwo nie tyle absolwentowi, co uczelni (UJ) która to dzisiaj (o zgrozo!) kreuje sie na ostoję i obrończynię prawa i Konstytucji.

      Odpowiedz na ten komentarz
  2. Kot Jarka
    Kot Jarka 3 stycznia, 2016, 23:39

    spanie w pracy? czy te osoby siedzące z tylu, Prawo Pracy nie obowiązuje ? Nagana z wpisaniem do akt i potracenie całej dniówki. He, he, he, jak widać każdemu można ….
    UE urządza nam powoli Majdan a PO i PiS pchają się na Wołyń, jakby nie wiedzieli, ze Niemcy wtedy zabiorą nam Ziemie Odzyskane, a my znowu zaczniemy się rznąć z Ukraińcami i sr.ć za stodołą

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. kaspian15
    kaspian15 6 stycznia, 2016, 20:17

    Szanowny Panie dziennikarzu,
    zadał pan sobie pytanie: dlaczego prezydent A. D. łamie prawo. I postanowił szukać odpowiedzi na macierzystej uczelni asystenta-prezydenta. I słusznie, bo właśnie tam pan je znalazł. Przyjrzyjmy się dwom zdaniom z pańskiego artykułu: W normalnych warunkach brak publikacji naukowych przez tak długi czas skutkuje zwolnieniem z pracy” oraz: „W sierpniu 2015 roku rektor UJ zgodził się na przedłużenie zwolnienia z pracy o kolejnych piec lat”.
    Myślę, ze to właśnie tu należy upatrywać przyczyn lekkiego traktowania prawa przez asystenta-prezydenta. Jeśli rektor UJ i władze wydziału prawa z niejasnych przyczyn nie przestrzegają zasad zatrudniania i stosują wyjątki wobec niektórych, to dają tym samym przyzwolenie na to samo innym. Tyle ze uczeń przeròsł mistrzów.
    Swoja droga chciałabym poznać uzasadnienie decyzji rektora, chyba nie jest utajnione.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy