„Przegląd” na wiosnę

Lato tuż-tuż Wielkimi krokami zbliża się pora siódmych potów, udarów i poparzeń słonecznych, a dla włochatych pań i panów – tortur gorącym woskiem. Tygodniami mężczyźni ćwiczyli brzuszki, a kobiety smarowały się maziami na cellulitis, aby wystąpić na plaży bez wstydu. Teraz już tylko trzeba wymienić skurczoną od zeszłego roku garderobę, trochę się podrasować i powitać lato. Wielka wojna o włos Nikt dokładnie nie wie, jak głęboko sięgają korzenie tej wojny, bo ani Jan Chryzostom Pasek, ani Gall Anonim, ani żaden Kadłubek nie mieli odwagi jej opisać. Przypuszczalnie już egipskie nóżki Kleopatry stanowiły pole zawziętych starć. Prawdziwa walka zaczęła się jednak całkiem niedawno. Żyletki, które kobiety mogły cichutko wypożyczać z męskich zestawów toaletowych, zostały bezlitośnie potępione. Po tysiącach depilacyjnych eksperymentów żyletka klasyczna przegrała z nowym pokoleniem, uzbrojonym w całkowicie inny kształt, kolor różowy lub gustowny fiolecik oraz magiczny zielony paseczek, likwidujący wszelkie dolegliwości. Od owego zielonego paseczka rozpoczęła się batalia o damskie odnóża. Z chrzęstem trawnikowych kosiarek na plac boju zajechały depilatory i wypowiedziały wojnę żyletkom, które – nawet z paseczkiem – okazały się najlepsze dla mężczyzny. Sprężynowe warczące maszyny zapewniały profesjonalną dawkę bólu i powodowały przyrost zachowań agresywnych, jak na wojnę przystało. Szybko jednak wyszło na jaw, że nawet ręcznik w zębach nie pozwoli skolonizować pach. Ponownie zatriumfowały żyletki. Na chwilę tylko. Bowiem obszar kobiecych zarostów już wkrótce został opanowany przez szwadron depilatorów nowej generacji – w kształcie kwiatków. Ku rozpaczy wielu, kwiatek okazał się tak samo wrogim narzędziem jak sprężyna, bo spomiędzy kwiatowych płateczków wychynęły zębiska wyszarpujące włoski razem z cebulkami. Sięgnięto zatem do tradycyjnych taktyk wojennych, kiedy agresora polewano smołą. Smołę, z niewiadomych względów, zastąpiono gorącym woskiem. Nowe metody objęły w posiadanie nie tylko nogi, lecz także pachy oraz bikini. Panowanie wosku co i rusz przerywane było jednak starciami z żarłocznymi kwiatami i oddziałami żyletek z zielonym paskiem. Chwilowe zawieszenie broni udało się osiągnąć kremom, które zamachały białą chusteczką pokoju. Jednak chusteczka gładko zsunęła się z jedwabiście wydepilowanych nóżek i konflikt znów się zaognił. Według najnowszych doniesień, wszystkich pokona nowa broń laserowa. Na zakupy… W sobotni poranek obudził mnie głos żony: – Misiu, wstawaj, trzeba ci kupić coś na lato. Pojechaliśmy do odzieżowego hipermarketu na przedmieściu. Tego ranka wybrało się tam chyba prawie całe miasto. Naszym celem był zakup męskich spodni z nogawkami odczepianymi przemyślnie na wysokości kolan za pomocą zamka błyskawicznego. Podobno latem wszyscy będą w tym chodzić. W potwornym tłumie rychło się zgubiliśmy i do stoiska ze spodniami dożeglowałem już sam. Były tylko duże rozmiary. Przymierzyłem. Wydało mi się, że nogawki są za długie. Sprzedawczyni jednak spojrzała z zachwytem, po czym pośpiesznie wręczyła mi elegancko zapakowane portki. Gdy zmordowany przedarłem się przez tłum stojący pod kasą, znalazłem żonę. Czekając na mnie, odwiedziła dwa sąsiednie butiki, gdzie kupiła torebkę, rękawiczki i płaszczyk Balenciagi. W domu przymierzyłem spo-dnie. Nogawki były rzeczywiście za długie o 30 cm, ale gdy się je odczepiło, wszystko było w porządku, bo spodnie kończyły się wtedy w połowie łydki. Problem w tym, że suwak się zaciął i tylko jedną nogawkę mogłem odczepić. – Tru-dno, tę drugą będziesz podwijał – zdecydowała żona. W następną sobotę żona znowu mnie obudziła: – Misiu, wstawaj, jedziemy do sklepu. Tym razem kupimy coś dla mnie! Dzwonię, bo chcę wyglądać jak lato… – Czy to studio Zgadnij, jaką jesteś porą roku? Ja nawet nie chciałabym zgadywać, raczej zależy mi na tym, żeby być latem. – Ale przecież nie da się przerobić zimy na lato. Jeśli ma pani bladą cerę, ciemne włosy, typ pracoholika, pobudka o piątej, to my niestety tych cieni pod oczami nie przerobimy na upalne spojrzenie. – A to pani mnie zna? Skąd pani wie, jak wyglądam? -Bo tylko takie kobiety chciałyby przerobić się na lato. Niestety, w tym celu trzeba

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 24/2001

Kategorie: Przegląd poleca