Przełom w Birmie

Przełom w Birmie

Władze ostrożnie reformują kraj odizolowany od pół wieku Historyczne zmiany zachodzą w Birmie. Junta wojskowa reformuje kraj. Rozpoczęto ostrożny proces demokratyzacji, niektórzy więźniowie polityczni odzyskali wolność. Aung San Suu Kyi, laureatka pokojowej Nagrody Nobla i niestrudzona bojowniczka o prawa człowieka, spędziła w więzieniach i w areszcie domowym 15 lat. W kwietniu będzie kandydowała w wyborach uzupełniających do parlamentu i może otrzymać wysokie stanowisko w rządzie. Spotykają się z nią sekretarz stanu USA Hillary Clinton, szef brytyjskiej dyplomacji William Hague i inni zachodni politycy wysokiego szczebla. Jako spektakularny ocenia rozwój wydarzeń ekspert rządu Stanów Zjednoczonych, Kurt Campbell. Rządowa birmańska gazeta „New Light of Myanmar” chwali politykę, którą prowadzi prezydent Thein Sein, jako „czas przejścia od starej do nowej epoki” i pisze: „Międzynarodowi obserwatorzy są zdumieni faktem, że Birma, która była rządzona przez autorytarny reżim wojskowy, rozpoczęła praktykowanie demokracji”. Niektórzy opozycjoniści obawiają się jednak, że wojskowi tylko pozorują odwilż, a kiedy osiągną swoje cele, znów przykręcą śrubę. Żelazna pięść junty Birma czy też Myanmar, jak brzmi oficjalna nazwa tego południowo-azjatyckiego kraju, zamieszkanego przez 54 mln ludzi, od 1962 r. była rządzona żelazną ręką przez juntę wojskową. Generałowie upaństwowili przedsiębiorstwa, doprowadzili do międzynarodowej izolacji kraju. Strategicznym sojusznikiem, a także głównym inwestorem Birmy, dawnej kolonii brytyjskiej, stały się Chiny. Zlikwidowano swobody demokratyczne. Mniejszości etniczne Karenów, Szanów i inne były prześladowane. Karenowie i Szanowie, z których wielu wyznaje chrześcijaństwo, odpowiedzieli zbrojnym oporem. Birmę zamieszkują przeważnie buddyści, celem wojskowych w Rangunie stało się wykorzenienie chrześcijaństwa, czego jednak, mimo wygnania misjonarzy, nie udało się osiągnąć. W 1988 r. doszło do protestów i zamieszek z powodu coraz dotkliwszych problemów gospodarczych. 8 sierpnia 1988 r. siły bezpieczeństwa krwawo stłumiły tzw. powstanie 8888. W Rangunie zabito kilka tysięcy demonstrantów. Dwa lata później reżim zezwolił na wybory parlamentarne, w których zwyciężyła opozycyjna Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi. Wojskowi unieważnili jednak wyniki i brutalnie stłumili studenckie protesty. Aung San Suu Kyi, nazwana Panią Wolność (Lady Liberty), została osadzona w areszcie domowym. W 1991 r. otrzymała pokojową Nagrodę Nobla. Przewodniczący komitetu noblowskiego Francis Sejersted sławił dzielną Birmankę jako „wspaniały przykład siły tych, którzy są bezsilni”. Za łamanie praw człowieka Stany Zjednoczone i Unia Europejska wprowadziły sankcje wobec Birmy. We wrześniu 2007 r. przez kraj przetoczyła się kolejna fala protestów, tzw. szafranowa rewolucja, kierowana przez mnichów buddyjskich. Oburzeni podwyżkami cen paliwa Birmańczycy wyszli na ulice. W Rangunie demonstrowało 100 tys. ludzi. Po początkowych wahaniach junta odpowiedziała represjami. Wojsko szturmowało klasztory buddyjskie, według niezależnych obserwatorów 200 osób przypłaciło życiem udział w protestach. Powiew odwilży Powoli jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. 7 listopada 2010 r. w Birmie odbyły się pierwsze od 20 lat wybory parlamentarne. Partia NLD zbojkotowała tę elekcję, której zachodni politycy nie uznali za uczciwą i demokratyczną. Jak było do przewidzenia, sukces odniosła partia rządowa. Ale już 13 listopada Aung San Suu Kyi została zwolniona z aresztu domowego. W marcu 2011 r. ster rządów przekazano władzom nominalnie cywilnym. Urząd prezydenta objął Thein Sein, były generał i wcześniej członek junty. Wojskowi za kulisami wciąż podejmują kluczowe decyzje. Niewątpliwie za zgodą większości wyższych dowódców Thein Sein zapoczątkował kurs reform i ostrożnego, powolnego otwarcia kraju. Wydaje się, że pokonał opozycję przeciwnych zmianom jastrzębi wśród oficerów. W sierpniu 2011 r. pozwolono Aung San Suu Kyi na wyjazd z Rangunu i podróż o charakterze politycznym po kraju. Podczas spotkań ze zwolennikami wypowiadała się umiarkowanie, aby nie zirytować generałów. 19 sierpnia 2011 r. prezydent Thein Sein spotkał się z noblistką, piętnowaną latami przez reżim jako wróg publiczny numer jeden i płatna agentka Zachodu. W rządowych mediach zaprzestano kampanii przeciw „wrogim zachodnim rozgłośniom”. W październiku wypuszczono na wolność ok.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2012, 2012

Kategorie: Świat