Psycholog z nieograniczoną nieodpowiedzialnością

Psycholog z nieograniczoną nieodpowiedzialnością

W Polsce każdy może się nazwać psychologiem, prowadzić gabinet terapeutyczny Bogdan Białek, redaktor naczelny miesięcznika „Charaktery”, psycholog i dziennikarz – Wiele osób boi się iść do psychologa w obawie, żeby nie zaczął manipulować ich życiem. – Żeby móc skorzystać z pomocy psychologa, trzeba spełnić dwa warunki: po pierwsze, trzeba mieć świadomość, że tej pomocy się potrzebuje, po drugie, trzeba być otwartym na jej przyjęcie. Jeśli obawiam się, że psycholog będzie mną manipulował, to pewnie nie jestem gotowy na przyjęcie jego pomocy, bo być może mam kłopot ze sprawowaniem kontroli nad własnym życiem… Potoczne wyobrażenie o psychologach manipulatorach ma wiele źródeł, jednym z nich jest zapewne lęk przed wiedzą o innych ludziach, jaką rzekomo psychologowie posiadają, strach przed mocą, jaka z tej wiedzy może wynikać. Ale muszę potwierdzić, że psychologia ma też na sumieniu grzech pychy, gdy dla szczytnych co prawda celów dopuszczano się etycznie wątpliwej manipulacji, np. w eksperymencie Zimbardo, gdy zamknięto studentów, przydzielając im role więźniów i strażników. Dzisiaj taki eksperyment nie byłby możliwy na szanującym się uniwersytecie. – Ale również się zdarza… – Dlatego potrzebna jest nam ustawa o zawodzie psychologa. Zdarza się, że jako psychologowie pracują ludzie, którzy nie ukończyli studiów psychologicznych, a jako terapeuci lub doradcy utożsamiani z pomocą psychologiczną osoby bez żadnych kwalifikacji, po kursach „psychotroniki”, „psychologii korespondencyjnej” czy innej magii. Dzisiaj w Polsce każdy może się nazwać psychologiem, prowadzić gabinet terapeutyczny, może być zatrudniony na stanowisku psychologa. W USA, by zostać psychoterapeutą, trzeba spełnić niewiarygodne wprost wymogi: obronić doktorat, należeć do jednej z dwóch wielkich korporacji środowiskowych, co także wiąże się ze skomplikowaną procedurą. Psycholog jest tam odpowiedzialny za to, co robi. Ale to wcale nie oznacza, że nie dzieją się tam rzeczy karygodne. Kilka lat temu Ameryka przeżyła ogromny skandal związany z tzw. indukowaną pamięcią – pacjenci i pacjentki, zwłaszcza młode kobiety, uświadamiały sobie wskutek terapii, że były wykorzystywane seksualnie przez swoich rodziców, głównie przez ojców. Rozgrywały się dramaty rodzinne. Potem okazało się, że wykorzystywanie wcale nie miało miejsca. Że te wspomnienia zostały wszczepione – mówiąc po ludzku – wmówione tym kobietom przez psychoterapeutów. Uwieńczeniem tego były spektakularne procesy sądowe. – Ustawa o zawodzie psychologa od kilku lat czeka na rozstrzygnięcie swoich dalszych losów. Czy wiele zmieniłoby się, gdyby weszła w życie? – I tak, i nie. Nie znikną gabinety chiromantów, wróżek, numerologów i różnych fantastycznych tajskich, syberyjskich czy chińskich terapeutów. Tego prawo nie zabrania i nie zmieniłaby tego też ustawa o zawodzie psychologa. W demokratycznym państwie człowiek może swoje pieniądze wydać tak, jak zechce, może więc skorzystać z takich usług, bo ich świadczenia nie można zabronić. Ale ustawa wprowadziłaby zdecydowane i zasadnicze rozgraniczenie na specjalistyczne ośrodki psychoterapii, doradztwa i pomocy psychologicznej oraz owe wymienione przeze mnie „punkty usługowe”. I po to także jest nam ona potrzebna. Psycholog, tak jak lekarz i adwokat, jako zawód zaufania publicznego, musi być licencjonowany, musi podlegać rygorom weryfikacyjnym, spełniać standardy zawodowe nadzorowane przez korporację środowiskową. Musi to być zawód chroniony przez prawo. – Na czym konkretnie polegałoby rozgraniczenie na „ośrodki usługowe” i psychoterapeutyczne? – Chociażby na prawnym umocowaniu tajemnicy zawodowej. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej mówi o zawodach zaufania publicznego. To taki zawód, w którym człowiek zdobywa bardzo intymne, osobiste informacje. Teoretycznie osoba wykonująca taki zawód jest zobowiązana do zachowania tajemnicy zawodowej. Prawo nie tylko zabrania mu ujawniania tajemnic osobistych klientów czy pacjentów, ale też chroni go przed tym, by musiał je wyjawiać. W Polsce takimi zawodami są lekarz, adwokat, dziennikarz – ale nie psycholog! A przecież w gabinecie psychologa ludzie często mówią rzeczy, którychch nie wyznają nawet na spowiedzi. Psycholog dysponuje potężną wiedzą na temat ludzi przychodzących do niego, a to, że polscy psychologowie nie paplają o tym na lewo i prawo, to ich dobra wola i świadectwo tego, że są porządnymi ludźmi. – Czy klient może złożyć reklamację, jeśli po psychoterapii „zrobi mu się gorzej”? – Złożyć reklamacji nie może, ale może uważać na to, do kogo idzie. Bo o ile tabliczkę z napisem psycholog lub psychoterapeuta może mieć każdy, o tyle tytuł magistra

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2004, 2004

Kategorie: Wywiady