Ptaki w miłości jak ludzie

Ptaki w miłości jak ludzie

Warszawa 02.08.2018 r. mgr Pawel Pstrokonski - Ogrod Botaniczny UW. fot.Krzysztof Zuczkowski

Samica wróbla potrafi się zdenerwować, kiedy przyłapie samca na zdradzie. Partner dostanie po głowie, a kochanka będzie miała zniszczone gniazdo Paweł Pstrokoński – ornitolog z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego Czy w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego żyją także ptaki? – Nasz niewielki ogród położony w centrum miasta, niedaleko Wisły i w sąsiedztwie innych dużych terenów zieleni stwarza wspaniałą okazję do podziwiania nie tylko roślin, ale i ptaków. Dzięki pracy magisterskiej, dotyczącej właśnie ptaków w ogrodzie, napisanej kilkanaście lat temu, oraz dzięki regularnym obserwacjom prowadzonym od kilku sezonów wiem, że można u nas spotkać ponad 60 gatunków ptaków. Niektóre z nich, jak bogatki, kapturki, piegże, są z nami na stałe. Inne, jak czyże, szczygły, raniuszki, są tylko gośćmi podczas migracji – ogród jest jedynie przystankiem, gdzie mogą odpocząć i najeść się przed dalszą podróżą. I wszystkie muszą odwiedzić ogród botaniczny? – Nie wszystkie, bo w Warszawie można spotkać ponad 200 gatunków ptaków. Wiemy to dzięki inicjatywie Staszka Łubieńskiego, która nazywa się Warszawski Wielki Rok. Stołeczni ptasiarze starają się wypatrzyć jak największą liczbę gatunków. Tegoroczni rekordziści mają już teraz na koncie ponad 150 gatunków. A sezon trwa. Przed nami jesień i początek migracji oraz zima. Liczy się tylko gatunki, które mają w ogrodzie gniazda, czy także ptaki wędrowne? – Liczymy wszystkie, także takie, które pojawiają się u nas na chwilę, jak piecuszki, pierwiosnki, świstunki leśne. Wyśpiewają swoją piosenkę i znikają. Mogą być przepłoszone przez innego samca albo, co gorsza, coś w naszym ogrodzie im nie odpowiada. Żałuję, że od kilku sezonów w ogrodzie niezwykle trudno usłyszeć śpiew muchołówki żałobnej. Jeszcze kilka lat temu widywałem samce rywalizujące o rozwieszone w parku budki. Teraz się cieszę, gdy choć raz w sezonie uda mi się usłyszeć śpiew samczyka. Swoją drogą niezłego kochasia. Ptasia kuchnia Jakie pożywienie mogą tu znaleźć ptaki? – Przede wszystkim mamy kolekcję ponad 5 tys. gatunków i odmian roślin, więc ptaki mają w czym wybierać. Duże bogactwo roślin kwitnących sprawia, że w sezonie lęgowym żyją tu liczne owady, które służą jako wysokobiałkowy pokarm dla niezwykle szybko rosnących pisklaków. Para modraszek opiekująca się sześcioma, a nawet 12 maluchami, odwiedza gniazdo nawet tysiąc razy dziennie, po to, by dostarczyć pożywienie łakomczuchom. A sikorkowa rodzina pochłania w ciągu jednego sezonu lęgowego ok. 70 kg owadów. W przerwach trzeba jeszcze znaleźć czas, żeby zadbać o siebie i samemu też coś zjeść, by nie paść z głodu. To już praca nie na jeden, ale na dwa etaty. Dostawa pożywienia to zadanie tylko dla samców? – Generalnie tak, choć nie zawsze. Dostarczenie pokarmu to niezwykle ważny element godów niektórych gatunków, np. wspomnianej modraszki czy rybitw, dzierzb, żołn, jemiołuszek. Samica poprzez wręczane przez samca podarki ocenia jego sprawność. Sama przy okazji pozyskuje bezcenne zasoby energetyczne, które za moment przydadzą się przy znoszeniu jaj. Nieraz masa zniesienia przekracza masę samej samicy! To ogromny wysiłek i trzeba się odpowiednio przygotować. Zaloty mają więc przełożenie na jakość przyszłej rodziny? – Tak. To bardzo ważny wskaźnik, jak będzie się układać życie przyszłej rodziny. Przygotowania do wiosennego szału trwają w zasadzie cały rok. Przed startem sezonu rozrastają się jądra samców, wymieniane są pióra, powtarzane są zwrotki piosenki. Trzeba wypaść jak najlepiej. Podczas gdy jedni karmią wybranki, drudzy wybierają taniec. Perkozy dwuczube, samiec i samica, wykonują taniec synchroniczny. Para rozpoczyna gody od płynięcia ku sobie aż do zetknięcia się piersiami. Ptaki nurkują i wynurzają się z roślinami wodnymi symbolizującymi wspólne gniazdo. Potem wznoszą ciała ku górze, niemal pionowo i kiwają głowami na boki, stale trzymając wydobyte z wody rośliny. Wszystko odbywa się w ciszy i rytmie znanym tylko perkozom. Im bardziej zgrany jest ten taniec, tym większa szansa, że lęg będzie udany. Żurawiom taniec towarzyszy w zasadzie przez całe życie. Niekiedy wygląda on jak walka – agresywne figury, jak kopniaki, płynnie przechodzą do inicjacji tańca w grupie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 36/2018

Kategorie: Ekologia