Putin albo katastrofa

Putin albo katastrofa

Szefowie kampanii wyborczej Władimira Putina zastąpili pytanie „Kto, jeśli nie Putin?” wizją zniszczenia Rosji przez opozycję wiecującą na moskiewskim placu Błotnym Opozycja została podzielona na systemową i niesystemową. Ta pierwsza zasiada w Dumie Państwowej. Choć wystawiła aż trzech kandydatów na prezydenta (Siergieja Mironowa, Giennadija Ziuganowa i Władimira Żyrinowskiego), wydaje się oswojona i niegroźna. Ta druga powstała wbrew woli władzy, wymyka się spod jej kontroli. Mimo że w wyścigu na Kreml nie ma swojego reprezentanta, to właśnie ona, a nie realni konkurenci Putina, stała się głównym obiektem ataków. Przed zapowiedzianą na 4 lutego wielką manifestacją opozycji niesystemowej w Moskwie zwolennicy Władimira Putina postanowili odpowiedzieć w tym samym dniu jeszcze większą akcją na Pokłonnej Górze, w centrum stolicy. Nazwali ją antypomarańczowym wiecem. W zachęcającym do udziału w nim spocie telewizyjnym młody męski głos tłumaczył zza kadru: „Nie chcę być przeciw! Chcę być za! Za tym, żebyśmy żyli zgodnie z własnym rozumem, a nie żeby nami dowodził Zachód (w tym momencie na ekranie pojawiała się amerykańska flaga – przyp. K.P.). Nie chcę, aby próbowano zniszczyć, rozwalić, pokawałkować mój kraj. 4 lutego przyjdę na Pokłonną Górę, bo kocham Rosję”. Pomarańczowa dżuma Według obliczeń policji na apel organizatorów wiecu na Pokłonnej Górze odpowiedziało 138 tys. osób. „Nie dla pomarańczowej dżumy!”, krzyczał z trybuny główny organizator wiecu, politolog Siergiej Kurginian, zapowiadając, że naród zrzuci wrogów w przepaść. Strategię ustawionej w pomarańczowym narożniku opozycji demaskował płk Paweł Popowskich, prezes Związku Komandosów Rosji, były dowódca wywiadu wojsk powietrznodesantowych. Popowskich spędził cztery lata w areszcie śledczym jako oskarżony o zorganizowanie w 1994 r. wysadzenia w powietrze Dmitrija Chołodowa, moskiewskiego dziennikarza śledczego badającego korupcję w armii. Ostatecznie sąd wojskowy – w czasie prezydentury Putina – uniewinnił pułkownika i jego podwładnych. Na wiecu Popowskich tłumaczył: „Pomarańczowi nie uznali wyników grudniowych wyborów do Dumy i już podważyli legalność wyborów 4 marca. Będą chcieli je unieważnić, mogą w tym liczyć na zagraniczne wsparcie. Patrioci muszą zachować czujność, stanąć ramię w ramię i bronić wyników wyborów prezydenckich”. Geopolityk Siergiej Dugin, w przeszłości związany z ruchami faszystowskimi, przedstawił amerykański plan rozbioru Rosji, która jest „ostatnią przeszkodą na drodze do ustanowienia światowego imperium zła”. Stany Zjednoczone posługują się piątą kolumną – opozycją na placu Błotnym oraz agentami wpływu ulokowanymi w obozie władzy. Piątej kolumnie wyznaczono zadanie „otwarcia drzwi do Rosji”. Wejdą przez nie Amerykanie, by przejąć bogactwa naturalne i ustanowić zewnętrzną kontrolę polityczną nad krajem. Dugin wezwał do obrony zagrożonej ojczyzny, a wystąpienie zakończył okrzykiem: „Rosja wszystkim, reszta – niczym!”. „Pomarańczowy to kolor psiego moczu, ale może się zmienić w barwę krwistoczerwoną”, ostrzegł na wiecu Aleksandr Prochanow, pisarz, redaktor naczelny szowinistycznego tygodnika „Zawtra”, który jeszcze we wczesnych latach 90. prorokował okupację Rosji przez NATO i sprzedanie rosyjskich kobiet do zachodnich burdeli. Zdaniem Prochanowa, pomarańczowa rewolucja w Rosji już się zaczęła. Pomarańczowi celują nie w Putina, lecz w ciągle kruchą rosyjską państwowość. Gdy zostanie ona rozbita, zacznie się wojna wszystkich ze wszystkimi: Rosjan z narodami Kaukazu, narodów Kaukazu z Tatarami, Rosjan z Rosjanami. „Kategorycznie odrzucamy pomarańczowe rewolucje, w czasie których wolę narodu zastępują akcje uliczne przekupionej przez obcokrajowców mniejszości, kierowanej przez piątą kolumnę. (…) Nie dopuścimy do rozpadu kraju, zakończenia historycznego bytu naszego narodu, faktycznej okupacji Rosji”, stwierdzono w przyjętej na wiecu rezolucji, napisanej językiem Dugina-Prochanowa. Waciaki i norki Jedynym kandydatem na prezydenta, który solidaryzował się z uczestnikami manifestacji, był Władimir Putin. Na wieść, że organizatorom grozi grzywna (liczba uczestników znacznie przekroczyła podaną we wniosku o zezwolenie na wiec), premier oświadczył, że jest gotów zapłacić część kary. Treści wyrażane przez mówców na Pokłonnej Górze ilustrują, czym są zajęte głowy sztabowców Putina. Mniej obawiają się oni o rezultat wyborów, bardziej o reakcję na ten wynik. Stąd przywoływanie pomarańczowej rewolucji w Kijowie. Masowy protest przeciwko sfałszowanym na korzyść ówczesnego premiera Wiktora Janukowycza wyborom prezydenckim doprowadził do zagranicznej interwencji dyplomatycznej i powtórzenia wyborów. Przyniosły one sukces

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2012, 2012

Kategorie: Świat