Czy stronnicy wojny mają poparcie społeczne?

Czy stronnicy wojny mają poparcie społeczne?

Zygmunt Berdychowski, prezes Instytutu Wschodniego Konstatacja, że Polacy są w Europie najbardziej antyrosyjscy, nie oznacza, że chętnie pójdą na wojnę, choć takie sugestie padają. Polacy powinni się angażować w sprawy ukraińskie instytucjonalnie, wykorzystując np. struktury samorządowe, bądź indywidualnie, świadcząc pomoc. Prof. Stanisław Bieleń, politolog, UW „Partia wojny” w Polsce to oszalałe media i niektóre kręgi polityczne. Dochodzi tu lobbing przemysłu zbrojeniowego rodzimego i zagranicznego. Na przeciwnym biegunie jest zdrowo myślące społeczeństwo, milcząca większość, która nie wyraża swoich poglądów i nie jest reprezentowana politycznie ani medialnie. Ludzie ci nie tyle są przeciwko wojnie, ile opowiadają się za spokojem, stabilnością i racjonalną polityką. Szkoda, że władza w Polsce nie reprezentuje tak rozumianego interesu narodowego. Świat mediów też powinien to robić. Kuba Łoginow, portal Port Europa Wojna przeciw Polsce już trwa, tylko ma charakter niemilitarny. To wojna handlowa, cyberataki (ich ofiarą podczas Majdanu padł i nasz portal), z armią opłacanych rosyjskich trolli, z wpływaniem przez Rosję na polską politykę (vide finansowanie nowej partii politycznej). Te działania będą się nasilać. Dr hab. Włodzimierz Marciniak, politolog, SGH Podział na „partię wojny” i „zwolenników prezydenta Rosji” nie wydaje się trafny. Dostrzegam liczną „partię wahadła”, czyli ludzi, którzy uważają, że wystarczy podążać za wydarzeniami, co czyni ich zawsze nieprzygotowanymi do zmieniającej się sytuacji, a więc niezdolnymi do prowadzenia polityki. Dr Jerzy Głuszyński, socjolog, Instytut Badawczy ProPublicum Cały medialny wrzask nakłada się na kampanię wyborczą i powoduje, że tracimy uczciwy azymut. Potrzeba poważnej dyskusji, co jest dla nas wartością nadrzędną, bo poza ekstremalnymi przypadkami wydaje się oczywiste, że Polakom zależy na życiu w pokoju. Dlaczego Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie monitoruje rzetelnie takich problemów, a gazety podgrzewają nastroje? Dość nagłaśniania nieprzemyślanych opinii, które niczemu nie służą, poza doraźnymi celami polityków. Anna Karasińska, Instytut Badania Opinii Homo Homini Obserwujemy powolną zmianę w sta­- nowisku respondentów w sprawie obronności. Początkowe, straszące nas widmo wojny jest powoli oswajane – deklaracje „uciekłbym” są zastępowane (na razie w procencie niskim, ale rosnącym) odpowiedziami „broniłbym”. Bartosz Węglarczyk, „Rzeczpospolita” Nie ma w Polsce poparcia dla jakiegokolwiek zaangażowania militarnego na Ukrainie. Not. BT Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2015, 2015

Kategorie: Pytanie Tygodnia