Wydepilowany Deląg na koniu w bałwanach, czyli… Ryczące lwy na stadionie “Warszawianki” to niechybny znak, że Jerzy Kawalerowicz rozpoczął kolejny etap ekranizacji “Quo vadis”. Superprodukcji polskiej kinematografii, o której nasz wybitny reżyser i scenarzysta nosił się z zamiarem od ponad 30 lat. Po sukcesie “Faraona” rozmawiał na ten temat z amerykańskimi producentami. Niestety, nic z tego nie wyszło. Nieco później powstała pierwsza wersja scenariusza, przedstawiona ponownie na początku lat osiemdziesiątych w Hollywood – tym razem ekranizacji przeszkodził stan wojenny… Kawalerowicz, podobnie jak Hoffman, nie porzucił swoich zamiarów, wrócił do pomysłu zachęcony sukcesami “Ogniem i mieczem” i “Pana Tadeusza”. – To wspaniale, że Kawalerowicz znowu staje za kamerą, powinien bezwzględnie realizować “Quo vadis”. Ma w ręku temat, o którym myślał od lat, a wiem z własnego doświadczenia, co to znaczy, gdy zdarzy się sytuacja sprzyjająca realizacji niegdysiejszych zamierzeń – uważa Jerzy Hoffman. “Quo vadis” ma wreszcie szansę zaistnieć jako polski utwór – powiedział reżyser zaznaczając, że to sprawia mu największą satysfakcję. W produkcję zaangażował się Kredyt Bank – pionier w dziedzinie finansowania kinematografii polskiej, który od kilku lat roztacza mecenat nad produkcją filmową. Bank miał duży udział w powstaniu “Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana – filmu, który skłonił innych do poszuki wań niekonwencjonalnych rozwiązań finansowych i stał się kołem zamachowym dla polskiego kina. Udział sponsorów i współproducentów, wśród których jest m.in. Telewizja Polska, pozwolił na przygotowanie scenariusza z dużym rozmachem. Budżet filmu wynosi ok. 12 mln dolarów, a zdjęcia są realizowane w Tunezji, Francji i w Polsce. Przygotowania do realizacji zaczęły się na długo przed tym, zanim w Tunezji dał się słyszeć pierwszy klaps. – Musiałem znaleźć aktorów o niesłowiańskim wyglądzie, którzy wprowadzą klimat odmienny niż w innych filmach – powiedział reżyser na konferencji prasowej prezentującej obsadę aktorską. A obsada filmu to gwiazdy polskiego kina – Bogusław Linda, Danuta Stenka, Franciszek Pieczka. Filmową Ligię zagra debiutantka Magdalena Mielcarz, studentka UW, modelka. Marka Winicjusza gra, uchodzący za modnego amanta filmowego, Paweł Deląg. Ciekawostką w obsadzie jest udział Rafała Kubackiego – mistrza świata w judo, który zagra Ursusa. Stoi przed nim trudne zadanie pogodzenia udziału w olimpiadzie w Sydney i filmie, gdzie sportowiec stoczy brawurową walkę z ważącym 1400 kg bykiem Toro rasy Welsh. Judoka podchodzi do obu zadań bardzo poważnie – w walce z bykiem zastosuje złotą zasadę judo “ustąp, aby wygrać”. – Jest to doskonała promocja polskiego sportu – uważa Rafał Kubacki. Dużą niespodzianką dla fanów kina będzie niewątpliwie udział Michała Bajora, który po 10 latach przerwy wraca na plan filmowy, aby zagrać Nerona. – Chciałem zagrać tę rolę. Dostałem ją i teraz aż mi się chce fruwać ze szczęścia – mówi Bajor. Również dla Jerzego Treli, grającego postać Chilona Chilonidesa praca przy “Quo vadis” to duże wyzwanie. Jednak najtrudniejsze zadanie stoi przed reżyserem. Czy zadowoli 75% Polaków deklarujących chęć obejrzenia jego dzieła? – Chcę, żeby ten film nosił piętno polskości, stał się dla kina tym, czym dla literatury jest powieść Sienkiewicza. Będę się starał być wierny książce, bo Sienkiewicz to najlepszy scenarzysta – mówił Jerzy Kawalerowicz. Na pierwszy plan – zgodnie z zamysłem Sienkiewicza – zostaną wyeksponowane wątki związane z postaciami Petroniusza, Nerona i Chilona. Pierwszy klaps padł w Tunezji 8 maja. Zdjęcie tabliczki z numerem 1 i imieniem Stanisław obiegło całą Polskę. To ekipa filmowa uhonorowała w ten sposób Prezesa Kredyt Banku Stanisława Pacuka, wyrażając wdzięczność za wspieranie polskiej kultury. Kręcono scenę, w której Chilon ujawnia Winicjuszowi miejsce pobytu Ligii. Stale na planie przebywało ok. 40 osób. Na potrzeby filmu zatrudniono setkę tubylców jako statystów – większość z nich grała bez charakteryzacji. Za to trzeba było wydepilować Pawła Deląga, zaś Magdalena Mielcarz w przerwach między scenami musiała spacerować pod parasolem, aby zachować bladość lica. W Tunezji nakręcono m.in. sceny chrztu Winicjusza, poszukiwania Ligii, modlitwy
Tagi:
Ewa Krawczyk









