Raz na wozie, raz pod wozem

Raz na wozie, raz pod wozem

ANDRZEJ JANISZ
komentator sportowy radiowy i telewizyjny
1. Oczywiście Robert Lewandowski i każde uzasadnienie tej kandydatury będzie banalne. Podam więc tylko jedno: wystarczy spojrzeć na tabelę Bundesligi i miejsce Borussii Dortmund.
2. Adam Nawałka za wykonaną pracę, dzięki której oglądanie meczów reprezentacji Polski nie jest już traumatycznym przeżyciem, lecz wiąże się z coraz większą przyjemnością.
3. Szczęsny – Olkowski, Glik, Szukała, Boenisch – Żyro, Jodłowiec, Krychowiak, Kucharczyk – Lewandowski, Milik.
4. Wszystko, co mogą i co potrafią. Utrzymać miejsce w składzie trudno, zagraniczny transfer kusi, więc widzę tylko pozytywne impulsy. Szaleństwem jest w obecnej sytuacji markowanie gry i chowanie swoich atutów. Do tego obecny system rozgrywek, czyli zwiększona liczba spotkań, nie wybacza prowizorki, przynajmniej jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne.
5. Jest mniej pieniędzy, siłą rzeczy również mniej piłkarzy wysokiej klasy. Gwiazdami ligi są Radović i Duda, przy czym ten ostatni już niebawem Polskę opuści. Wyjazdy najlepszych polskich zawodników także powodują utratę jakości, przy czym nie zawsze są przemyślane, co pokazują perypetie Dawidowicza w Benfice. Polska Ekstraklasa jeszcze długo nie będzie mogła konkurować z najlepszymi ligami. Jeden klub tak, ale nie cała liga.
6. Tak, jeśli są to tacy ludzie jak Henning Berg czy Ricardo Moniz, czy swego czasu Theo Bos lub Robert Maaskant. Muszą jednak mieć czas, by zrobić coś dobrego w nowym środowisku, nie są cudotwórcami. Poza tym muszą to być ludzie z państw o podobnych systemach piłkarskich i warunkach klimatycznych. Niemcy, Holendrzy, Skandynawowie lepiej się odnajdą w polskiej lidze niż Hiszpanie czy Portugalczycy.
7. Jeszcze niedawno z drwiną i szyderstwem. Ostatnio z nadzieją, a w przyszłości oby z szacunkiem.

WOJCIECH GĄSSOWSKI
piosenkarz, muzyk, kompozytor
1. Zdecydowanie Robert Lewandowski, bo przecież jest twarzą nie tylko polskiego, ale i światowego piłkarstwa. To zawodnik na bardzo wysokim poziomie.
2. Henning Berg – wychodzi ze mnie legionista, ale pomijając moje sympatie, ten trener prowadzi drużynę w niekonwencjonalny sposób. On by sobie poradził, mając nawet tylko dwóch, trzech obcokrajowców. Podoba mi się nieustanna rotacja, wyławianie bardzo młodych polskich zawodników. Można powiedzieć, że Berg wyciąga futbolowe króliki z kapelusza.
3. Boruc – Piszczek, Glik, Szukała, Jędrzejczyk – Grosicki, Jodłowiec, Krychowiak, Mila – Milik, Lewandowski. Niczego innego nie wymyślę.
4. Poziom naszej ligi trochę się podniósł. Polscy gracze jeżeli mają coś z siebie dać, to dają, ale problem w tym, że nie wszyscy mają…
5. Istnieje zasadnicza różnica – polska liga w porównaniu z zagraniczną jest prostu biedna.
6. Niektórzy tak, jak wskazuje przykład wymienionego przeze mnie Berga.
7. Przede wszystkim z dwiema datami – 1974 i 1982 r. – kiedy reprezentacja grała na światowym poziomie. Jako niepoprawny optymista wierzę, że polscy piłkarze nawiążą do wspaniałej tradycji i sprawią nam jakąś przyjemną niespodziankę.

TOMASZ JAGODZIŃSKI
dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki
1. Arkadiusz Milik. Za to, co w piłce nożnej ceni się najbardziej – za regularne zdobywanie bramek. Zwłaszcza tych najważniejszych, w meczach reprezentacji.
2. Wakat – żaden szkoleniowiec pracujący w Polsce w pełni nie zasłużył na ten zaszczytny tytuł.
3. Szczęsny – Olkowski, Glik, Szukała, lewa obrona – wakat, w pomocy wakat na prawej stronie, Krychowiak, Mila, Grosicki – Milik, Lewandowski.
4. Nasi ligowcy dają z siebie tylko tyle, na ile ich stać. Zdecydowanie odstają od ligowców europejskich umiejęt­nościami technicznymi i dlatego zbyt często piłka przeszkadza im w grze. Poza tym nie są przygotowani fizycznie do rozgrywania meczów co trzy dni, tylko co tydzień. Widać to zwłaszcza po okresach przerwy na zgrupowania reprezentacji. Wówczas mecze ligowe są dość widowiskowe, piłka jest rozgrywana szybciej i pada więcej bramek.
5. Najważniejsza, najistotniejsza i najbardziej pogrążająca poziom polskiego futbolu różnica to ta, że w żadnej liczącej się w Europie lidze nie ma cudacznego systemu wyłaniania mistrza kraju poprzez idiotyczny podział na grupy i rozgrywanie siedmiu nikomu niepotrzebnych dodatkowych kolejek w tzw. play-offie. Ponadto nasi ligowcy są słabo wytrenowani fizycznie i mają beznadziejną technikę użytkową, co prowadzi do szybkich strat piłek. Od dawna w polskiej lidze nie ma choćby jednego rasowego napastnika, który potrafiłby zdobywać gole po minięciu kilku rywali. Ostatnim, który to potrafił, był Paweł Kryszałowicz. Ale nawet ja już nie pamiętam, kiedy to było…
6. Zagraniczni trenerzy pracujący w Polsce podnoszą poziom, ale… własnych zarobków. Generalnie z ich pracy niewiele dobrego wynika dla polskiego futbolu. Są uwikłani w niewłaściwe kontakty z menedżerami i ściągają na potęgę obcokrajowców, którzy „zaśmiecają” naszą piłkę. Boją się ryzyka włączania do drużyny młodych zawodników. W grze forsują system „angielski” i stawiają na „walczaków”. Jedyny wyjątek (Henning Berg) tylko potwierdza tę regułę.
7. Dziewięciu na dziesięciu statystycznych Polaków na takie pytanie odpowie niestety krótko: z korupcją! Moje skojarzenie jest nieco inne. Mam na myśli nieudolne sędziowanie, które w niemal każdej kolejce doprowadza do szewskiej pasji kibiców, trenerów i zawodników. Ale kogo to obchodzi.

Strony: 1 2

Wydanie: 01-02/2015, 2015

Kategorie: Sport

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy