Razem

Razem

Kapitalizm produkuje samotność. Rozbija tkankę społeczną. Wzmaga egoizm. Rządzi przez atomizowanie. Nic dziwnego, zawsze łatwiej poradzić sobie z samotną i przestraszoną jednostką niż z solidarną wspólnotą. W tym sensie działa dokładnie tak jak system tzw. realnego socjalizmu. I w jednym, i w drugim chodzi o to samo: o rozbicie poczucia bycia razem, istnienia wspólnych emocji i interesów. Niech każdy samotnie zmaga się ze swoim losem. Wiadomo, że jako osamotniona jednostka nie ma szans w walce z systemem. I o to chodzi.

Wydawało się, że po lekcji realnego socjalizmu i udanym z niego wyjściu, dokonanym siłą ludzkiej solidarności, nikt i nic nie skaże nas na poczucie bezsilności wynikające z samotności. Nie doceniliśmy kapitalizmu, jego destrukcyjnej siły. Cofnęliśmy się nie tylko przed czasy naszej Solidarności, ale jeszcze dalej. Do XIX w. To wtedy kapitalizm robił z ludźmi, co chciał. Po rozbiciu tradycyjnych wspólnot przedkapitalistycznych, typowych dla tzw. społeczeństwa tradycyjnego, bezlitośnie wyzyskiwał osamotnionych i bezbronnych przybyszy do szybko rosnących i stopniowo industrializowanych miast. Wspaniałym świadectwem tych czasów są powieści Emila Zoli, Uptona Sinclaira, Gerharta Hauptmanna, a u nas znakomita „Ziemia obiecana” Władysława Reymonta i jeszcze lepszy film Andrzeja Wajdy na niej oparty (niewątpliwe arcydzieło).

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 14/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Wydanie: 14/2024, 2024

Kategorie: Andrzej Szahaj, Felietony

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 4 kwietnia, 2024, 11:03

    ” Kapitalizm produkuje samotność. Rozbija tkankę społeczną. Wzmaga egoizm. Rządzi przez atomizowanie. Nic dziwnego, zawsze łatwiej poradzić sobie z samotną i przestraszoną jednostką niż z solidarną wspólnotą. W tym sensie działa dokładnie tak jak system tzw. realnego socjalizmu. I w jednym, i w drugim chodzi o to samo: o rozbicie poczucia bycia razem, istnienia wspólnych emocji i interesów.”

    Panie Szahaj – mogę się domyślać, że czuje się pan rozczarowany faktem, że etos Solidarności okazał się być wielkim oszustwem i manipulacją, mającą na celu zaprowadzenie w Polsce prymitywnego kapitalizmu rodem z „Ziemi Obiecanej”. Że, być może, postawił pan na niewłaściwego konia i przegrał. I to zapewne panem powoduje, kiedy stawia pan znak równości między takim kapitalizmem, a Polską Ludową, ponieważ daje to panu może jakieś poczucie ulgi, że jednak walka nie do końca była bezsensowna, bo wszak „czerwony smok był równie straszny”.
    Tylko że fakty świadczą przeciwko takim twierdzeniom.
    Kiedyś trafiłem na plan miasta Łodzi z lat 1970-tych. W spisie instytucji naliczyłem bodaj 6 dużych domów kultury założonych za PRL przy zakładach przemysłowych. Do tego należy doliczyć drugie tyle mniejszych, kilkanaście klubów sportowych, świetlic środowiskowych itd. Za PRL założono w Łodzi bodaj 7 wyższych uczelni, dziesiątki szkół średnich i podstawowych. Oprócz edukacji, kwitło tam życie kulturalne, organizowano niezliczone imprezy sportowe czy turystyczne. Ówczesna telewizja i prasa inicjowały liczne akcje społeczne – takie, jak legendarna wręcz „Niewidzialna ręka”.
    Masowe wyjazdy wczasowe i kolonijne, rozmaite inicjatywy mieszkańców wielkich osiedli, czyny społeczne – te „absurdy realnego socjalizmu” też sa godne potępienia pańskim zdaniem? Na wsiach ludzie potrafili się skrzyknąć, aby wspólnie zbudować szkołę czy drogę. Wszystko to po raz pierwszy w historii stworzyło z Polaków prawdziwie DEMOKRATYCZNE i SOLIDARNE społeczeństwo. Kilka lat temu towarzyszyłem mojej mamie na spotkaniu bylych pracowników łódzkiej Foniki (oczywiście dawno zamkniętej), gdzie pracowała w latach 1970-tych. Więzi między pracownikami, sentyment do ich PRL-owskich przedsiębiorstw utrzymują się dekady po ich likwidacji. To pan nazywa „rozbiciem poczucia bycia razem”, które rzekomo uczyniła PRL?
    I praktycznie wszystko to zostało zniszczone PO 1989 roku – na czele z wymienionymi domami kultury. I pan ma czelność twierdzić, że realny socjalizm rozbijał tkankę społeczną?! Niech się pan zastanowi, co pan wypisuje, bo to wstyd, aby ktoś na pańskim poziomie dał się ponieść tak prymitywnemu zacietrzewieniu, wbrew twardym faktom, które przedstawiłem powyżej.
    Co więcej, pisząc takie androny działa pan wbrew temu, do czego pan rzekomo przekonuje. Ludziom trzeba pokazać wzorce – te wzorce istniały i się sprawdzały. Natomiast pan przeczynia się do ich zniszczenia. Nie pan jeden zresztą. To zmasowana kampania kłamstw, szyderstw i oczerniania „komuny” trwa od ponad trzech dekad, to ona, w połączeniu z realiami społeczno-gospodarczymi, doprowadziła do poszarpania w Polsce tkanki społecznej na skalę, którą da się porównać chyba tylko z hitlerowską okupacją. Z tą różnicą, że hitlerowskiego okupanta pogoniła z Polski Armia Czerwona, natomiast korporacyjny neokolonializm zostanie na polskich ziemiach do ostatniego Polaka, którego będzie się dało wyzyskać i zdeptać. Nie po to zagraniczne korporacje instalowały się w Polsce, wabione m.in. perspektywą bezwzględnego łupienia spacyfikowanej siły roboczej, by teraz pozwolić jej podnieść głowę.

    Zgadzam sie z panem w wielu kwestiach, szanuje pana i dlatego doprawdy przykro mi czytać pańskie pańskie całkowite bezpodstawne zarzuty pod adresem PRL. Wiele pan stracił w moich oczach.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy