Recepta na sukces

Recepta na sukces

Bardzo trudno zreformować służbę zdrowia. W ogóle trudno jest reformować państwo. Reformy kosztują. Trzeba za nie płacić. Także społecznym poparciem. Trudno prowadzić skuteczną politykę zagraniczną, gdy równocześnie prowadzą ją prezydent i rząd, a koncepcje tej polityki mają odmienne. Mało tego, gdy prezydent osobiście nie cierpi premiera i ministra spraw zagranicznych. Przez ponad rok rządzą PO i PSL. Ten rok to rok rządu spokojnego administrowania. Powie ktoś: na tle szaleństw poprzedniego rządu to i tak dużo. Zgoda. Dużo. W czasach stabilnych spokojne administrowanie to rządzenie niemal idealne. Ale nasze czasy stabilne nie są. Przede wszystkim istnieją wszystkie te korzenie zła, z których wyrosło niegdyś poparcie dla PiS. Przy sprzyjających okolicznościach z tych korzeni może ono znów odrosnąć. Idzie kryzys światowy. Polska nie leży na księżycu. Jest częścią światowego systemu gospodarczego. Jakie rozmiary przyniesie recesja w krajach zachodnich, tego, zdaje się, nie wie nikt. Tym bardziej nie wiadomo, jak ta recesja odbije się na naszej gospodarce. Czy i na ile zmniejszą się u nas inwestycje zachodnie, na ile zmniejszy się nasz eksport, bo zmaleje popyt, w tym także na nasze towary? O ile spadnie zatem nasza produkcja, jakie zakłady trzeba będzie zamknąć, a w ilu zmniejszyć produkcję?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2008, 50/2008

Kategorie: Felietony, Jan Widacki
Tagi: Jan Widacki