Bańka pękła

Bańka pękła

Donald Tusk z mównicy sejmowej sugerował, że najistotniejszym i niskim motywem pisowskiej rewolucji były pieniądze. Jesteśmy dopiero na początku ujawniania, jak wzbogacili się ludzie tej partii. A to, co już wiemy, jednych oburza, drudzy natomiast zazdroszczą. Nie o to jednak chodziło prezesowi. Jego projekt nie był tylko interesem, miał wymiar ideologiczny. Pisałem już o tym nieraz, ale to kluczowy temat. Kaczyński i kapłani  jego sekty uważali, że prawicowo-religijny konserwatyzm został zagnany przez liberałów i lewicę do ciemnego kąta, zamknięty w gettach. Trzeba było więc zburzyć mury. Ambicje były wielkie. Zamierzano sformatować nowego Polaka, patriotę bez refleksji nad komplikacjami polskiej historii, nacjonalistę. Konserwatywnego w myśleniu o sprawach społecznych i obyczajowych. I stworzyć nową polską opowieść patriotyczną. To miała być reakcja na zawłaszczenie przez liberałów i lewicę opowieści o Polsce. Nasza polskość została skundlona i skażona poczuciem niższości wobec Europy, a też naznaczona „pedagogiką wstydu”. „Pedagogika wstydu”, wzruszający termin, ukochany przez pisowskich „intelektualistów”, to ujawnianie naszych wad i ciemnych, wstydliwych rozdziałów historii. Choćby pokazanie płonącej stodoły w Jedwabnem. A własną historię trzeba idealizować, by wzmocnić ducha narodu. PiS miało przywrócić ojczyźnie dumę i opowiedzieć światu o naszej wielkiej historii.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 5/2024, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Wydanie: 05/2024, 2024

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy