Polska widziana mikrofonem – 20-lecie Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia Każda audycja zaczyna się słowami: „Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia przedstawia reportaż pod tytułem…”. Podczas spotkania z okazji 20-lecia tej największej „samodzielnej jednostki producenckiej”, które odbyło się w warszawskim Klubie Księgarza, zapowiedziana została przy okazji emisja najnowszego reportażu, już następnego dnia. Redaktorka naczelna Studia Reportażu i Dokumentu Irena Piłatowska-Mądry pozwoliła sobie na delikatny zabieg promocyjny. – To nasz najmłodszy kolega Antek Rokicki, nadzieja mediów – powiedziała. – Jutro możecie państwo posłuchać jego reportażu o Polce w Szwecji, która pracuje w przedszkolu publicznym. Arcyciekawy temat, bo dotyczy gender z pozycji przedszkolanki z Polski i katoliczki. Zorientowała się ona, do czego zmierzały władze oświatowe, wdrażając system każący wyrzucić zabawki identyfikujące płeć, a więc samolociki i laleczki, i zostawić tylko „zabawki środka”, a kobieta postanowiła pozostać uczciwa wobec siebie i Pana Boga. Modliła się więc o odwagę. Szkoła mistrzów Można oczywiście się zastanawiać, na ile „dobra zmiana” dotarła do reportażu tworzonego dla radia publicznego i czy „nadzieja mediów” nie zbacza zbyt mocno na pozycje bliskie o. Rydzykowi, ale faktem jest, że w Studiu Reportażu i Dokumentu obowiązuje zasada szkoły mistrzów. Najmłodsi uczą się warsztatu od mistrzów tego gatunku. Rozwijane są tradycje polskiej szkoły radiowego reportażu literackiego, którego podwaliny w 1998 r. stworzyła założycielka studia Janina Jankowska, dziś przewodnicząca Rady Programowej Polskiego Radia. To red. Jankowska skodyfikowała zasady tworzenia tej atrakcyjnej formy, dzieląc proces na cztery etapy: temat, tworzywo, montaż, ostateczna obróbka. Pierwszym krokiem jest według niej próba opowiedzenia w jednym zdaniu historii, która będzie stanowić podstawę reportażu. – Nie ma w pracy dziennikarza bardziej fascynujących chwil niż rozmowa z człowiekiem, który powierza nam swoje życie. Tworzenie, a także słuchanie reportaży radiowych jest sposobem poznania świata i nas samych. Przede wszystkim jednak staramy się służyć innym – to dewiza Janiny Jankowskiej. Prowadziła ona kuźnię reportażu do 2004 r., po niej pałeczkę przejęła Irena Piłatowska. To za jej sprawą narodziła się tradycja comiesięcznych „Spotkań z Reportażem Radiowym” w warszawskim Klubie Księgarza na Starym Mieście, gdzie pod czujnym okiem wiecznie zaaferowanego Jana Rodzenia promuje się radiowych twórców i ich dzieło. Dla słuchaczy pani Irena ma taką zachętę: – Jesteśmy lustrem, w którym odbijają się świat i ludzie. Lustrem, w którym każdego dnia możecie się państwo przeglądać. Na chwilę „zatrzymujemy bieg zdarzeń”, by jak najdokładniej, z wielu stron i punktów widzenia, pokazać to, o czym się mówi, to, co jest ważne, to, na co mało kto zwrócił uwagę, a czego przegapić nie warto. Polska w radiowej pigułce Irena Piłatowska robi wrażenie surowej recenzentki poczynań podwładnych. – Dziś trudno skłonić ludzi do uczenia się od starszych – skarży się. – Młodzieży dziennikarskiej wydaje się, że wszystko już wie, ale gdy się trochę rozejrzy, posłucha archiwalnych reportaży naszych klasyków, Krystyny Melion, Jacka Stwory i innych, to nabiera pokory. Młodzi słuchacze są zafascynowani naszymi reportażami historycznymi. Tutaj znajdują prawdę o wydarzeniach sprzed wielu lat. Prawda jest dostępna. Radio ma ogromne archiwum nagrań i te taśmy są wykorzystywane nieustannie, bo to autentyk. Jedno zdanie naocznego świadka takich wydarzeń jak powstanie warszawskie jest lepsze niż uczone elaboraty. Gdy przyjeżdżali do radia Jan Nowak-Jeziorański i wielu innych, wszystko nagrywano. – Harcerze piszą do nas: „Dziękujemy za lekcje historii od ludzi, którzy historię tworzyli” – dodaje red. Piłatowska. To, co najcenniejsze w reportażu radiowym, opublikowano na 20-lecie studia we wspaniałej „Antologii Polskiego Reportażu Radiowego”. Na dwóch płytach DVD znalazły się 333 historie unikatowe z punktu widzenia historycznego i estetycznego, warsztatowego, bo nagrodzone w licznych konkursach na reportaż literacki. W grubej księdze, w której płyty umieszczono, mamy zaś katalog „Reportażyści od A do Ż”, z biogramami wszystkich lub prawie wszystkich, którzy w tej dziedzinie zapisali się wartościową twórczością. Jan Smyk, reportażysta radiowy z Białegostoku, redaktor „Antologii” i współautor wyboru, zachwala na uroczystym spotkaniu, że dobrych reportaży jest jeszcze więcej, niż się










