Reportaż z Noblem

Reportaż z Noblem

Photo taken June 9, 2015, shows Belarusian writer Svetlana Alexievich, who was awarded the 2015 Nobel Prize in Literature on Oct. 8, 2015. The 67-year-old Alexievich, known for her nonfiction works on the Chernobyl nuclear disaster, became the 14th female Nobel laureate in literature, with the prize judges hailing her works as "a monument to suffering and courage in our time." (Kyodo) ==Kyodo headline: Noble 2015 - Literatura autor: agencja źródłowa: Associated Press credit: Kyodo/FOTOLINK

Dla polskich księgarzy to jeden z najlepszych werdyktów. Książki Swietłany Aleksijewicz leżą przecież na półkach Gdyby rozgrywki piłkarskie były tak przewidywalne jak literackie Noble w ostatnich latach, pewnie UEFA i FIFA już dawno by splajtowały. Jednak tegoroczna literacka Nagroda Nobla dla Swietłany Aleksijewicz – choć przewidywalna – to bardzo dobra wiadomość dla polskich czytelników i księgarzy. Polacy znają reportaże noblistki i z pewnością teraz będą je czytać jeszcze chętniej. Bukmacherzy się nie mylą Swietłana Aleksijewicz jest 14. kobietą wyróżnioną literackim Noblem, co oznacza wieczną sławę i siedmiocyfrowy czek. W tym roku 8 mln koron szwedzkich. To 108. Nagroda Nobla z dziedziny literatury. Noble przyznawane są od 1901 r. Tyle statystyki. Przede wszystkim liczą się nagrodzona pisarka i jej książki. Życie i twórczość Swietłany Aleksijewicz to symbol środkowoeuropejskiego losu (czy, niech będzie, losu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej). A internauci spierają się już o samą pisownię jej imienia: Swiatłana, Swietłana czy Switłana? Tegoroczna noblistka urodziła się w 1948 r. na Ukrainie, później z rodziną przeniosła się na Białoruś, choć białoruskiego nie zna. Po rosyjsku pisze o pomijanej i wypieranej historii Rosji: katastrofie w Czarnobylu, radzieckiej interwencji w Afganistanie, udziale kobiet w II wojnie światowej, wojennych losach dzieci, codziennym życiu po upadku komunizmu. Jest krytycznie nastawiona do polityki przywódcy Białorusi Aleksandra Łukaszenki, a jej prac nie wydaje się w tym kraju. Kapituła noblowska postawiła zatem najsłynniejszego hokeistę wśród prezydentów i prezydenta wśród hokeistów przed nie lada wyzwaniem. – Nie było żadnego zaskoczenia. Bukmacherzy, którzy w kwestii literackiego Nobla mylą się sporadycznie, znów trafili w dziesiątkę. Za 1 funta postawionego na Swietłanę Aleksijewicz dostawało się 3 (w zeszłym roku za Patricka Modiana aż 10). Już dawno nie można było zarobić na zwycięzcy tak mało. Co ciekawe, również wielu krytyków skłaniało się ku tej kandydaturze – mówi Adam Szaja, agent literacki i ekspert ds. rynku książki. Wśród dziennikarzy zaskoczenia nie było, nagroda dla Aleksijewicz była tak wyczekiwana, że z pewnością w kilku redakcjach tekst o laureatce powstał, zanim w czwartek 8 października o godz. 13 podano nazwisko tegorocznej zwyciężczyni. Bez sztuczek warsztatowych Białoruska pisarka i dziennikarka pisząca po rosyjsku nagrodę otrzymała za „polifoniczne pisarstwo – pomnik cierpienia i odwagi w naszych czasach”. – Nobel dla reportażu – chyba jeszcze nie było czegoś takiego. To wielka radość i znakomita wiadomość dla tej dobrej części Rosji, dobrej części Białorusi i nie tylko. To praca o niezwykłym znaczeniu humanitarnym i jednocześnie niezwykle przejmująca od strony warsztatu – mówi Małgorzata Szejnert, popularna polska reportażystka i prywatnie przyjaciółka noblistki. Pisarki poznały się w 2011 r., kiedy Swietłana Aleksijewicz za polskie wydanie książki „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” została uhonorowana Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego, a Małgorzata Szejnert była przewodniczącą jury. – Warsztat reporterski Swietłany jest jak gdyby niedostrzegalny. Często wśród reporterów zastanawiamy się, jak to się dzieje, że Swietłana pisze w sposób, który nas wszystkich porusza, jednocześnie nie robiąc żadnych sztuczek warsztatowych. Jej reportaże charakteryzuje przewaga treści nad formą – uważa Małgorzata Szejnert. Polska reportażystka śledziła notowania bukmacherskie i wierzyła w sukces Swietłany Aleksijewicz. – W środę wysłałam do niej list, by spokojnie spała i nie denerwowała się – wyjawiła autorka „Czarnego ogrodu”. – To niezwykła, ciepła, serdeczna, mądra osoba, taka – zawsze mi się nasuwa to słowo, kiedy o niej myślę – prawdziwa. Boję się, jak sobie poradzi z tym zamieszaniem. Oczywiście niewątpliwie jest bardzo szczęśliwa, przecież pisała po to, by jej książki trafiły do czytelników na całym świecie. Jednak jest tak skromna i daleka od tego wszystkiego, co kojarzymy z byciem celebrytą, że z trudem może znosić to, co teraz będzie się działo wokół niej – zastanawia się Małgorzata Szejnert. – Dla mnie to i zaskoczenie, i niezaskoczenie. Zaskoczenie, bo na ogół werdykt noblowski jest nieoczekiwany i niezgodny z pogłoskami oraz informacjami bukmacherskimi. A niezaskoczenie, bo jednak mocno wierzyłam, można to nazwać intuicją, że Nobel przypadnie Swietłanie Aleksijewicz – mówi Monika Sznajderman, szefowa Wydawnictwa Czarne, które jest polskim wydawcą książek tegorocznej noblistki.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 42/2015

Kategorie: Kultura