Reportaż z Noblem

Reportaż z Noblem

– Warsztat reporterski Swietłany jest jak gdyby niedostrzegalny. Często wśród reporterów zastanawiamy się, jak to się dzieje, że Swietłana pisze w sposób, który nas wszystkich porusza, jednocześnie nie robiąc żadnych sztuczek warsztatowych. Jej reportaże charakteryzuje przewaga treści nad formą – uważa Małgorzata Szejnert.

Polska reportażystka śledziła notowania bukmacherskie i wierzyła w sukces Swietłany Aleksijewicz. – W środę wysłałam do niej list, by spokojnie spała i nie denerwowała się – wyjawiła autorka „Czarnego ogrodu”. – To niezwykła, ciepła, serdeczna, mądra osoba, taka – zawsze mi się nasuwa to słowo, kiedy o niej myślę – prawdziwa. Boję się, jak sobie poradzi z tym zamieszaniem. Oczywiście niewątpliwie jest bardzo szczęśliwa, przecież pisała po to, by jej książki trafiły do czytelników na całym świecie. Jednak jest tak skromna i daleka od tego wszystkiego, co kojarzymy z byciem celebrytą, że z trudem może znosić to, co teraz będzie się działo wokół niej – zastanawia się Małgorzata Szejnert.

– Dla mnie to i zaskoczenie, i niezaskoczenie. Zaskoczenie, bo na ogół werdykt noblowski jest nieoczekiwany i niezgodny z pogłoskami oraz informacjami bukmacherskimi. A niezaskoczenie, bo jednak mocno wierzyłam, można to nazwać intuicją, że Nobel przypadnie Swietłanie Aleksijewicz – mówi Monika Sznajderman, szefowa Wydawnictwa Czarne, które jest polskim wydawcą książek tegorocznej noblistki. Nakładem oficyny z Wołowca ukazały m.in.: „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości” i „Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy”. Do najpopularniejszych książek noblistki należą wydane przez Czarne „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, uhonorowana Literacką Nagrodą Europy Środkowej Angelus oraz Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego w 2011 r., i „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”, za którą w tym roku autorka otrzymała po raz drugi Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego.

– Mam nadzieję, że Nobel nie utrudni jej zbytnio życia i pisania. Swietłana Aleksijewicz pisze teraz książkę o miłości – zdradza Monika Sznajderman. Oczywiście wydawnictwo planuje zrobienie dodruków. Na początku listopada ukaże się też nowe wydanie książki „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. – Tegoroczna noblistka jest dla mnie świetną reportażystką i zarazem wspaniałym człowiekiem. Swoje dzieło zbudowała na szacunku dla drugiego człowieka, którego umie słuchać jak nikt inny. To rzadki talent. W polskich czytelnikach budzi bardzo ciepłe uczucia – dodaje Monika Sznajderman.

Ulga po werdykcie

Werdykt noblowski to czas żniw dla księgarzy, o ile laureatem nie zostaje poeta czy dramaturg. – Tak naprawdę dla polskich księgarzy ten wybór jest jednym z najlepszych. Książki Aleksijewicz leżą przecież na półkach. Trzeba tylko nakleić na nie odpowiednią naklejkę i przełożyć je na bardziej eksponowane miejsce. Polacy może nie ruszą hurmem po książki noblistki, ale w dobrym tonie będzie pochwalić się w towarzystwie: wiesz, czytałem reportaż Aleksijewicz, tegorocznej laureatki Nobla – uważa Adam Szaja. I dodaje: – Niedawno mówiliśmy, że niepublikowana powieść Marka Hłaski to dla branży literacki złoty pociąg. Może doczekamy się w końcu chwili (nie licząc Nobla dla Wisławy Szymborskiej i mercedesa Szczepana Twardocha), kiedy literatura będzie obecna w codziennych rozmowach w autobusach i tramwajach.

Foto: EASTNEWS

Strony: 1 2

Wydanie: 2015, 42/2015

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy