Rezygnacja z biało-czarnej palety barw

Rezygnacja z biało-czarnej palety barw

Zmiana klimatu politycznego wokół sprawy katyńskiej może mieć określony wpływ na prawne rozstrzygnięcie tej kwestii. Sędziowie i prokuratorzy nie żyją w próżni. Oni także podlegają nastrojom społecznym Anatolij Torkunow, rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, współprzewodniczący (z Adamem Rotfeldem) Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych Jako współprzewodniczącemu Rosyjsko-Polskiej Grupy ds. Trudnych często przychodzi mi odpowiadać na pytania dotyczące Katynia. Czy Katyń uznawany jest za najtrudniejszy punkt na liście spraw, którymi zajmuje się komisja rosyjsko-polska? W rzeczywistości trudności te mają charakter czysto psychologiczny. O faktach się nie dyskutuje. Katyń niewątpliwie jest zagadnieniem wywołującym największy rezonans polityczny i rozniecającym emocjonalny żar opinii publicznej, przede wszystkim w Polsce. Z drugiej strony – jakkolwiek cynicznie by to zabrzmiało – historycy nie uważają sprawy katyńskiej za skomplikowaną. Dla tych, którzy rzeczywiście interesują się historią, a nie spekulacjami politycznymi wokół niej, ogólny obraz tragedii katyńskiej jest jasny. Zadanie grupy polega – a wobec Katynia, mam nadzieję, można powiedzieć, że polegało – na tym, by znaleźć metodę zbliżania stanowisk wobec ogólnych problemów historycznych. Zaplanowane na początek kwietnia spotkanie premierów po części jest rezultatem znalezienia takiej metody. Jednym z niezbędnych warunków zbliżenia jest odpolitycznienie historii oraz zaprzestanie wykorzystywania jej w celach politycznych. Udział obu premierów w ceremonii oraz uczczenie pamięci ofiar stalinizmu już samo przez się jest rozwiązaniem problemu katyńskiego. Uważam nawet, że zmiana klimatu politycznego wokół tego zdarzenia może mieć określony wpływ także na prawne rozstrzygnięcie kwestii katyńskiej. Zresztą sędziowie i prokuratorzy zajmujący się tym procesem nie żyją w próżni. Oni też podlegają nastrojom społecznym. Ogólnie rzecz biorąc, chciałbym podkreślić, że Rosyjsko-Polska Grupa ds. Trudnych zajmowała się nie tyle konkretną problematyką katyńską, ile wypracowaniem konceptualnego stanowiska wobec podobnych problemów. W ciągu ostatnich dwóch lat nasze zadanie polegało na tym, by znaleźć model postępowania z trudnymi, spornymi, różnie ocenianymi zagadnieniami historycznymi, a potem przekazać – na ile to możliwe – nasze doświadczenie szerokim kręgom społecznym, elitom politycznym, środowisku dziennikarskiemu i resortom pozapolitycznym. Korzystaliśmy przy tym z różnych narzędzi: od publicznych komunikatów do zamkniętych apeli współprzewodniczących. Jednak najważniejszym naszym „wynalazkiem” stała się wspólna książka, obejmująca najbardziej znaczące czarne i białe plamy wspólnej historii Rosji i Polski XX w. Książka ta, gdzie rosyjscy i polscy autorzy synchronicznie wyjaśniają każdy temat, pojawi się w księgarniach latem 2010 r. Próbnym wariantem naszej wspólnej pracy była przygotowana przez Moskiewski Państwowy Instytut Spraw Zagranicznych i Polski Instytut Spraw Międzynarodowych książka poświęcona genezie i początkowi II wojny światowej. Wydawnictwo „Kryzys 1939 roku w interpretacjach polskich i rosyjskich historyków” wyszło pod koniec 2009 r. po rosyjsku i po polsku. Jako członkowie grupy roboczej często jesteśmy proszeni, by potępić tajne protokoły do paktu Ribbentrop-Mołotow i powojenne represje stalinowskie w Polsce. Kiedy prezentujemy najsurowsze rosyjskie oceny tych wydarzeń, wzbudzamy zdziwienie: jak to, a myśmy myśleli, że jak dawniej trzymacie się starego widzenia historii. Paradoks społecznego dyskursu w Rosji i Polsce polega na tym, że już wypracowane, całkowicie adekwatne, obustronnie zaakceptowane oceny tych czy innych zdarzeń, np. paktu Ribbentrop-Mołotow, mają tendencję do niejakiego rozmywania się przez kolejne dyskusje, ćwiczenia propagandowe i szum informacyjny wywoływany przez niezbyt wykwalifikowanych, lecz mających dostęp do prasy ludzi. Nasze zadanie nie polegało na znajdowaniu jakichś nowych faktów, choć wielu historyków wchodzących w skład naszej grupy w swoim czasie było – jak wiadomo – autorami sensacji faktologicznych, lecz na akumulacji tych opinii i stanowisk, które zbliżają Polskę i Rosję, a nie dzielą. Teza o kłamstwie w dobrej wierze w tym przypadku nie działa, zbliża tylko prawda. I tu, oczywiście, dostęp do archiwów ma zasadnicze znaczenie. Nasza grupa raczej nie zajmowała się kwestiami ujawniania dokumentów dotyczących stosunków polsko-rosyjskich. W zasadzie poważne luki dokumentalne tu nie występują. Historycy doskonale orientują się w tej masie dokumentów odnoszących się w równym stopniu do historii naszych krajów, jak i do problematyki międzynarodowej, w której uczestniczyły Rosja i Polska. Nawet takie, wydawałoby się, odmienne resorty jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2010, 2010

Kategorie: Opinie