Dokumenty NATO i Wojciech Jaruzelski

Dokumenty NATO dotyczące Polski z lat 1980–1985, które ujawniło nasze MSZ, wzbudziły zrozumiałe zainteresowanie. A w niektórych środowiskach wywołały konfuzję… Dla wielu Polaków informacja, że państwa NATO nie zamierzały interweniować w Polsce w roku 1981, że uznawały nasz kraj za strefę niepodzielnych wpływów ZSRR, a doktrynę Breżniewa za rzecz oczywistą, była zaskoczeniem. Zwolennikom teorii, że ekipa Jaruzelskiego nienawidziła Kościoła i że jej ręce splamione są krwią ks. Jerzego Popiełuszki, informacje NATO, że śmierć księdza była prowokacją polityczną wymierzoną w ekipę generała, także zburzyły obraz świata. Oto zderzyły się dwa światy – ten realny, opisywany językiem analityków NATO, i ten wydumany, służący propagandzie, kreowany przez „historyków” i publicystów polskiej prawicy. Dokumenty NATO w swej bezdusznej wymowie zawierają mnóstwo dramatyzmu. Jest w nich opis Polski, kraju pogrążonego w głębokim kryzysie. I widzimy w nich ekipę, która znalazła się w niemal śmiertelnej pułapce. Bo z jednej strony, ma zrewoltowany kraj, z drugiej, radzieckiego hegemona, który gotów jest na wszystko, byle tylko rewoltę zdławić, i to krwawo, by na lata dać buntownikom nauczkę. No i jest trzecia strona, Zachód, który nie ma zamiaru nawet kiwnąć palcem, by pomóc Polsce. Scenariusz Budapesztu 1956 i Pragi 1968 był w roku 1981 więcej niż

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2011, 30/2011

Kategorie: Felietony