Rok 2005 w krzywym zwierciadle

Rok 2005 w krzywym zwierciadle

Czyli najbardziej zaskakujące, niesamowite, niewiarygodne, makabryczne i głupie wydarzenia ostatnich 12 miesięcy Mandat roku Wypisał go w październiku w mieście Craiova rumuński policjant, Marius Vlasceanu. Zatrzymanemu kierowcy wystawił mandat, w którym stwierdził, że drogowy winowajca musi zapłacić równowartość około 50 dol., ponieważ „ma twarz jak debil i jest wielką małpą”. Kierowca Gheorge Thosa poskarżył się przełożonym dowcipnego stróża prawa. Vlasceanu został zawieszony w pełnieniu obowiązków za „szarganie dobrego imienia policji”. Kibic roku Geoffrey Huish, 31-letni kibic rugby z Walii, który przekonywał swych kolesiów przy piwie, że walijska drużyna nie ma szans na zwycięstwo z Anglią, jeśli jednak stanie się inaczej, on gotów jest „odciąć sobie jaja”. Walijczycy niespodziewanie wygrali i konsekwentny Huish przystąpił do dzieła, wykorzystując nożyce do cięcia drutu. We wrześniu Huish opowiedział swe przeżycia reporterom dziennika „The Sun”: „Trwało to około 10 minut i porządnie bolało. Nożyce były tępe, a więc musiałem ciachnąć kilka razy. Odciąłem także penisa. Było dużo krwi, ale nie tyle, ile można było oczekiwać”. Geoffrey z dumą zapakował genitalia do plastikowej torby. Zanim zemdlał, zdołał dojść do pubu i pokazać je zdumionym kumplom. Przerażeni kibice umieścili męskość w kuflu z lodem i wezwali lekarzy, ale już było za późno. Chirurdzy nie zdołali przyszyć „pociachanej” aparatury. „Żałuję, chciałem mieć rodzinę, teraz zostaje mi tylko adopcja”, wyznał absolutnie bezpłodny kibic rugby. Aforyzm roku Ułożył go lider Korei Północnej, Kim Dzong Il. Aforyzm głosi: „Przeznaczenie Narodu jest przeznaczeniem Jednostki, a życie Jednostki jest zagwarantowane przez życie Narodu”. W grudniu media w Phenianie przyjęły utwór Drogiego Przywódcy z gorącym entuzjazmem i doszły do wniosku, że tylko poprzez zastosowanie się do tych światłych zaleceń Koreańczycy mogą się zjednoczyć. Połykacz ognia roku 22-letni Marc Miszler, który w nocnym klubie w Augsburgu zionął ogniem z ust z takim zapałem, że podpalił piersi swej partnerki, 27-letniej Marii Leeb, odzianej tylko w skąpe majteczki. „Krzyczałam, że podchodzi za blisko, ale nie słuchał. W końcu zapaliła się oliwa, którą namaściłam ciało. Widziałam już tylko płomienie”, relacjonowała poszkodowana. Maria trafiła do szpitala, a niefortunny sztukmistrz na ławę oskarżonych. W listopadzie sąd wymierzył mu karę 10 miesięcy w zawieszeniu. Czarodziej roku Bynajmniej nie Harry Potter, lecz prezydent USA, George W. Bush. Pytany we wrześniu, jak administracja zamierza chronić kierowców przed wysokimi cenami paliwa, gospodarz Białego Domu odrzekł: „Chciałbym po prostu machnąć czarodziejską różdżką i sprawić, aby jutro benzyna zrobiła się tania”. Gej roku Hannes Look z austriackiego miasta Graz. Doczekał się ze swą żoną Aliną dwanaściorga dzieci, lecz w końcu wyprowadził się z domu i zamieszkał z pewnym mężczyzną. W lipcu wyznał, że zawsze był gejem, a o liczne potomstwo postarał się tylko dlatego, „aby żona miała się czym zająć”. Porzucona kobieta opisała swe przeżycia w książce „…I nie było czasu na modlitwy” w nadziei, że dochody ze sprzedaży tych szokujących wspomnień pozwolą jej utrzymać rodzinę. Zakaz roku Wydała go w grudniu rada brazylijskiego miasta Biritiba Mirim pod Sao Paulo. Radni przyjęli uchwałę następującej treści: „Pod groźbą stosownej kary mieszkańcom Biritiba Mirim zabrania się umierać aż do odwołania”. Burmistrz Roberto Pereira da Silva obawia się jednak, że mogą zdarzyć się przypadki nieposłuszeństwa. Zakaz jest krzykiem protestu, gdyż władze Sao Paulo nie chcą sfinansować budowy nowego cmentarza, Rada Ochrony Środowiska zaś nie zgadza się na rozszerzenie starego, na którym zabrakło miejsca. Przesyłka roku Wysłano ją przed 60 laty w Wielkiej Brytanii. Adresatem pocztówki był: „Führer Adolf Hitler. Parlament Reichstag, Berlin, Niemcy”. Poczta niemiecka dostarczyła przesyłkę dopiero w lutym br. do gmachu Bundestagu, z komentarzem, że adres był nieaktualny i musiał zostać zmieniony. Politycy zaczęli oskarżać pocztowców o „przejaw złego smaku”, ci jednak na swej stronie internetowej bronili się dzielnie: „Jeśli na przesyłce jest adres, musi zostać dostarczona, niezależnie od tego, czy adresat pozostaje przy życiu, czy też nie”. Rolnik roku Wieśniak o imieniu Christian z Zimbabwe, z miejscowości Rushinga, który w lutym zirytował się niezmiernie, gdyż słonie deptały jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 51-52/2005

Kategorie: Obserwacje