Czy kłamca jasnogórski może być wzorem dla młodzieży? Nominacja Romana Giertycha, uważanego za najbardziej zakłamanego polskiego polityka, na ministra edukacji wywołała burzę. Dziesiątki listów protestacyjnych, tysiące manifestujących w Warszawie i zapowiedzi kolejnych demonstracji w największych polskich miastach. Czy tak miała wyglądać rewolucja moralna IV RP? Nie chciałbym, aby moje dzieci wychowywał Roman Giertych oświadczył wicepremier Ludwik Dorn, na wieść, że jego nowym kolegą w rządzie jest lider LPR. To znamienne słowa i wiele osób się pod nimi podpisuje. Ironią jest jednak, że wypowiada je wiceprzewodniczący partii, która zdecydowała o mianowaniu Giertycha. Pierwsza demonstracja przeciwko Giertychowi odbyła się już w sobotę, czyli dzień po jego wejściu do rządu. Zorganizowała ją Inicjatywa Uczniowska. Pod ministerstwo zjechała młodzież m.in. z Katowic, Krakowa i Częstochowy. Największą do tej pory manifestację zorganizowali studenci z UW we wtorek ubiegłego tygodnia. Wzięło w niej udział ponad 2 tys. osób, w tym Marcin Święcicki, prof. Andrzej Tadeusz Karpiński, prodziekan Wydziału Historii UW, dr Barbara Arciszewska z Instytutu Historii Sztuki, Daniel Olbrychski. Wstyd i hańba! Spełniają się nasze najgorsze obawy przekonuje Marcin Kornak, prezes antyfaszystowskiego Stowarzyszenia Nigdy Więcej. Brak reakcji polityków na narastającą falę szowinizmu w krajowej rzeczywistości doprowadził skrajnego nacjonalistę na stanowisko ministra edukacji. Kompetencji brak Oddanie Giertychowi teki ministra edukacji jest skandaliczne z kilku powodów. Zacznijmy od kompetencji, a właściwie w przypadku Giertycha ich braku. Do tej pory tylko jeden minister nie miał tytułu profesora. Każdy przez długie lata zajmował się problematyką oświaty. Pan Roman Giertych nie ma kompetencji niezbędnych do kierowania tak ważnym resortem, nie ma żadnego doświadczenia praktycznego, nigdy bowiem na niwie zawodowej nie był związany z oświatą, nie był też członkiem sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, argumentuje w liście protestacyjnym Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, największa w Polsce organizacja skupiająca dyrektorów oraz przedstawicieli kadry zarządzającej szkołami i innymi placówkami oświatowymi. W tej kadencji Sejmu partia Romana Giertycha nie zgłosiła żadnego projektu ustawy dotyczącej szkolnictwa. W 2003 r. ślad pomysłowości posłów LPR znalazł się w projekcie nowelizacji Karty nauczyciela. Politycy Ligi domagali się wówczas wprowadzenia zapisu, że nauczyciele powinni przygotowywać uczniów do życia w małżeństwie rozumianym jako usankcjonowany prawnie związek kobiety i mężczyzny. Brak wiedzy nie przeszkadza Giertychowi mieć kategorycznego zdania o polskiej szkole. W swym dziele Kontrrewolucja proponuje m.in. likwidację państwowych przedszkoli (bo kobieta przerzuca na innych obowiązek wychowywania dzieci, a sama idzie do pracy), zwiększenie szkolnej roli rodziców (np. mieliby prawo zwolnić nauczyciela, który zmuszałby dzieci do czytania niewłaściwych lektur, takich jak Dolina Issy Miłosza). Obecny minister postulował również, by uczniów na wstępie ścieżki edukacyjnej podzielić na lepszych i gorszych, w zależności od tego, do jakiej trafiliby grupy, zostaliby objęci innymi programami szkolnymi. Brak poważnych pomysłów na zmodyfikowanie systemu oświaty widać było już pierwszego dnia urzędowania nowego ministra, kiedy przedstawiał swoje priorytety. Jeżeli Roman Giertych przychodzi do resortu edukacji i mówi, że należy walczyć z patologiami w szkole: przemocą, narkotykami itp., to nie mówi kompletnie niczego nowego. Przecież to oczywistości. Od kogoś, kto od kilku miesięcy powtarzał, że chce mieć resort edukacji, wymagałbym, żeby przedstawił pomysł, jak zwalczać te zjawiska zauważa Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, zrzeszającego ponad 300 tys. pracowników oświatowych. Poglądy na temat szkolnictwa głoszone przez pana Romana Giertycha są wysoce szkodliwe i nie do przyjęcia przez praktyków oświatowych. Roman Giertych publicznie deklaruje poglądy skrajnie narodowe, antyeuropejskie i niesprzyjające tolerancji, ostrzegają też działacze OSKKO. Pod ich listem protestacyjnym podpisało się 6 tys. osób. Środowisko nauczycielskie zastanawia się, jaką wizję szkoły ma minister edukacji. Czy taką, jak przedstawił w Kontrrewolucji? Czy będzie wspierał państwowe szkolnictwo, czy komercyjne, czy rzeczywiście wprowadzi różnice programowe dla poszczególnych szkół? Mam nadzieję, że nie, bo wieje grozą. To oznacza przecież segregację społeczeństwa już na poziomie szkół podkreśla Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Pytań rodzi się wiele. Dotyczą one rozwiązań systemowych rozpisanych na lata,
Tagi:
Joanna Tańska









