Sam na sam ze sobą
Mroczna historia samogwałtu i zalety masturbacjiZbigniew Izdebski – seksuolog, specjalista w zakresie poradnictwa rodzinnego, profesor nauk humanistycznych i wykładowca akademicki. Janusz L. Wiśniewski – naukowiec i pisarz, autor powieści, m.in. „S@motność w sieci”, „Molekuły emocji”, „Miłość oraz inne dysonanse” i „Grand”. Zbigniew Izdebski: Dlaczego „mroczna historia” ma mieć zalety? Janusz L. Wiśniewski: W jednej linijce ujmujemy dwie strony zagadnienia. Małą społecznie akceptację tej czynności, a z drugiej strony rozładowanie napięcia i inne pozytywne tego skutki. Masturbacja jest terminem, powiedzmy, naukowo, oficjalnie uznanym przez seksuologów za synonim onanizmu. Określenie masturbacji samogwałtem, wymyślone notabene przez środowiska kościelne, jest całkowicie nieuzasadnione, ponieważ do żadnego samogwałtu tam nie dochodzi. (…) ZI: Określenie „samogwałt” używane przez pewne grupy ludzi pokazuje, że wprowadzają albo wprowadzali wcześniej złe myślenie o masturbacji lub ukazywali masturbację w negatywnym kontekście. Nazwa „samogwałt” zawiera w sobie coś mrocznego. JLW: Mrocznego, negatywnego oczywiście. Zacznę od Kościoła, ze względu na konieczność omówienia podejścia religii do samogwałtu. (…) Kościół do masturbacji podchodzi negatywnie, o czym doskonale wiemy, chociaż nie ma żadnego powodu – przynajmniej jak się analizuje dokumenty kościelne, jak się analizuje Biblię – aby masturbację traktować jako grzech. Nigdzie w Biblii nie jest powiedziane wprost, że akt masturbacji jest grzechem. Pierwsza wzmianka w Piśmie Świętym, którą można by kojarzyć z masturbacją, to historia Onana. ZI: Ta historia opowiada coś innego, tylko później ją zmanipulowano. JLW: Dokładnie tak. Historia Onana mówi o tym, żeby nie tracić nasienia, aby to nasienie nie spływało do ziemi. „Tracił z siebie nasienie na ziemię, aby nie wzbudził potomstwa bratu swemu” (Rdz 38, 9-10), a nie o tym, by się nie masturbować. Onan stosował stosunek przerywany, a nie masturbację. I takie postępowanie nie podobało się Bogu. (…) W zasadzie większość religii jest temu przeciwna, chociaż nie wszystkie ją negują. Na przykład w tantryzmie i taoizmie jest afirmacja masturbacji jako aktu uzyskiwania przyjemności, wznoszenia się na inny poziom rozkoszy. Dla wszystkich religii monoteistycznych akt masturbacyjny zawsze jest grzeszny. (…) Czynienie czegoś z ciałem, co nie ma na celu bożej chwały – jest uznawane za czyn grzeszny. Z tego wynika wiele problemów, o czym ty jako seksuolog wiesz o wiele lepiej niż ja. ZI: Tak. Żyjemy w XXI w., a niektórzy ludzie nadal mają poczucie winy z powodu masturbacji. Odwołam się do starej książki z 1912 r., dr. Brauna i dr. Rosenbluma, pt. „Samogwałt u mężczyzn i kobiet i jego skutki. Środki wyleczenia za pomocą praktycznych wskazówek medycznych”. JLW: Szkoda, że nasi czytelnicy nie widzą, jak profesor Izdebski dzierży tę książkę… ZI: Autorzy tej książki straszą samogwałtem i zalecają nawet jakąś dietę, żeby do niego nie dochodziło. W latach 30. XX w. ukazała się kolejna publikacja na temat samogwałtu, ks. Okońskiego, „Wielka tajemnica”, która została wznowiona w Polsce w latach 80. pt. „Największa tajemnica”. W latach 30. ks. Okoński pisał, jakie fatalne skutki samogwałt może wywołać: trzęsienie rąk i padaczkę, i… JLW: I ślepotę, i rozmiękczanie kości, z tych lżejszych. Wejdę ci w słowo, gdyż przewidywanie kary, jaka może nas spotkać za samogwałt, jest nieprawdopodobnie stare – już w starożytności twierdzono, iż mężczyzna traci trochę masy mózgowej przy ejakulacji i w związku z tym samogwałt jest formą okaleczania siebie. (…) ZI: (…) Z biegiem lat podejście Kościoła katolickiego do masturbacji też się zmieniało, choć niewiele. Jeśli spojrzymy w nowy Katechizm Kościoła katolickiego, to masturbacja przestaje być tam traktowana jako grzech ciężki, lecz jest formą przewinienia moralnego. (…) Kiedyś do mojego gabinetu przyszedł młody człowiek, 19-letni, ubrany w czarne spodnie, ciemną kurtkę skórzaną, z długimi włosami i z taką postawą… czytelnik mnie nie widzi, ale taki… JLW: Skulony w sobie. ZI: Skulony w sobie. I mówi, że on nie jest normalny. Potem okazuje się, że chodzi mu o to, iż się masturbuje. Był u spowiedzi i ksiądz za pokutę wysłał go do mnie. Żeby ze mną porozmawiał. Z rozmowy dowiedziałem się, że ksiądz umówił go z egzorcystą, jakieś 120 km dalej, w innym miejscu, żeby z niego wygonił szatana. Patrzyłem na tego młodego człowieka i myślałem, jak strasznie jest przestraszony









