Stawiali polskie słupy graniczne, ale dziś władza o nich nie pamięta Wieczorem 27 lutego [1945 r.] chor. Kobek zarządza zbiórkę. Krótka odprawa w ziemiance 2. kompanii. Występuje zastępca dowódcy batalionu kpt. Sawicki. Mówi: „Nasz 6. Warszawski Samodzielny Zmotoryzowany Batalion Pontonowo-Mostowy był pięciokrotnie wyróżniony w rozkazach Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego, trzy razy wymieniono nas w rozkazach Dowództwa Naczelnego Armii Czerwonej. Dzisiaj dokonamy aktu historycznego – wbicia pierwszego słupa granicznego na Odrze. Pamiętajcie, tu, nad Odrą, Bolesław Chrobry wbijał słupy graniczne, tak jak wy to dziś uczynicie. Czynu tego dokona delegacja w składzie: ppor. Władysław Cieślak, chor. Stefan Kobek, plut. Henryk Kalinowski, plut. Zenobiusz Janicki i dwóch saperów”. To nasz batalion jest pierwszą polską jednostką walczącą na tej piastowskiej granicy i nam przypada zaszczyt postawienia słupów granicznych. Chor. Kobek poleca mi wyszukać odpowiedni pień i przygotować słup graniczny. W moim 2. plutonie 2. kompanii jest zawodowy cieśla – kpr. Adolf Wydrzyński. Szykujemy odpowiedni kloc. Kobek – jako zawodowy malarz – maluje biało-czerwone pasy. U góry napis Polska i dwa wskaźniki: Warszawa 474 km, Berlin 64 km. Pierwszy słup Ppor. Cieślak (przed wojną był ślusarzem i ma bardzo ładny charakter pisma) sporządza dokument, który zostanie umieszczony w wykopie przy słupie. Wymienia w nim tych, którzy walcząc o niepodległą i demokratyczną Polskę, zginęli na przyczółku na lewym brzegu Odry (tu wpisuje dziesięć nazwisk), i tych, którzy wytrwali na swym posterunku do ostatniej chwili i z powodu odniesionych ran zostali wycofani rozkazem lekarza wojskowego (33 nazwiska). Składamy uroczyście własnoręczne podpisy (podpisują oficerowie i kilkudziesięciu żołnierzy, głównie z 2. kompanii, bo ta akurat przebywa w ziemiankach po zejściu z przyczółka; 1. kompania znajduje się przy moście na przyczółku). Dokument kończy się słowami: „Staraniem oficerów, podoficerów i szeregowych stawiamy tę pamiątkę jako symbol Narodu Polskiego na granicy Odry. Szczęśliwego znalazcę owego dokumentu uprzejmie prosimy o zawiadomienie władz miejscowych lub redakcje, że wyżej podpisani byli dotychczas żywi i poszli ze zwiększoną energią do dalszej walki, aby pomścić krew swych towarzyszy broni. Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Tak nam dopomóż Bóg! Czelin, Luty 27, 1945 r. Oficerowie p.w. ppor. W. Cieślak, chor. S. Kobek”. Ładujemy słup na samochód, bierzemy łom, łopatę i świerkowe wieńce. Bez świateł dojeżdżamy do pierwszych zabudowań – a raczej gruzów zniszczonego Czelina. Bierzemy słup na ramiona, narzędzia, wieńce i butlę z dokumentem. Schodzimy nad Odrę. Nieopodal – przy wysokiej skarpie radzieckie stanowiska obrony przeciwlotniczej. Na skarpie okopane liczne działa przeciwlotnicze. Milczą. Nad przyczółkiem często płoną wystrzeliwane przez Niemców oświetlające flary. Kopiemy dół. Ustawiamy w nim słup. Obok słupa kładziemy na dnie butlę z dokumentem. Sypiemy ziemię i upychamy niewielkie kamienie. Udeptujemy. Jak na sygnał nad Odrą zapłonęła flara. Odruchowo stajemy na baczność. W seledynowym świetle niemieckiej flary lśni biało-czerwony graniczny słup. Tu Czelin. Nieopodal historyczna osada Cedynia. A więc wróciliśmy. Historia przywiodła w to Nadodrze polskich żołnierzy. Za rzeką Brandenburgia. Tam się narodził krwawy Drang nach Osten. Gaśnie kolejna flara. Spoglądamy po sobie. Nie ustalono żadnej ceremonii. Salutujemy i odchodzimy kilka metrów. Kobek ukląkł. Widzę, jak ociera łzy. Ja z Janickim podajemy sobie dłoń. Cieślak daje znak ręką do powrotu do naszych leśnych ziemianek. Stańcie do apelu! Jako jedyny żyjący uczestnik wbicia pierwszego na zachodniej rubieży granicznego słupa wyzwalanej Polski, dziś przewodniczący Krajowej Rady Kombatantów Wojska Polskiego, wzywam poległych nad Odrą i zmarłych frontowych żołnierzy tego najdzielniejszego z dzielnych – jak go nazwał frontowy szef saperów WP gen. Jerzy Bordziłowski – saperskiego batalionu: stańcie cieniem 27 lutego 2013 r. przy warszawskim pomniku Chwała Saperom, aby razem z nielicznymi weteranami batalionu pokłonić się Niepodległej Ojczyźnie. Na potężnych pylonach tego pomnika jest też napis: „CZELIN, 27 luty 1945 r.”. Wzywam cienie zmarłych frontowych kolegów – z którymi miałem okazję









