Kiedy Krystynę Bochenek wybrano do Senatu, z radiowej anteny spadł jej program promujący zdrowie Krystyna Bochenek nie miała wcześniej nigdy nic wspólnego z polityką. Jest jedną z najbardziej znanych śląskich dziennikarek, laureatką wielu nagród. Współautorką audycji telewizyjnej „Od A do Zdrowia”, wielu akcji społecznych, m.in. mających na celu profilaktykę zdrowotną, znana również jako twórczyni ogólnopolskiego Dyktanda i Zjazdu Krystyn. Przez 14 lat prowadziła co wtorek na antenie Radia Katowice „Magazyn Medyczny Krystyny Bochenek”, do którego zapraszała znanych lekarzy. Audycja miała wielu słuchaczy. Dziś jej nie ma. Wybór Kilka miesięcy temu Unia Wolności namówiła ją do kandydowania do Senatu w wyborach uzupełniających. Ciesząca się dużą popularnością Bochenek wygrała wybory, ale do partii nie wstąpiła. Jej audycję najpierw prowadziła koleżanka, potem „Magazyn Medyczny” zniknął w ogóle z anteny. Wiesław Rola, prezes Radia OK Katowice i jego redaktor naczelny, zdecydował, że jako senator red. Krystyna Bochenek nie może w radiu publicznym prowadzić autorskiego programu. – Najpierw byłam bardzo długo zwodzona przez prezesa – opowiada Krystyna Bochenek. – Nie było odpowiedzi na tak, nie było odpowiedzi na nie, był stan zawieszenia, choć, z drugiej strony, wyglądało to tak, że prezes powziął już decyzję, tylko szuka jej uzasadnienia. Zaczynałam pracę w Radiu Katowice 30 lat temu. Mam na Śląsku jeden z najdłuższych stażów w tym zawodzie. Nagle spotkałam się z sytuacją, że mijali mnie w radiu jacyś ludzie, którzy zamykali za sobą drzwi i odbywali narady na mój temat. Przed powzięciem decyzji o kandydowaniu do Senatu zapoznałam się z wykładnią prawną pracy twórczej parlamentarzystów. Żadnego zakazu nie było. Kiedy zostałam wybrana, poinformowałam o swoim zamiarze współpracy z Radiem Katowice. W piśmie marszałka jest adnotacja: „Przyjmuję do wiadomości, nie zgłaszam żadnych zastrzeżeń”. Bochenek dysponuje również opinią prawną Kancelarii Senatu, z której wynika, że „kontynuowanie pracy twórczej przez posła czy senatora na zasadzie umowy o dzieło jest zgodne z prawem” i długą listą parlamentarzystów, którzy działalność twórczą prowadzą. Ale w tej konkretnej sprawie wypowiedziała się również Rada Etyki Mediów. Opinia rady była na nie. Cała sytuacja wprawiła w zdumienie kilkudziesięciu senatorów. 49 z nich, m.in. Kazimierz Kutz, Zbigniew Religa, Andrzej Wielowieyski, Zbigniew Romaszewski, Olga Krzyżanowska i marszałek Longin Pastusiak, podpisało się pod listem protestacyjnym w tej sprawie. Za przywróceniem audycji Krystyny Bochenek opowiedzieli się również przedstawiciele środowisk medycznych i społecznych. Zarówno jednak Rada Nadzorcza, jak i Rada Programowa Radia OK Katowice oraz Stowarzyszenie Radia Publicznego podzieliły opinię Rady Etyki Mediów. Decyzji nie zmieniono. Sama sobie? Tomasz Jagodziński jest dziennikarzem i członkiem Zarządu Radia OK Katowice. – Cała ta sprawa została wywołana przez samą zainteresowaną – mówi. – Pani Krystyna przed wyborami sama obiecała prezesowi, że rezygnuje z prowadzenia audycji. Potem audycję prowadziła pod jej nadzorem red. Anna Kidawa i nie wydaje mi się, żeby działo się to ze szkodą dla audycji. Po dwóch miesiącach od wyborów pani Krystyna raptem oświadczyła, że chce dalej prowadzić audycję. – Wcześniej nie wiedziałam, jak będą wyglądały moje obciążenia wynikające z pracy w Senacie – ripostuje Krystyna Bochenek. – Z Anią tworzyłyśmy tandem, ale to moja audycja. Kiedy się okazało, że wtorki mogę mieć w Senacie wolne, nie widziałam przeszkód, by wrócić na zasadzie umowy o dzieło do prowadzenia swojej audycji. – Mamy do czynienia z precedensem i jest to na pewno przykra sprawa, ale nie było innej możliwości – mówi Tomasz Jagodziński. – Decyzja nie została powzięta na podstawie czyjegoś widzimisię, lecz po zasięgnięciu wielu opinii. Takie samo było stanowisko rady nadzorczej, rady programowej, od której członków usłyszeliśmy w dodatku, że jeśli pani senator będzie w radiu publicznym prowadziła dalej swój program, powinno się dać taką samą możliwość innym parlamentarzystom. Opinia Rady Etyki Mediów też nie budziła wątpliwości. – Jeśli ktoś opowiada, że skoro pani senator Bochenek chce mieć swoją audycję, to każdy z parlamentarzystów też chciałby mieć, niech weźmie pod uwagę, że ja tę audycję prowadziłam od 14 lat. Ponad tysiąc godzin na antenie. To naprawdę nie jest mój kaprys. Wiele osób pyta mnie, czy miałam wcześniej konflikty z prezesem. Nie miałam. To wszystko
Tagi:
Mirosław Nowak









