Prawda oparta na faktach. Nie jest to znak firmowy dziennikarzy powiązanych z PiS. Bywa, że chęć dokopania wrogowi jest tak wielka, że wychodzi się na niej jak Piotr Skwieciński na Włodzimierzu Czarzastym. Pal licho rutynowe pisowskie ujadanie i ble-ble. Ale zmienić Czarzastemu ojca, to nawet jak na standardy PiS za gruba przesada. W biegu między chałturami Skwieciński połączył Włodzimierza z Zygmuntem, byłym sekretarzem PZPR w Słupsku. Chciał dokopać obydwu, ale nóżkę ma zbyt krótką. Może więc chociaż zwróci Karnowskim wierszówkę za te pomówienia?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy