Sojuszniczy cios nożem w plecy

Sojuszniczy cios nożem w plecy

Polityka Francji i Wielkiej Brytanii zmierzała do odsunięcia agresji hitlerowskiej od Europy Zachodniej Współczesna polska publicystyka historyczna wykreowała określenie „cios nożem w plecy” wobec agresji ZSRR z 17 września 1939 r. Tych ciosów nożem w plecy Polska otrzymała jednak we wrześniu 1939 r. więcej. 1 września 1939 r. taki cios zadała Rzeczypospolitej Słowacja, umożliwiając wojskom hitlerowskim zaatakowanie Polski ze swojego terytorium oraz biorąc udział w tej agresji. 12 września 1939 r. cios nożem w plecy zadali natomiast nacjonaliści ukraińscy, wszczynając w porozumieniu z Berlinem działania, które przeszły do historii pod nazwą dywersji OUN na Kresach Wschodnich. Na miano ciosu nożem w plecy zasługuje także postawa sojuszników Polski, czyli niewywiązanie się przez Francję i Wielką Brytanię ze zobowiązań sojuszniczych. Ten cios nożem w plecy był chronologicznie pierwszy i stanowił ogromny szok dla Polaków, których ówczesna propaganda państwowa utwierdzała w wierze w trwałość i niezawodność sojuszy. Przypominam o nim nie po to, żeby deprecjonować znaczenie innych przyczyn klęski wrześniowej – w tym działań podjętych przez ZSRR – ale dlatego, że postawa Francji i Wielkiej Brytanii wobec samotnie walczącej z najazdem niemieckim Polski zasługuje na uwagę również w kontekście współczesnej polskiej polityki prozachodniej. Odsunąć agresję niemiecką od Zachodu II Rzeczpospolita od początku lat 20. XX w. była związana sojuszem polityczno-wojskowym z Francją – najsilniejszym wówczas militarnie mocarstwem Europy Zachodniej. Polsko-francuska umowa sojusznicza została podpisana 19 lutego 1921 r. w Paryżu. Dopiero 19 maja 1939 r. – w sytuacji jawnego już zagrożenia napaścią Niemiec hitlerowskich na Polskę – Francja zgodziła się na odnowienie i uściślenie konwencji wojskowej do umowy sojuszniczej. Nadający tej konwencji klauzulę ważności protokół polityczny dyplomacja francuska podpisała pod naciskiem Wielkiej Brytanii 4 września 1939 r. Najważniejszym zobowiązaniem, jakie przyjęła na siebie Francja, było rozpoczęcie ofensywy przeciw Niemcom w 15. dniu po ogłoszeniu mobilizacji powszechnej. Drugim sojusznikiem II RP w 1939 r. stała się Wielka Brytania, która w reakcji na całkowitą likwidację Czechosłowacji przez Niemcy (14-15 marca 1939 r.) udzieliła Polsce 31 marca jednostronnej gwarancji niepodległości (ale nie integralności terytorialnej), obiecując pomoc wojskową w wypadku zagrożenia. Następstwem tego kroku było podpisanie 6 kwietnia 1939 r. w Londynie przez ministrów spraw zagranicznych Józefa Becka i lorda Halifaksa układu o dwustronnych gwarancjach polsko-brytyjskich, który stał się podstawą rokowań w sprawie zawarcia formalnego układu sojuszniczego między Polską a Wielką Brytanią. Na sfinalizowanie go Londyn zdecydował się dopiero 25 sierpnia 1939 r., obawiając się, że po podpisaniu w Moskwie 23 sierpnia paktu Ribbentrop-Mołotow Polska może pójść na ustępstwa wobec Niemiec. Układy Polski z Wielką Brytanią spowodowały wypowiedzenie przez Hitlera 28 kwietnia 1939 r. polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 r. Droga do wojny została otwarta, ale do wojny ze wschodnim sąsiadem Niemiec. Do tego właśnie zmierzała polityka francuska i brytyjska – do odsunięcia agresji hitlerowskiej od Europy Zachodniej. Celem gwarancji sojuszniczych udzielonych Polsce przez Paryż i Londyn w 1939 r. nie była jej obrona przed Niemcami. W sytuacji załamania się polityki monachijskiej Francja i Wielka Brytania nie chciały jedynie dopuścić do tego, by Polska poszła na polityczne ustępstwa wobec Niemiec, co spowodowałoby skierowanie agresji niemieckiej na Zachód. Od euforii do ewakuacji O tym, że gwarancje francuskie i brytyjskie są niepewne, polskie społeczeństwo nie wiedziało. Ówczesna elita władzy chciała wierzyć w niezawodność tych sojuszy mimo niechęci Paryża i Londynu do przyjęcia konkretnych zobowiązań natury wojskowej na wypadek wybuchu wojny. Wiarę tę krzewiła wszelkimi środkami w społeczeństwie, przygotowując je psychologicznie do wielkiego zwycięstwa razem z mocarstwami zachodnimi nad III Rzeszą. 29 sierpnia 1939 r. na łamach „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” można było przeczytać artykuły o następujących tytułach: „Nadzwyczajne posiedzenie parlamentu angielskiego”, „Francja pod znakiem mobilizacji”, „Anglia gotowa do starcia – tłumy modlą się w świątyniach”, „Nie oddamy niczego – walczymy o wolność ludzkości!”, „Ani rząd, ani naród brytyjski nie zgodzi się na rozwiązanie po linii Monachium”, „Berlin w nastroju ciężkiej depresji”, „Mocna decyzja i nieugiętość cechują Francję”, „Szwecja i Dania sympatyzują z Polską”1. O rzekomym ogłoszeniu mobilizacji przez Francję pisała też 28 sierpnia 1939 r. prosanacyjna „Gazeta

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 36/2017

Kategorie: Historia