Śpiewanie to dla mnie konieczność

Śpiewanie to dla mnie konieczność

Warszawa 06.11.2023 r. Slawa Przybylska - koncert. fot.Krzysztof Zuczkowski

Mój plan artystyczny jest taki, żeby cudownie zakończyć życie Sława Przybylska – piosenkarka. Debiutowała w 1956 r. w STS. Jej pierwszy wielki przebój to „Pamiętasz, była jesień” z 1958 r. Rozmawiamy tuż po pani prawie dwugodzinnym recitalu, podczas którego był śpiew, taniec, rozmowy z publicznością. Słowem, nie oszczędzała się pani. Czemu przypisać pani niezwykłą kondycję, temperament sceniczny, wciąż wspaniały głos? Czy to kwestia jakiegoś specjalnego treningu, diety, wymyślnych ćwiczeń? Gdzie tkwi tajemnica? – Żadnej tajemnicy tu nie ma. Czasem sama siebie pytam, dlaczego jeszcze śpiewam, i odpowiadam sobie, że to dla mnie wspaniała odskocznia od przykrej czasami codzienności. Nie chciałabym się zwierzać tu ze swoich kłopotów, ale nie mam łatwego życia. Jestem już osobą samotną, cierpię na bezsenność – a jak się człowiek nie wyśpi, to brakuje mu oddechu, żeby śpiewać. Śpiewanie daje mi jednak siłę życiową, traktuję je jako imperatyw. Śpiewałam zawsze, było to dla mnie wręcz koniecznością życiową. Czy odziedziczyła pani talent po rodzicach? – Jestem z Podlasia, wszyscy u nas śpiewali. Podlasie jest w ogóle rozśpiewane, zielone, pełne ptaków, które też pięknie śpiewają. Moja mama czerpała siłę z przyrody, to był swoisty panteizm, doświadczanie Boga w tym, co nas otacza. Mama, cudowny człowiek, była prostą kobietą ze wsi, ale miała w sobie poczucie piękna, które chyba po niej odziedziczyłam. Mówiła mi: zobacz, jaki piękny zachód słońca, jakie wspaniałe kwiaty! Wszystko, co mama robiła, było dla mnie przykładem. Przekazywała mi miłość, życzliwość do ludzi. Nigdy nie narzekała, nigdy nie uderzyła dziecka. Moja mama jest we mnie i daje mi swoją siłę. Mam nadzieję, że także dzięki tej sile nie zamierza pani kończyć kariery – i ma plany artystyczne na przyszłość? – Ja codziennie zamierzam ją kończyć, a mój plan artystyczny jest taki, żeby także cudownie zakończyć życie. Mam już tyle lat, że w tym wieku nie powinno się śpiewać. Biorę jednak przykład z Charles’a Aznavoura i zamierzam śpiewać do późnej… młodości. Nagrałam właśnie singiel z nową piosenką. Cóż, jak nie będę śpiewać na estradzie, to będę śpiewać w domu, dopóki żyję. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 48/2023

Kategorie: Kultura, Wywiady