Starość i młodość

Starość i młodość

Nadal czytam cztery tomy „Notesów” Andrzeja Wajdy, to lektura na wiele tygodni. Ciekawie rysuje się portret żony reżysera, Krystyny Zachwatowicz.

Od lat nie miałem z nią kontaktu, pomyślałem, że powinienem jej posłać wybór wierszy. Wspierała Wajdę z wielkim zrozumieniem, niezwykle intensywnie, wytrwale i pracowicie uczestniczyła w jego życiu. Była prawdziwą partnerką, niektórzy uważali, że częściowo go programuje i pilnuje, ale z „Notesów” to nie wynika.

Wajda pisze: „Wieczorem w operze »Wesele Figara«. Nie mogę z Krysią chodzić do teatru, a zwłaszcza na opery, bo cały czas mnie szczypie, że źle. Tłumaczę: Ależ, Krysiu, to przecież nie ja wyreżyserowałem – nic nie pomaga, za chwilę znowu zaczyna…”. Świetnie pamiętam to jej szczypanie, raz go doświadczyłem.

Krysia ma teraz 95 lat. Byłem z nią bliżej niż z Andrzejem. Od bardzo dawna do niej nie dzwoniłem, nie odzywałem się, jakbym nie śmiał, jakbym nie chciał przeszkadzać jej w starości. Jakby poważny wiek był niezwykle pracowitym i czasochłonnym zajęciem. Ale takie milczenie to przecież grzebanie kogoś w ciszy. W serdecznym więc odruchu dzwonię – odbiera, głos trochę zmieniony, cieszy się, mówi, by ją odwiedzić w Krakowie.

Wracając do „Notesów” Wajdy – czemu nie nazwać ich dziennikami? Trochę szkoda, że nie ma w nich więcej sfery, powiedzmy, domowej. Ale to i tak niezwykle bogaty zapis. Wajda wszędzie chodził z notesem. Nie tylko w nim notował, też malował, wycinał z gazet i wklejał – powstał wielowymiarowy obraz jego pracy i życia.

Artystycznym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17/2025, 2025

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun