Przy okazji ujawnienia stypendialnych kantów nawet poważne media pisały o niezachodnich oszustach Korespondencja z Kopenhagi Duńskie media poinformowały niedawno, że w pierwszych 10 miesiącach 2017 r. na poważnym oszustwie polegającym na pobieraniu nienależnego stypendium przyłapano 66 studentów, z których „50 jest niezachodniego pochodzenia”. Szwindel można w miarę łatwo zrealizować, dość trudno go wykryć, a da się na nim sporo zarobić. Generalna zasada jest taka, że każdy uczący się młody człowiek, który skończył 18 lat, bez względu na sytuację materialną swoją i rodziców może otrzymywać co miesiąc stypendium w wysokości 956 koron (ok. 530 zł). Ponieważ jednak państwo jest zamożne, najbiedniejsi, w tym dzieci rodziców pozostających na zasiłkach (bez względu na liczbę dzieci w rodzinie), mogą otrzymywać nawet 6090 koron (ok. 3,4 tys. zł). Miesięcznie. Jest to wieloletnia pomoc bezzwrotna. Do tego praktycznie każdy chętny przez cały okres studiów może otrzymywać co miesiąc nieco mniejszą kwotę w postaci bardzo nisko oprocentowanej pożyczki spłacanej w ratach po ukończeniu nauki i rozpoczęciu pracy. Do otrzymywania stypendiów uprawnione są także osoby nieposiadające duńskiego obywatelstwa. Jak z tego widać, w dobrze urządzonym kraju nie jest źle być studentem biednym oraz niemieszkającym z rodzicami. Mówimy o zasadzie głównej, bo szczegółowe przepisy są dość rozbudowane. Na przykład obecnie można pobierać stypendium tylko pięciokrotnie, tj. w pięciu różnych szkołach czy uczelniach, chociaż jeszcze 30 lat temu można było studiować i pobierać stypendium nieprzerwanie aż do przejścia na emeryturę. Wyprowadzka na niby Na czym polega stypendialny szwindel? Na tym, że w celu otrzymywania jak najwyższego stypendium młodzi ludzie najczęściej wyprowadzają się na niby z rodzinnych domów, co uprawnia ich do otrzymywania podwyższonej stawki świadczenia. Bo w rozumieniu tutejszych przepisów pełnoletni dorosły człowiek, który nie mieszka już z rodzicami, automatycznie traktowany jest jako osoba na własnym utrzymaniu. Należy mu się więc – oczywiście gdy on sam lub partner, z którym pozostaje w związku (także nieformalnym), nie zarabia więcej, niż dopuszczają reguły – najwyższy wymiar stypendium. Kiedy w przepisach stwarza się tak dużo szans, nie ma co się dziwić, że ludzie kombinują, żeby jak najwięcej skorzystać. W rezultacie niektórzy faktycznie wyprowadzają się z domu, wynajmują jakiś kąt i zupełnie legalnie pobierają stypendium w maksymalnym wymiarze. Ale są też i tacy, którzy wyprowadzają się tylko „na papierze”, a faktycznie w dalszym ciągu mieszkają z rodzicami. I w ten sposób okradają państwową kasę. Najprostszy numer to dwaj koledzy studenci, z których każdy „przeprowadza się” do domu tego drugiego i pobiera maksymalne stypendium, a faktycznie obydwaj w dalszym ciągu mają darmowy wikt i opierunek w mieszkaniu rodziców. Państwo mniej ufne Dania ma ok. 5,5 mln mieszkańców, z pomocy stypendialnej państwa korzysta ponad 490 tys. uczących się. W 2016 r. państwo wydało na stypendia ok. 9,98 mld koron (ok. 5,6 mld zł), a średnia wartość świadczenia wynosiła 20 338 koron rocznie (ok. 11,3 tys. zł). Z pomocy korzystało 78,5% młodzieży w wieku 19 lat. W roku 2015 na pobieraniu nienależnych stypendiów przyłapano sześć osób, w całym roku 2016 było ich już 54. Nie wiadomo jeszcze, ile nadużyć zostało wykrytych w 2017 r., natomiast tajemnicą poliszynela jest, że zakres oszustwa znacznie przekracza ujawniane liczby. Mimo to nadal można traktować zjawisko jako marginalne. Osoby przyłapane na oszustwie muszą zwrócić całą nienależnie pobraną kwotę wraz z odsetkami, z tym że będące wierzycielem państwo w praktyce zawsze zgadza się na rozłożenie spłaty na dogodne, wieloletnie raty, a przestępstwo stosunkowo szybko zostaje zatarte. Obecnie do tego, aby być uprawnionym do otrzymywania stypendium w maksymalnej wysokości, wystarcza oświadczenie, że nie mieszka się z rodzicami i nie ma się żadnych dochodów, oraz zameldowanie w innym miejscu niż dom rodzinny. Jednak już niedługo w celu ograniczenia oszustw instytucja zajmująca się przyznawaniem stypendiów zamierza wprowadzić konieczność udokumentowania tego faktu. Optyka duńskich narodowców Jak zwykle w tego typu przypadkach głos zabrała Duńska Partia Ludowa (DF), która od powstania w 1995 r. nie ukrywa niechęci do obcych. Gdyby ktoś poczuł w tym momencie sympatię do DF, warto wiedzieć, że dla duńskich nacjonalistów jesteśmy tylko nieco mniej wstrętni niż muzułmanie.










