Czy rosyjska dusza płacze?

Czy rosyjska dusza płacze?

Władimir Putin otrzymał w spadku społeczeństwo dramatycznie biedne i niezbyt aktywne. Dla wielu Rosjan nowy prezydent jest jedyną nadzieją, że coś się w ich życiu zmieni na lepsze “Ojczyzna podupada. Nawet szlachetna sztuka zakąszania znajduje się dzisiaj u nas w żałosnym stanie”, podsumował rosyjską rzeczywistość na progu rządów Władimira Putina dziennik “Siewodnia”. W na poły żartobliwym, na poły poważnym tekście dziennikarze moskiewskiej gazety “pouczali” swoich czytelników, że pierwszym toastom powinny towarzyszyć małosolne ogórki, marynowany czosnek i kiszona kapusta, w drugiej turze pod wódkę doskonale pasują wędzone ryby i sery, a dopiero przy następnych kieliszkach przychodzi czas na sałatki z mięsem, szynki i wieprzowinę. “Jeśli brakuje wam pieniędzy, ograniczcie się do ogórków, topionego sera i pieczonych parówek, ale nie wlewajcie do gardła wódki bez zakąski. To nie w naszym zwyczaju”, apelował na zakończenie “Siewodnia”. Socjologowie, badający rosyjskie społeczeństwo roku 2000, gotowi są twierdzić, że takich apeli znaczna część Rosjan po prostu nie będzie słuchać. Powszechna bieda pozbawiła znaczną część ludzi pieniędzy na “coś” do wódki, ale sam nawyk picia pozostał, a nawet znacznie się rozszerzył. W ciągu dekady lat dziewięćdziesiątych konsumpcja czystego alkoholu w Rosji podwoiła się, do 13 litrów rocznie na głowę, a raczej gardło statystycznego mieszkańca. “Dusza rosyjska płacze”, napisał w jednej z korespondencji z Moskwy “International Herald Tribune”. Autor tych słów przywoływał opinie Fiodora Dostojewskiego, jeszcze z połowy XIX wieku, że Rosjanie mają głęboko zakorzeniony w społecznej świadomości pesymizm, który utrudnia im przystosowywanie się do wszelkich zmian, a zwłaszcza tych, wymagających od nich aktywności, samodzielnej walki z przeciwnościami losu, stawiania czoła nieznanym wcześniej wyzwaniom. “Rosyjska choroba to przekonanie, że może być tylko gorzej, a cały świat jest diabła wart”, przytaczał słowa rosyjskiego pisarza nowojorski IHT. Obserwatorzy współczesnych wydarzeń w Rosji nie formułują aż tak kategorycznych opinii na ten temat, ale i oni podkreślają, że Rosjanie są dzisiaj bardzo niepewni swojej przyszłości i czują się wobec niej kompletnie bezradni, o czym świadczy m.in. ostry spadek wskaźnika urodzeń. Badania przeprowadzane w ostatnim okresie lat dziewięćdziesiątych mówiły jednoznacznie o złych nastrojach społecznych. Z sondażu przeprowadzonego przez moskiewski Fundusz Badania Opinii Publicznej wynika np., że aż 70% Rosjan nastawionych jest w najbliższych latach na “ciągłe cierpienie”! Na miesiąc przed wyborami do Dumy w grudniu 1999 roku Rosyjski Niezależny Instytut ds. Problemów Narodowościowych i Społecznych przepytał kilka tysięcy rosyjskich wyborców z 58 miast i wiosek z całego kraju, jak mogliby opisać swoje psychiczne nastawienie do otaczającej ich rzeczywistości. Okazało się, że 25,3% Rosjan czuje się “przygnębionych”, 19,5% – “załamanych”, 17% – “złych”, 15% – “przestraszonych”, a tylko 10,6% respondentów odpowiedziało, że czują się “spokojnie i stabilnie”. Ponad 52% uczestników sondażu opisywało sytuację w państwie jako “kryzysową”, a następne 42% – jako “katastrofalną”. Komentujący te wyniki dyrektor Instytutu, Michaił Gorszkow, zauważył na łamach “Niezawisimoj Gazety”, że trudno oczekiwać od obywateli optymizmu, jeśli średnie dochody w Rosji wystarczają na sześć bochenków czarnego chleba dziennie albo pięć kilogramów ziemniaków, albo tyle samo kilogramów kapusty plus 30 deko żółtego sera, albo wreszcie ćwiartkę podłej wódki”. Z informacji opublikowanych w połowie maja tego roku, a więc już po zaprzysiężeniu Władimira Putina na prezydenta Rosji, przez moskiewski Państwowy Instytut Statystyczny wynika, że dochody prawie 60 milionów Rosjan, ponad 40% ludności kraju, sytuują ich poniżej poziomu oficjalnego minimum socjalnego, określonego na 1137 rubli, czyli około 6 dolarów miesięcznie. Z innych badań dowiedzieć się można, że 34,3% mieszkańców Rosji nie mogło sobie pozwolić w 1999 roku na zakup koniecznej odzieży i obuwia, prawie 86% musiało z przyczyn finansowych rezygnować z zakupu leków, a zaledwie 8,4% mogło wyjechać na jakiekolwiek wakacje. Odbija się to dramatycznie m.in. na wskaźnikach demograficznych. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba mieszkańców Federacji Rosyjskiej systematycznie maleje, w 1999 roku o prawie 500 tys. ludzi. Już dwa lata temu komisja ds. rodziny Dumy alarmowała w specjalnym sprawozdaniu, że poziom śmiertelności, wynoszący 15,1 zgonów na 1000 obywateli, jest w Rosji drastycznie wyższy nie tylko w porównaniu do USA (8,8 przypadków

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 26/2000

Kategorie: Świat