Studenci przeciw faszyzmowi

Studenci przeciw faszyzmowi

28.11.2017 Warszawa , ul. Krakowskie Przedmiescie . Konferencja prasowa nowopowstalego Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego przed brama Uniwersytetu Warszawskiego . Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Najbardziej dramatyczny był moment, kiedy policjanci zaczęli kopać moich kolegów – Spodziewałem się, że coś może nam się stać, gdy usłyszałem, jak policjanci rozmawiali o lewakach i pedałach – opowiada Adam. – Byliśmy wystraszeni. Brałem udział w wielu manifestacjach, ale nigdy nie spotkało mnie coś takiego. Myślę, że najbardziej dramatyczny był moment, kiedy policjanci zaczęli kopać moich kolegów – wspomina Daniel. – Tak, to chyba był najgorszy widok. Widzisz, jak twoi koledzy obrywają od policji i niewiele możesz zrobić. Zaraz potem następuje poczucie bezradności, bo pobito tych, którzy sprzeciwiali się ludziom z płonącymi pochodniami i hasłem „Śmierć wrogom ojczyzny” – wtrąca Gabriela. Wszyscy znają się ze Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego założonego przez studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 1 marca spotkali się pod budynkiem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, skąd ruszał Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowany przez nacjonalistów z ONR. Środowiska lewicowe i demokratyczne, wśród których byli m.in. działacze i sympatycy Obywateli RP, Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego, Warszawskiego Strajku Kobiet i Partii Zielonych, protestowali przeciw gloryfikacji takich postaci jak Romuald Rajs „Bury”, którego żołnierze dopuścili się czystki etnicznej na ludności Podlasia. – Odczytaliśmy apel, w którym wymieniliśmy wszystkie dzieci poniżej 14 lat zamordowane przez „żołnierzy wyklętych”. Podczas odczytywania nazwisk próbowano nas zagłuszyć głośną muzyką. Chwyciliśmy się za ręce, próbowaliśmy wybiec na środek drogi i zablokować marsz faszystów. Zostaliśmy odepchnięci i skopani przez policjantów. Próbowaliśmy wyjść ze zgromadzenia, ale nie zostaliśmy wypuszczeni. Policjanci otoczyli nas w kotle – wspomina Adam. Policja zatrzymała dwie osoby. Jedną z nich był dr Rafał Suszek, adiunkt w Katedrze Metod Matematycznych Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec został powalony na asfalt i skuty kajdankami. Twierdzi, że w radiowozie jeden z mundurowych powiedział do niego „Siadaj, ku…”, uderzył go co najmniej trzy razy pięścią w twarz, a na komendzie szczypał w ramiona, prowokując do agresji. „Chyba dostali rozkaz, żeby nas bić. Oczywiście tak, by nie było tego widać. Dopiero po manifestacji, gdy zaczęliśmy rozmawiać i zbierać relacje, okazało się, że co druga osoba dostała albo pięścią w twarz albo kopa” – mówił dla portalu OKO.press Sebastian Słowiński, członek Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego. Wydarzenie dobrze pamięta Marek. – Mnie najpierw złapali, ale udało mi się uciec. Byłem już daleko, gdy zobaczyłem, że szarpią moich kolegów. Próbowałem zwrócić uwagę przechodniów na to, co się dzieje, ale zostałem szybko wciągnięty z chodnika do policyjnego kotła – opowiada Marek. Uczestnicy manifestacji zostali ukarani mandatami w wysokości 500 zł, co jest sporą kwotą dla osób, które same się utrzymują. Początek – Komitet powstał z prostego powodu. Znaleźliśmy ulotki propagujące jawnie faszyzm i usprawiedliwiające faszystów. To była nasza reakcja. Zgłosiłem się od razu, zaproponowaliśmy pierwsze spotkania. Przyszło sporo osób o różnych poglądach. Duża część z nich już aktywnie działała w innych organizacjach – opowiada Daniel. – Brałam udział w różnych manifestacjach i od dawna chciałam się zaangażować w coś bardziej formalnie i konsekwentnie. Akurat zawiązał się komitet i postanowiłam do niego przystąpić – wyjaśnia Gabriela. – Brałem udział w manifestacjach KOD, w wydarzeniach proaborcyjnych, ale byłem też z Ikonowiczem na kilku marszach i blokadach eksmisji – dodaje Marek. Dla Adama kluczowy był moment nagonki przeciw Gabrieli. – Wtedy poczułem, że trzeba działać bardziej zdecydowanie. Jeden z narodowców zobaczył przed Instytutem Filozofii Gabrielę w koszulce z Marksem, wrzucił jej zdjęcie do sieci i zaczęła się publiczna nagonka – tłumaczy. Skład Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego jest płynny. Część osób wycofała się z działania, kiedy podjęto decyzję o zdecydowanej aktywności w przestrzeni publicznej. Wśród członków i członkiń komitetu są osoby, które brały udział w manifestacjach KOD i Obywateli RP. Do KOD stracili zaufanie, a Obywatele RP nadszarpnęli je, krytykując czerwone flagi podczas jednej z manifestacji. – Kilka osób się wycofało, bo pracują i są bardzo zajęte, a część po prostu miała centrowe poglądy. Cały czas jednak mamy energię do działania – mówi Daniel. Jednoocy wśród ślepców Postępowanie policjantów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2018, 2018

Kategorie: Kraj