Psychologia króluje w Warszawie i Wrocławiu, japonistyka w Toruniu, absolwenci z Łodzi będą nas upiększać. Kierunki ścisłe nadal w odwrocie Możemy już mówić o modzie na usługi upiększające. Rynek jest chłonny, wciąż potrzeba wysokiej klasy specjalistów. Maturzyści to wiedzą i chętnie wybierają kosmetologię, bo to pewnik na rynku pracy – mówi Przemysław Andrzejak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Nieoczekiwanie bowiem kosmetologia bije tu na głowę prawo, psychologię czy od lat obleganą farmację. Branża kosmetyczna jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi przemysłu w okresie kryzysu. W całym kraju otwiera się coraz więcej ośrodków oferujących usługi upiększające. Dostrzegają to młodzi ludzie i dlatego stawiają na kosmetologię. Jeszcze 10 lat temu był to kierunek niszowy, a zainteresowanie nim przejawiało niewiele więcej kandydatów niż obecnie oceanografią czy kognitywistyką (kognitywistyka – nauka multidyscyplinarna z pogranicza psychologii poznawczej, neurobiologii, filozofii umysłu, sztucznej inteligencji oraz lingwistyki; zajmuje się zjawiskami dotyczącymi działania umysłu, w szczególności ich modelowaniem). W tegorocznej rekrutacji o jedno miejsce na kosmetologii na łódzkim uniwersytecie medycznym rywalizowało aż 21 osób (dla porównania 16 na psychologii i pięć na prawie). Ci, którzy się dostali, będą się na niej uczyć anatomii człowieka, dermatologii, immunologii czy alergologii. Mając znaczną wiedzę medyczną, staną się ekspertami w kwestii urody. Humanistów będzie wielu Poza kosmetologią w tym roku nie było większych niespodzianek w trakcie rekrutacji na studia. Tradycyjnie triumfy święciły kierunki humanistyczne, takie jak pedagogika, socjologia, europeistyka, stosunki międzynarodowe, dziennikarstwo i komunikacja społeczna czy psychologia, społeczne – jak prawo i administracja, a także filologie. Kształcenie językowe było popularne szczególnie w Warszawie, gdzie ponad 25 osób ubiegało się o jedno miejsce na iberystyce, a ponad 19 na filologii włoskiej. Bardzo dobrze wypadła też japonistyka na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (12 chętnych na jedno miejsce). W Poznaniu rekord popularności pobiła filologia szwedzka, która okazała się hitem rekrutacyjnym na całym Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza – na jedno miejsce zdawało prawie 12 maturzystów. Na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie modna jest zarówno filologia angielska, jak i japonistyka (ponad 20 osób na miejsce). Tuż za nimi z 19 chętnymi na miejsce plasuje się dziennikarstwo. Kierunek ten był, obok pedagogiki, najpopularniejszy na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie o jeden indeks wydziału biło się ponad 11 studentów. Zostawił daleko w tyle m.in. psychologię (niespełna dziewięciu kandydatów). Natomiast na Uniwersytecie Wrocławskim to właśnie psychologia została niekwestionowaną liderką rekrutacji – chętnych na jej studiowanie było aż 43 kandydatów na jedno miejsce. To tegoroczny krajowy rekord. Dalej było dziennikarstwo (20 osób na jedno miejsce) i stosunki międzynarodowe (13). Inna sytuacja panuje na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, gdzie znacznym zainteresowaniem cieszą się kierunki oferowane przez Wydział Radia i Telewizji. Ponad 16 kandydatów na jedno miejsce zarejestrowało się na realizację obrazu filmowego i telewizyjnego, o indeks reżyserii walczyło zaś 11 kandydatów. Humanistyczną dominację widać też na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. – Na same studia dzienne dokumenty złożyło 12 tys. osób. To rekord uczelni! – chwali się Iwona Tomasik, rzeczniczka uniwersytetu. Maturzysta na bakier z matematyką Co sprawia, że co roku kierunki humanistyczne są tak modne? Pewną rolę odgrywa tu niezdecydowanie młodych ludzi co do swojej przyszłości. Wybierają oni kierunki humanistyczne, gdyż te dają im szeroką wiedzę o świecie. Przykładowo na stosunkach międzynarodowych studenci uczą się elementów m.in. historii, politologii, prawa, psychologii, statystyki czy ekonomii. Pracownicy biur karier uważają, że większość maturzystów nie zna trendów na rynku pracy albo nie dałaby sobie rady ze studiami na kierunkach ścisłych. – Prawda jest taka, że młodzi ludzie są na bakier z matematyką. Poziom wiedzy jest zatrważający. Nie ma więc mowy, by absolwenci wielu szkół średnich poszli na politechnikę – mówi wprost Janusz Kupidłowski, doradca personalny. Na dodatek nauczyciele liceów i techników wciąż nie doradzają uczniom przygotowującym się do matury, by skorzystali z usług doradców zawodowych czy psychologów, którzy mogliby ułatwić im decyzję o wyborze właściwych studiów. – Nie zawsze stąpają oni twardo po ziemi, tymczasem rynek pracy jest brutalny, szybko weryfikuje marzenia i pasje –
Tagi:
Dawid Włodkowski









