Sutanna na demonstracji

Sutanna na demonstracji

Cmentarz zygot. fot. youtube.com

W duńskiej telewizji duchownego można zobaczyć co najwyżej kilka razy do roku, a w towarzystwie premiera lub ministrów – w zasadzie nigdy „Kristeligt Dagblad”, jedyny duński dziennik o charakterze religijnym, kilkakrotnie w ostatnich latach poruszał sprawę księżowskiej sutanny. Niedawno temat ten powrócił. Zapowiedziano go już na pierwszej stronie: „Sutanna. Czy jest nadużyciem występowanie przez pastorów ubranych w sutanny podczas demonstracji?”. Sam tekst autorstwa Merete Boeye ma tytuł: „Występowanie w sutannach przez pastorów biorących udział w demonstracji jest nadużyciem”. Demonstracja proboszcza Villekjaera Problem zaczął się w 1995 r., kiedy 23 pastorów ubranych w kompletne stroje kapłańskie wzięło udział w demonstracji przeciwników aborcji odbywającej się przed siedzibą duńskiego parlamentu (Folketingu). Liderem grupy pastorów był proboszcz Orla Villekjaer. Po demonstracji został wezwany na pilną rozmowę przez bp. Georga S. Geila, który wskazując niewłaściwość uczestnictwa w politycznym wystąpieniu w stroju przeznaczonym wyłącznie do celebrowania w kościele lub na cmentarzu uroczystości o charakterze ściśle religijnym, udzielił mu stanowczego upomnienia. Jednocześnie bp Geil w liście do Ministerstwa ds. Kościoła napisał, że „Orla Villekjaer miał pełne prawo uczestniczyć w demonstracji jako osoba prywatna, ale gdy kapłan pojawia się na jakimkolwiek zgromadzeniu w stroju służbowym, tym samym sygnalizuje niejako, że reprezentuje stanowisko duńskiego Kościoła. Z takim postępowaniem duński Kościół stanowczo się nie zgadza i nie identyfikuje”. „Nie ze mną takie numery”, pomyślał zapewne proboszcz Villekjaer, którego bardzo zabolało stanowisko biskupa. Tak bardzo, że natychmiast zaskarżył je do sądu. Sprawa ciągnęła się przez trzy lata i w 1998 r. Sąd Najwyższy orzekł, że „biskup miał pełne prawo udzielić reprymendy podległemu sobie proboszczowi. Pastor nie ma prawa do występowania w stroju kapłańskim w związku z udziałem w akcjach, w których wyraża swoje prywatne poglądy polityczne”. Cmentarz zygot Wydawałoby się, że po tej sprawie duchowni duńscy nie będą już pokazywać się w strojach służbowych podczas imprez o charakterze politycznym. Tak jednak się nie stało. Od tamtego czasu co rusz któryś z niepokornych kapłanów, nie przejmując się ani wyrokiem, ani zdaniem biskupów w tej kwestii, demonstrował swoje poglądy i przekonania polityczne przyodziany w sutannę. Nie trzeba dodawać, że najczęściej był to proboszcz Villekjaer, który – chociaż pochodzi z maleńkiej parafii na Półwyspie Jutlandzkim – jest człowiekiem wielkiego ducha, nieprzejednanym obrońcą życia poczętego, twórcą stowarzyszenia Prawo do Życia i inicjatorem utworzenia w 2013 r. we wschodniej części Jutlandii „cmentarza zygot”. Dla upamiętnienia 40. rocznicy wprowadzenia w Danii praktycznie nieograniczonego prawa do aborcji jego przeciwnicy ustawili na polu 16 tys. białych krzyży mających przypominać, że tyle aborcji przeprowadzanych jest co roku w tym kraju. Mette Frederiksen, ówczesna minister pracy, skomentowała tamtą akcję stwierdzeniem: – Prawo do aborcji jest jednym z istotnych składników wolnego, demokratycznego społeczeństwa. Ten cmentarz to pomysł jakichś moralnie pokręconych pajaców. W pierwszej połowie 2015 r. jeden z emerytowanych duńskich pastorów wziął udział w poświęceniu nowego meczetu w Kopenhadze. Radośnie uśmiechnięty, ubrany w sutannę duchowny luterański przecinał wstęgę wraz z imamami. Z kolei w sierpniu Anders Holt, proboszcz jednej z parafii na Jutlandii, polecił podległym sobie pastorom wzięcie udziału w „ludzkim pierścieniu” wokół centrum dla azylantów w kopenhaskiej dzielnicy Lyngby, „chętnie w kompletnych strojach kapłańskich”, jak zaznaczył. Kilka dni wcześniej nieznani sprawcy wykonali na murach budynku rasistowskie i nazistowskie napisy. Pierścień był odruchem sympatii dla azylantów, więc tym razem zwierzchnik proboszcza nie interweniował. Inni biskupi i komentatorzy uważali jednak, że i tak było to nadużycie, gdyż Kościół i jego przedstawiciele nie powinni w żadnym wypadku i w żaden sposób mieszać się do spraw niełączących się bezpośrednio z ich misją. Rozgorzała dyskusja o tym, dlaczego – jeżeli uznajemy, że słuszne było ukaranie jednego kapłana za udział w demonstracji antyaborcyjnej – drugi kapłan może bezkarnie brać udział w demonstracji również stricte politycznej. Jednym z wyjaśnień było to, że poparciu udzielanemu ofiarom rasistów bliżej do misji ewangelicznej Kościoła niż obronie życia poczętego, gdyż Kościół powinien zajmować się głównie zbawieniem ludzi, a nie niebędącymi ludźmi zygotami. Z dala od telewizji Artykuł w sprawie występowania duchownych w strojach służbowych podczas wydarzeń niezwiązanych z posługą kapłańską Merete Boeye kończy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2015, 49/2015

Kategorie: Świat