Świąteczna magia kredytów

Świąteczna magia kredytów

09.12.2018 Gdansk, Swiateczna Galeria Handlowa Forum Fot. Karol Makurat/REPORTER

Polacy wydają na święta coraz więcej pieniędzy. Niektórzy za „wyjątkowe chwile” płacą do wiosny Wzięłam 2 tys. zł, spłacałam prawie 3 tys. – skarży się 45-letnia Renata, która w zeszłym roku przed Bożym Narodzeniem wzięła kredyt gotówkowy. – W umowie wydawało się, że wszystko jest OK. Planowałam spłacić wcześniej, żeby uniknąć naliczania odsetek. A potem się okazało, że wcześniejsza spłata kosztowałaby mnie znacznie więcej niż te odsetki. – Nie zarabiamy z mężem szczególnie dużo, a w zeszłym roku organizacja rodzinnej Wigilii spadła na mnie. To co miałam zrobić? – pyta retorycznie Katarzyna. W grudniu zadłużyła się na kilkaset złotych, które – z procentem – spłacała do kwietnia. – Łatwo powiedzieć, że to głupie, ale impreza na osiem osób i 12 potraw kosztuje. Zaczyna się zawsze podobnie. Na przykład: „Święta to bardzo ważny okres w roku dla każdej rodziny; przeżywane wspólnie mogą dać mnóstwo radości i wzmocnić relacje między domownikami”. Albo: „Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas, gdy spotykamy się z bliskimi, dzielimy się najmilszymi wspomnieniami oraz zasiadamy przy wspólnym wigilijnym stole. Tylko raz w roku mamy sposobność na świętowanie owych radosnych chwil” (stylistyka oryginalna – przyp. red.). Po wstępie mającym wzbudzić ciepłe emocje pada zwykle pełne zrozumienia zdanie o wydatkach. „Wydatki, jakie są związane z organizacją świąt, na pewno nadszarpną domowy budżet, jednak warto pamiętać, że organizując święta, które będą niezapomniane, sprawiamy przyjemność nie tylko sobie, ale przede wszystkim najbliższym”, przekonuje pierwsza z zacytowanych firm pożyczkowych. „Ceny towarów w sklepach pozostawiają wiele do życzenia. Natomiast nasze oszczędności nie zawsze bywają wystarczające dla zaspokojenia wszystkich potrzeb”, pisze na swojej stronie inna firma pożyczkowa. Wreszcie meritum: „Z pomocą może przyjść nasza firma, która proponuje dwa rodzaje pożyczek gotówkowych”. Przeglądając oferty świątecznych kredytów i pożyczek, można odnieść wrażenie, że banki i firmy pożyczkowe to instytucje charytatywne, mające na celu umożliwienie spędzenia „cennych chwil z najbliższymi” tym, którzy nie dają rady dopiąć świątecznego budżetu. A jest ich sporo, bo – według Providenta – aż 30% społeczeństwa. Nic dziwnego – coraz rzadziej „magia świąt” i „wyjątkowe chwile przy wigilijnym stole” mogą się obejść bez „wypasionych” lub „luksusowych” prezentów dla członków rodziny, iluminacji na balkonie lub w ogrodzie i kosztownych produktów spożywczych, z których część się zmarnuje. Święta stają się konkursem na najbardziej „świąteczną” atmosferę i najbardziej „wyjątkowe” prezenty. Pewne jest jednak, że największym wygranym w tej konkurencji są producenci i, coraz częściej, firmy udzielające kredytów. Gorączka grudniowych zakupów „Czy ktoś może mi podpowiedzieć, co kupić chrześnicy na gwiazdkę? Musi to być coś naprawdę oryginalnego, bo większość zabawek ona już ma. Błagam, pomóżcie!!”, pisze zdesperowana użytkowniczka forum Onet.pl. I dostaje odpowiedź: „Proponuję coś z Hannah Montana, zabawkę z serii Monster High, ewentualnie Lego Friends (u mojej dziewięciolatki zawsze się sprawdza)”. Na przełomie listopada i grudnia wyszukiwarka Google coraz częściej podpowiada hasła: „jaki prezent dla chłopaka” albo „co kupić teściowej”. Świąteczna gorączka zakupowa w sklepach, mediach i na miejskich billboardach zaczyna się już pod koniec października, choć jeszcze dość delikatnie. Prawdziwe bombardowanie „świątecznymi okazjami” i „wyjątkowymi prezentami” nadchodzi w połowie listopada: z większości gazet wysypują się wówczas broszurki oferujące „prezentowe inspiracje”, a w tle reklamowych spotów radiowych i telewizyjnych słychać kolędy. W okresie szczytowym, tj. mniej więcej od połowy grudnia, każde wyjście z domu wiąże się z ostrzałem świątecznymi bodźcami, szczególnie w centrach handlowych i supermarketach. Zdaniem prof. Agnieszki Kacprzak, socjolożki biznesu z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, liczba świątecznych sygnałów i długość wystawiania na nie odbiorców to jeden z dobrze przemyślanych chwytów marketingowych. – Im dłużej ludzie są wystawieni na świąteczne bodźce, tym więcej kupują, przypominając sobie chociażby o większej liczbie osób do obdarowania, niż gdyby myśleli o tym tuż przed gwiazdką – twierdzi badaczka. – Badania Deloitte pokazują, że nie zostawiamy już kupowania prezentów na ostatnią chwilę, coraz większy procent Polaków robi to już w listopadzie. 89% młodych konsumentów zaopatruje się w prezenty w Black Friday

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 52/2018

Kategorie: Kraj