Świetlik puka spod dna

Świetlik puka spod dna

Wymyślona przez Jana Mietkowskiego i zrobiona w PRL na przełomie lat 60. i 70. radiowa Trójka była fenomenem. Bo program i muzyka, bo ekstrazałoga. Było dobrze. Z przerwami na prawicowych troglodytów, których wrzucało PiS. Inne partie też sobie nie żałowały. Trójka potrafiła przetrwać rządy komisarzy. Mozolnie odbudowywała zaufanie słuchaczy. Na dno sprowadził ją Wiktor Świetlik, pisowski pieszczoch. W działaniu – bezrozumna kosiarka. Nie mylili się słuchacze Trójki, którzy przywitali go w 2017 r. wpisem „nawet jak na standardy PiS to wyjątkowy kretyn”. Świetlik zrezygnował z dyrektorowania i pewno trafi na nową, dobrze płatną posadę. PiS dba o kadry (zwłaszcza tak wierne). Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 46/2019

Kategorie: Aktualne, Przebłyski