Tag "Barbara Stanisławczyk-Żyła"
Nie znasz dnia ani godziny
Tydzień temu pisaliśmy o pladze, która dotknęła MSZ czasów PiS, czyli o odstrzeliwaniu kandydatów na ambasadorów na ostatniej prostej, a także o odwoływaniu ambasadorów po parunastu miesiącach. I dzieje się to w sytuacji, w której PiS ma wszystko, kontroluje każdy etap wyłaniania i nominacji ambasadora. Sami swoi. A tak sobie podstawiają nogę! Podawaliśmy też przykłady kandydatów, którzy zostali utrąceni w Sejmie przez pisowską większość w Komisji Spraw Zagranicznych. Ostatnio ofiarą takiego zagrania został Tomasz Szatkowski, typowany do przedstawicielstwa przy NATO. Wcześniej –
PiS kontra PiS, czyli walki pod dywanem
Za Prawa i Sprawiedliwości narodził się nam nowy świecki zwyczaj odstrzeliwania kandydatów na ambasadorów na oczach publiczności. Do tej pory w III RP te sprawy – na pewno skomplikowane, bo wymagające porozumienia prezydenta, premiera i szefa MSZ – załatwiano w zaciszach gabinetów. Przesłuchanie przed sejmową Komisją Spraw Zagranicznych było już w zasadzie formalnością. Przed komisją stawał kandydat, który był uzgodniony w ramach trójkąta Mały Pałac-Duży Pałac-aleja Szucha oraz miał zgodę państwa przyjmującego. I oto PiS, chociaż ma wszystkie ośrodki decyzyjne w swoich
Eksperyment eksperymentuje
Minister Jacek Czaputowicz oficjalnie nazwany został przez Jarosława Kaczyńskiego Eksperymentem. I ministrem z łapanki, bo kierować MSZ miał ktoś inny. Pracy mu to nie ułatwia. Zwłaszcza że on sam MSZ zna tak sobie, długo tu nie popracował. I zdaje się, że jakoś szczególnie dyplomatycznej mitręgi nie ceni. Głośno jest w ostatnich dniach o stosunkach Polska-Izrael, warto więc przypomnieć niedawne, grudniowe przesłuchanie w Sejmie Barbary Stanisławczyk-Żyły, kandydatki na stanowisko ambasadora RP w Tel Awiwie. Od miesięcy mamy tam wakat, co na pewno miało wpływ na to, że Polska
O Barbarze, co do Izraela chciała
No to trach! Jedna z najbardziej kuriozalnych kandydatur na stanowisko ambasadora RP została publicznie wyśmiana. Chodzi o Barbarę Stanisławczyk-Żyłę, którą MSZ zgłosiło na… ambasadora w Izraelu. Sejmowa komisja wysłuchała jej prezentacji i odpowiedzi na pytania, potem posłowie opozycji głośno powiedzieli, co o kwalifikacjach kandydatki sądzą (posłowie PiS siedzieli w milczeniu, co w gruncie rzeczy dobrze o nich świadczy), a na końcu w głosowaniu zaopiniowano jej kandydaturę negatywnie. To bardzo rzadki przypadek, w tej kadencji zdarzył się po raz pierwszy. Żeby była jasność









