Minister Jacek Czaputowicz oficjalnie nazwany został przez Jarosława Kaczyńskiego Eksperymentem. I ministrem z łapanki, bo kierować MSZ miał ktoś inny. Pracy mu to nie ułatwia. Zwłaszcza że on sam MSZ zna tak sobie, długo tu nie popracował. I zdaje się, że jakoś szczególnie dyplomatycznej mitręgi nie ceni.
Głośno jest w ostatnich dniach o stosunkach Polska-Izrael, warto więc przypomnieć niedawne, grudniowe przesłuchanie w Sejmie Barbary Stanisławczyk-Żyły, kandydatki na stanowisko ambasadora RP w Tel Awiwie. Od miesięcy mamy tam wakat, co na pewno miało wpływ na to, że Polska została zaskoczona reakcją Izraela na nowelizację ustawy o IPN. Grudniowe przesłuchanie było kuriozalne, o czym już pisaliśmy, bo pani Stanisławczyk-Żyła, była prezes Polskiego Radia, zaprezentowała się fatalnie. Ale przecież dużo lepiej nie wypadł prezentujący jej kandydaturę ówczesny wiceminister Jacek Czaputowicz, który rozpływał się nad jej dziennikarskimi osiągnięciami (jakby w pracy ambasadora było to szczególnie ważne) oraz zapewniał, że merytorycznie jest to bardzo dobry kandydat i MSZ nie ma jakichkolwiek w tej sprawie zastrzeżeń.
Jak to rozumieć? Jako szczerą deklarację, że dla Czaputowicza nie ma różnicy, czy jedną z najtrudniejszych placówek obejmie amator, czy zawodowiec?
Ostatecznie pani Stanisławczyk-Żyła dostała od sejmowej komisji czarną polewkę. Mimo że PiS ma w niej większość, komisja była przeciwna jej kandydaturze.
Od tamtego przesłuchania minęło parę tygodni. I teraz media huczą, że nowym ambasadorem ma być dotychczasowy wiceminister Marek Magierowski. Czyli MSZ wycofało dziennikarkę Stanisławczyk-Żyłę i proponuje dziennikarza Magierowskiego. Tak to wygląda, bo w MSZ pracuje on od niedawna, najpierw był rzecznikiem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem przygarnął go Witold Waszczykowski. Takie, panie dzieju, robi się dziś kariery.
Jak więc ocenić tę kandydaturę?
Magierowski na pewno lepiej od Stanisławczyk-Żyły zna sposób funkcjonowania MSZ i dyplomację. Bo parę miesięcy tu przepracował. Ale co poza tym? W MSZ zajmował się wieloma sprawami – polityką gospodarczą, polityką bezpieczeństwa, stosunkami z USA, trudno zatem przypuszczać, by jakoś specjalnie znał się na stosunkach Polska–Izrael. Zostanie mu umiejętność mówienia na okrągło. A jeżeli ktoś jest ciekaw, jak to wygląda, polecamy relację z niedawnej konferencji w Rzymie, poświęconej zwalczaniu antysemityzmu oraz przestępstw motywowanych nienawiścią na tym tle.
Oto cytat: „Wiceminister Magierowski odniósł się m.in. do tysiącletniej, wspólnej historii Polaków i Żydów na ziemiach polskich, roli pamięci o Polakach ratujących Żydów dla dialogu polsko-żydowskiego oraz zaangażowania Polski na rzecz upamiętnienia Holokaustu. – Wierzymy, że promowanie tolerancji religijnej, szacunku dla różnorodności kulturowej i wzajemnego zrozumienia jest jednym z obowiązków państwa i kluczowym elementem efektywnej ochrony praw człowieka. Ściganie i karanie przestępstw motywowanych nienawiścią, w tym związanych z antysemityzmem, jest priorytetem polskiego rządu – zaznaczył wiceminister Magierowski”.
My też w to wierzymy. Choć patrząc wokół, tej wiary mamy coraz mniej.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy