Jak Kukliński obalił komunizm, czyli MSZ pielgrzymom

Jak Kukliński obalił komunizm, czyli MSZ pielgrzymom

Ech, żyjemy w takich czasach, jakie najstarsi ludzie tylko pamiętają. A jeżeli nie, to sobie przypomną.
Chociażby czytając „dzieła”, które nasze MSZ przygotowało dla odwiedzających Polskę z okazji Światowych Dni Młodzieży i dla ich opiekunów. Myślimy tu o dwóch publikacjach. Pierwsza to „Ambasador Polskości. 1050. rocznica Chrztu Polski”, broszura wydana przez MSZ. Druga nosi tytuł „1050 lat. Przewodnik po historii Polski 996-2016” i jest wspólnym dokonaniem MSZ i IPN.
To trzeba przeczytać, tego nie da się opisać. Przytoczymy zatem kilka fragmentów.
O powstaniu warszawskim czytamy tam np.: „Moskwa zrobiła wszystko, aby powstanie upadło. Stalin zatrzymał pod Warszawą ofensywę Armii Czerwonej, rezygnując z realizacji wcześniejszych planów uderzenia na miasto. Dał Hitlerowi czas na pełną likwidację polskich sił”.
O latach powojennych jest zaś taka opowieść: „Szacuje się, że w okresie zdobywania przez nich [tj. komunistów] władzy (1944-1956) zginęło ok. 50 tys. osób, a setki przeszły przez więzienia i obozy pracy”. Natomiast „w oddziałach leśnych i konspiracji antykomunistycznej walczyło ok. 250 tys. żołnierzy”.
Czerwiec 1956 potraktowany został następująco: „W czerwcu 1956 r. robotnicy Poznania wyszli na ulice, by zaprotestować przeciw podwyżkom cen żywności, ale też po to, by domagać się wolności. Komunistyczne wojsko i UB otworzyły ogień do demonstrantów”.
A upadek starego systemu? Złożyły się na to dwa elementy. Pierwszy – to Solidarność. A drugi to Ryszard Kukliński, który „nawiązał współpracę z Amerykanami i dzięki przekazywanym przez siebie informacjom doprowadził do tego, że Amerykanie zmienili dotychczasową doktrynę wojenną. To w konsekwencji doprowadziło do upadku komunizmu sowieckiego i ocaliło świat przed wojną atomową”.
Cytować można jeszcze długo te „dzieła” wydawane za pieniądze podatników. Pisane na poziomie pani z magla.
Historycy już dawno ustalili, że Stalin nie zatrzymał pod Warszawą ofensywy, tylko zatrzymali ją Niemcy, a konkretnie ich 4. Armia Pancerna. Nie zgadzają się też liczby z czasów powojennych. Podziemie nie liczyło 250 tys. „walczących”. Liczba tych, którzy zginęli w latach 1944-1956, też pochodzi z sufitu, abstrahując od faktu, że autor przemilczał 5 tys. cywilów, w tym 2655 rolników i 691 gospodyń domowych oraz 187 dzieci do lat 14, którzy zginęli z rąk „żołnierzy wyklętych”.
Przyczyny Czerwca również zostały pominięte. Natomiast Kukliński przedstawiony jako ten, który obalił komunizm, bije wszelkie rekordy (komizmu).
Są to oficjalne wydawnictwa MSZ, publikowane w ośmiu językach. I to jest wiedza, którą Polacy serwowali gościom na Światowe Dni Młodzieży.
Co ciekawe, jednym z autorów tej paplaniny jest dr Łukasz Kamiński (ciekawe, ile wziął za tę fuchę), do niedawna szef IPN, którego PiS zwalczało, bo był za mało prawicowy. I wybrało innego.
Gratulując polskiej nauce wychowanków, a polskim propagandystom bezpretensjonalności, pozostajemy z zapytaniem: śmiać się czy płakać?

Wydanie: 2016, 31/2016

Kategorie: Kronika Dobrej Zmiany
Tagi: Attaché

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy