Tag "historia Europy"
Pierestrojka a zjednoczenie Niemiec
Od 1989 r. kierownictwo ZSRR nie było już w stanie nadążać za dynamiką zmian
Gdy na obszarze czterech stref okupacyjnych utworzonych przez aliantów po zakończeniu II wojny światowej powstały w 1949 r. dwa odrębne państwa niemieckie, nikt nie przypuszczał, że oderwana od macierzy Niemiecka Republika Demokratyczna wraz z Berlinem Wschodnim stanie się geopolityczną bombą z opóźnionym zapłonem. Bombą, która wybuchnie za 40 lat, odwracając porządek jałtański i pozbawiając Związek Radziecki owoców wojennego zwycięstwa nad Niemcami. Obalenie muru berlińskiego (9 listopada 1989 r.) było tego więcej niż przejawem.
Z perspektywy kolejnych sekretarzy generalnych KPZR powojenna konfiguracja polityczna Europy wydawała się – pod groźbą następnej wojny światowej – nieodwracalna. W tym błogim przekonaniu utrzymywała ich zideologizowana, moralistyczna wizja historii, której rzekome prawa (i sprawiedliwość) ustanowiły taki porządek. Z kolei poniesione ofiary i ostateczny triumf wojenny nad hitleryzmem były dla ZSRR dodatkową, obok ideologii, podstawą zbiorowej tożsamości i legitymacji jego władzy, zarówno wewnątrz Kraju Rad, jak i na arenie międzynarodowej. Wydawać by się mogło, że w tak domkniętym układzie w bardzo długiej perspektywie żaden wyłom nie będzie możliwy.
Tymczasem po drugiej stronie żelaznej kurtyny, która podzieliła Europę na dwa zwalczające się obozy, a niedawnych aliantów przekształciła we wrogów, prawie żaden spośród przywódców politycznych najważniejszych państw nie traktował podziału – ani Europy, ani Niemiec – jako sprawy na zawsze przesądzonej. Toteż ponowne zjednoczenie Niemiec nie spadło z nieba mocą niezbadanych wyroków opatrzności czy dyktatu historii. Było wynikiem wieloletnich oczekiwań i zabiegów, których urzeczywistnieniu pomogły sprzyjająca koniunktura polityczna i umiejętności głównych graczy, potrafiących wykorzystać nadarzającą się okazję – window of opportunity, które otworzyło się na chwilę na przełomie lat 1989 i 1990. Zachód od dawna, metodycznie przygotowywał się na taką ewentualność, prowadząc wyrafinowaną grę ze Związkiem Radzieckim. W jej trakcie relacje między stronami oscylowały od wrogości na granicy gorącej wojny do odprężenia i kooperacji. W ostatecznym rozrachunku geopolityczna gra zakończyła się sukcesem Zachodu.
Jednak bezprecedensowa sytuacja polityczna i towarzysząca jej radykalna zmiana polityki ZSRR wobec państw satelickich, którą w 1989 r. można było obserwować na przykładzie reakcji na wydarzenia w NRD, nie była przyczyną nowego podejścia. Przeciwnie – była jego objawem i skutkiem. Zainicjowana przez Gorbaczowa pierestrojka nie skupiała się wyłącznie na sprawach wewnętrznych, lecz rozmachem reformatorskim objęła także sprawy międzynarodowe. Kluczową frazą porządkującą od teraz ten obszar stało się nowoje politiczeskoje myszlenije, zapowiadające głęboką przebudowę wyobraźni politycznej klasy rządzącej.
Program zmian
Zmiany paradygmatu myślowego miały charakter głęboki i rewolucyjny i przełożyły się na sferę praktyki politycznej oraz dyplomatycznej. Zaproponowany przez nowego genseka program zmian był gruntowny i rozpoczynał się od bezprecedensowej reformy edukacji politycznej. Po raz pierwszy w programach studiów uniwersyteckich pojawiły się międzynarodowe stosunki polityczne. W nauczaniu polityki zerwano z ograniczeniami ideologicznymi i otwarto się na zachodnie wzorce, do tej pory z góry odrzucane i potępiane jako „nauka burżuazyjna” służąca interesom imperialistycznym. Idee Lenina postawiono na głowie, głosząc poglądy na wskroś rewizjonistyczne, by nie powiedzieć kontrrewolucyjne.
W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że największym przeciwnikiem ideowym nie jest już dla Gorbaczowa Ronald Reagan
Drezno zrównane z ziemią
Naloty dywanowe miały złamać Niemców Konflikty zbrojne mogą przybierać różną postać. Mamy wojny na zniszczenie i na wyniszczenie. W pierwszym rodzaju wojen chodzi o pokonanie armii przeciwnika, pozbawienie jej potencjału bojowego, skutkujące kapitulacją. To konflikt o ograniczonym zakresie. W ujęciu drugim celem jest wykrwawienie nie tylko wrogiego wojska, ale także całego stojącego za nim społeczeństwa i wspierającej wysiłek wojenny gospodarki. To wojna totalna, zwykle będąca skutkiem sytuacji, w której po serii bitew jednej ze stron nie udało się zrealizować
Polacy – nacja ofiar
Nie przeszkadza nam wspominanie krzywd doznanych przez naszych przodków. Za sprawą tych krzywd i my sami czujemy się pokrzywdzeni Zastanawiające, że każdy z nas jako indywiduum skrzętnie skrywa przed światem, a nieraz i przed samym sobą, wszelkie sytuacje, które stawiały go w pozycji ofiary. Polacy jako zbiorowość nie widzą jednak niczego niestosownego w epatowaniu Europy i świata swoim statusem ofiar. Nie przeszkadza nam wówczas ciągłe wspominanie i wypominanie krzywd doznanych przez naszych przodków. Za sprawą tych przeszłych krzywd i my sami czujemy
Jak to zrobili Finowie
Byli na łasce ZSRR, są niezależni. Byli biedni, są bogaci Jarosław Suchoples – były ambasador RP w Helsinkach Finlandia znalazła się pod koniec II wojny światowej w grupie państw pokonanych. Była praktycznie na łasce ZSRR. W dodatku było to państwo biedne, dość zacofane gospodarczo. Jak udało się Finom wyjść z tej sytuacji? Obronić niepodległość i zbudować dobrobyt? Panie ambasadorze, zacznijmy od roku 1944. Jak to się stało, że Rosjanie nie wkroczyli do Finlandii? I nie zaprowadzili tam komunizmu? – Panie redaktorze,
Heroizm a polityka
W Polsce wielbiony jest każdy rębajło. Choćby działał lekkomyślnie czy niezdarnie Tak zwani dynastycy, jeden z monarchistycznych odłamów Wielkiej Emigracji, zagorzali zwolennicy księcia Jerzego Adama Czartoryskiego, głosili: „My Niemców i Moskali pędzić w Prusach i Imperium, palić, niszczyć możemy; sprawić eksterminację Austriakom w Węgrzech i w Czechach; wszędzie tępić okrutnych najezdników; pływać (skoro to nasz żywioł) w tej krwi, w której ich topić będziemy. Ma Polska figurę i naród, ciało i duszę, wszelką możność i łatwość wielkiego mocarstwa. Skoro
Jak Lwów przenoszono do Wrocławia
Bez uczonych z Kresów powojenny rozwój naukowy Ziem Odzyskanych byłby niemożliwy Nie tylko uniwersytet i politechnika Szybkie powstanie we Wrocławiu silnego ośrodka medycznego było możliwe dzięki przybyłym w maju 1945 r. lwowskim lekarzom, wśród których znaleźli się: Roman Dzioba, Tadeusz Nowakowski, Tadeusz Owiński i Stanisław Szpilczyński. Samodzielna Akademia Lekarska powstała w 1949 r., a jej pierwszym rektorem został lwowski profesor Zygmunt Albert. W listopadzie 1951 r. rozpoczęła działalność wrocławska Wyższa Szkoła Rolnicza. Jej trzon stanowili
Modlitwa o deszcz i błoto
Wojny mają swoje uniwersalne reguły Początek 1807 r. przyniósł wojskom Napoleona pchniętym na polskie ziemie wytchnienie. Cesarz ogłosił pauzę operacyjną i posłał żołnierzy na zimowe kwatery. Innego wyjścia nie miał – umęczeni wiarusi niespecjalnie już nadawali się do walki. Za nimi były nie tylko liczne bitwy i potyczki z Rosjanami, ale też nie mniej wyczerpujące zmagania z… błotem. Francja już w tamtym czasie mogła się pochwalić gęstą siecią utwardzonych dróg, więc francuscy żołnierze nie byli przygotowani
Po co nam Niemcy?
W sprawach Niemiec i w sprawach Europy efektowne oskarżenia stały się ważniejsze niż realne interesy Po co nam Niemcy? Odpowiedź na to pytanie jest dwojaka, bo co innego powiedzą ludzie od gospodarki, a co innego politycy, publicyści, cała sfera od gadania. Poniekąd to bardzo polskie, bo to nasza narodowa specjalność – jedno robić, drugie mówić. Po co więc nam Niemcy? Ludzie biznesu odpowiedzą krótko: po to, żeby żyć. Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym, a my dla nich jednym z najważniejszych. Wyprzedziliśmy już Włochy i Wielką